Jednym z "niezbędnych środków", jakie stosują Chiny przeciwko Tajwanowi, jest zmuszanie tajwańskich sił powietrznych do nieustannego pogotowia... Jest to część strategii znanej jako "wojna szarej strefy", której celem jest zastraszanie i w ostatecznym rachunku osłabienie determinacji Tajwanu, by opierać się przejęciu przez Chiny. Na zdjęciu: Pilot tajwańskich sił lotniczych stoi obok myśliwców odrzutowych Mirage w bazie lotniczej Hsinchu 16 stycznia 2019. (Zdjęcie: Sam Yeh/AFP via Getty Images) |
"Chiny muszą zjednoczyć się i zostaną zjednoczone" z Tajwanem, oznajmił chiński prezydent Xi Jinping w styczniu 2019 roku. Cel zjednoczenia jest podstawową zasadą polityki Chin wobec Tajwanu. Stanowi centralną część nacjonalistycznej doktryny Xi, zgodnie z którą ponowne zjednoczenie jest "koniecznością dla wielkiego ożywienia chińskiego narodu w nowej epoce".
"Jesteśmy gotowi stworzyć szeroką przestrzeń dla pokojowego zjednoczenia, ale nie pozostawimy miejsca dla żadnego rodzaju działalności separatystycznej" - dodał. "Nie składamy obietnicy odrzucenia użycie siły i rezerwujemy sobie opcję użycia wszystkich niezbędnych środków".
Jednym z tych "niezbędnych środków", jakie stosują Chiny przeciwko Tajwanowi, jest zmuszanie tajwańskich sił powietrznych do nieustannego pogotowia. Chińskie odrzutowce dokonały w 2020 roku rekordowej liczby 380 wtargnięć w tajwańską strefę powietrzną (ADIZ) – największą liczbę wtargnięć od 1996 – zmuszając tym samym tajwańskie siły lotnicze do nieustannego wysyłania samolotów, by powstrzymać chińskie wtargnięcia. Jest to część strategii znanej jako "wojna szarej strefy", której celem jest zastraszanie i w ostatecznym rachunku osłabienie determinacji Tajwanu, by opierać się przejęciu przez Chiny. Napięcia w regionie uważa się obecnie za najwyższe od połowy lat 1990.
Próby zastraszenia i naciskania na Tajwan, by poddał się bez uciekania się do rzeczywistej wojny, były kontynuowane do pierwszych miesięcy 2021 roku. Samoloty chińskiego lotnictwa wojskowego, włącznie z bombowcami i myśliwcami widziano w ADIZ aż 27 razy. Liczba samolotów, które brały w tym udział, także bardzo wzrosła z 28 samolotami tylko w dniach 23-24 stycznia.
"Niepodległość Tajwanu oznacza wojnę. Niedawne działania militarne chińskiej armii w Cieśninie Tajwańskiej były poważną odpowiedzią na ingerencję sił zewnętrznych i prowokacje ze strony sił 'niepodległości Tajwanu'" - powiedział Wu Qian, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej. Dodał, że były to "niezbędne działania w obecnej sytuacji bezpieczeństwa w Cieśninie, by strzec narodowej suwerenności i bezpieczeństwa".
Następnie Chiny rozszerzyły działania przeciwko Tajwanowi na wody morskie. Używając statków do bagrowania piasku – które wydobywają piasek z dna morskiego na projekty budowlane w Chinach – wokół rządzonych przez Tajwan wysp Matsu. Chiny zaopatrują się w materiał budowlany, zmuszając równocześnie tajwańską straż przybrzeżną do nieustannego patrolowania wysp dla odpędzenia tych statków. Celem wydaje się również wyczerpanie potencjału Tajwanu i złamanie jego determinacji. Jeden z tajwańskich oficerów bezpieczeństwa powiedział, że "jest to część ich wojny psychologicznej przeciwko Tajwanowi, podobnej do tego, co robią w południowozachodniej przestrzeni powietrznej Tajwanu".
Według Reutersa:
"W zeszłym roku Tajwan wydalił niemal cztery tysiące chińskich statków do bagrowania i transportowania piasku z wód pod swoją kontrolą, większość z nich z terenów położonych blisko linii demarkacyjnej. Jak informuje straż przybrzeżna Tajwanu, jest to wzrost o 560% w stosunku do chińskich statków, które zostały wydalone w całym 2019 roku".
Reuters dodaje:
"Tajwańscy urzędnicy i mieszkańcy Matsu mówią, że to bagrowanie ma także inne niszczące skutki – zakłócają miejscową gospodarkę, niszczą podmorskie kable komunikacyjne i odstraszają mieszkańców i turystów z tych wysp. Miejscowi przedstawiciele obawiają się także, że bagrowanie niszczy pobliskie życie morskie".
"Wojna szarej strefy" prowadzona przez Chiny przeciwko Tajwanowi obejmuje dyplomatyczną izolację, do jakiej starają się doprowadzić Chiny przez nacisk na kraje, by powstrzymały się przed utrzymywaniem stosunków dyplomatycznych z Tajwanem. Ostatnio ta taktyka zaowocowała anulowaniem porozumienia z Gujaną w związku z założeniem "biura Tajwanu" w tym południowoamerykańskim kraju. Tajwan podpisał porozumienie z Gujaną 11 stycznia. 4 lutego Tajwan ogłosił, że otwiera biuro w Gujanie, ale pod naciskiem Pekinu Gujana wycofała się z porozumienia. "Rząd Gujany pragnie wyjaśnić, że nadal trzyma się polityki jednych Chin i jego dyplomatyczne stosunki z Ludową Republiką Chin pozostają nienaruszone" napisano w komunikacie prasowym z Gujany. "Rząd nie nawiązał żadnych dyplomatycznych stosunków lub związków z Tajwanem, wynikło nieporozumienie wokół podpisanego porozumienia i to porozumienie zostało anulowane".
"Są tylko jedne Chiny i Tajwan jest nieodłączną częścią chińskiego terytorium" - oświadczył rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Wang Wenbin, w reakcji na krok Gujany.
"Chiny stanowczo sprzeciwiają się jakimkolwiek oficjalnym wymianom w jakiejkolwiek formie między Tajwanem a krajem, który utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Chinami... Fakty raz jeszcze dowiodły, że zasada jednych Chin jest szeroko uznawaną normą w stosunkach międzynarodowych i [panuje] uniwersalny konsensus w społeczności międzynarodowej".
Oczekuje się, że nowe prawo o Gwardii przybrzeżnej Chin (CCG), które weszło w życie 1 lutego, jeszcze bardziej podniesie napięcia na morzach Południowochińskim i Wschodniochińskim. Nowe prawo upoważnia straż przybrzeżną Chin do użycia "wszystkich niezbędnych środków", by powstrzymać lub zapobiec zagrożeniu ze strony zagranicznych statków, włącznie z użyciem broni palnej.
Michael Shoebridge, z Australian Strategic Policy Institute (ASPI), pisze:
"Przyzwyczailiśmy się do informacji o chińskich flotach rybackich i łodziach chińskiej milicji, które zastraszają statki innych krajów, a nawet taranują je, by dopiąć swego... Przyzwyczailiśmy się także, że chińska straż nadbrzeżna towarzyszy chińskim flotom rybackim, gotowa do interwencji, jeśli wejdą w kontakt ze statkami innych krajów.
Obecnie jednak o różnicy stanowi nowe prawo, przez które Xi powiedział swojej straży przybrzeżnej, by była wilczymi wojownikami na morzu – i używała siły, włącznie ze śmiertelną siłą, dla zapewnienia chińskich interesów. Chińska straż przybrzeżna zbudowała nowe łodzie, które pozwalają jej stosować siłę nie tylko bronią na pokładzie, ale samymi łodziami. Łodzie straży przybrzeżnej, takie jak Haixun o wyporności 10 tysięcy ton, są większe niż wiele okrętów marynarki działających na morzach Południowochińskim i Wschodniochińskim, ale mają także wzmocnione kadłuby, które są zaprojektowane do umyślnego uderzania w inne statki".
Nieoficjalny ambasador Tajwanu w Stanach Zjednoczonych, Hsiao Bi-khim, powiedział, że świat powinien być w stanie "wysokiego pogotowia" w sprawie działań Chin w następstwie prawa o straży przybrzeżnej.
Pytaniem jest jednak, co stanie się, jeśli Chiny przejdą od "wojny szarej strefy" do rzeczywistych działań wojennych. Przez czterdzieści lat zmieniające się administracje USA wyznawały doktrynę strategicznej niejasności w kwestii, czy USA będą bronić Tajwanu w wypadku chińskiego ataku, to znaczy, USA powstrzymywały się przed odpowiedzią na pytanie, czy pomogą w obronie Tajwanu. Ta doktryna jest zgodna z Taiwan Relations Act, według którego prezydent i Kongres mają ustalić właściwą reakcję Stanów Zjednoczonych w wypadku zagrożenia bezpieczeństwa lub społecznej i ekonomicznej struktury Tajwanu i każdego niebezpieczeństwa dla interesów Stanów Zjednoczonych, jakie z takiego zagrożenia wynikają.
Coraz więcej głosów twierdzi jednak, że strategiczna niejasność nie wystarcza w obliczu nasilenia nacisków Chin na Tajwan i że tę doktrynę trzeba zastąpić "strategiczną jasnością".
Richard Haass, prezes Council on Foreign Relations, napisał we wrześniu:
"Polityka znana jako strategiczna niejasność... zakończyła swoją użyteczność. Nie jest prawdopodobne by niejasność odstraszyła coraz bardzie asertywne Chiny o rosnącym potencjale militarnym.
Nadszedł czas, by Stany Zjednoczone zaprowadziły politykę strategicznej jasności: taką, która mówi wyraźnie, że Stany Zjednoczone odpowiedzą na każde chińskie użycie siły wobec Tajwanu. Waszyngton może dokonać tej zmiany w sposób, który jest zgodny z polityką jednych Chin i zminimalizować ryzyko dla stosunków USA-Chiny. W rzeczywistości taka zmiana powinna wzmocnić stosunki amerykańsko-chińskie na długą metę przez polepszenie odstraszania i zredukowanie możliwości wojny w Cieśninie Tajwańskiej, prawdopodobnym miejscem starcia między Stanami Zjednoczonymi a Chinami".
"Sądzę, że nadszedł czas jasnego postawienia sprawy: zastąpienie strategiczne niejasności strategiczną jasnością, że Stany Zjednoczone przyjdą z pomocą Tajwanowi, jeśli Chiny dokonają inwazji Tajwanu lub w inny sposób zmienią status quo w Cieśninie [Tajwańskiej]"- powiedział niedawno senator Tom Cotton, republikanin z Armed Services Committee Senatu.
USA ostatnio potwierdziły poparcie dla Tajwanu w kilku dziedzinach. "Stany Zjednoczone zauważają z troską wzór trwających prób ChRL zastraszania swoich sąsiadów, włącznie z Tajwanem" - napisał Departament Stanu USA w komunikacie prasowym z 23 stycznia, kiedy było dużo naruszeń ADIZ Tajwanu.
"Wzywamy Pekin do zaprzestania wywierania militarnych, dyplomatycznych i ekonomicznych nacisków na demokratycznie wybranych przedstawicieli Tajwanu... Nasze zobowiązanie wobec Tajwanu jest niewzruszone i przyczynia się do zachowania pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej i w całym regionie.
Sekretarz Stanu Antony Blinken powiedział podczas zatwierdzającego przesłuchania, że USA dotrzymają zobowiązania zapewnienia Tajwanowi potencjału do obrony własnej. Powiedział także, że chciałby, by Tajwan odgrywał większą rolę na świecie i że jest zwolennikiem zwiększenia kontaktów z Tajwanem. Administracja utrzymuje podniesienie stosunków między tymi dwoma krajami dokonane przez poprzednią administrację i zaprosiła Hsiao Bi-khima, nieoficjalnego ambasadora Tajwanu na prezydencką inaugurację, co zdarzyło się po raz pierwszy od 1979 roku.
Kiedy Chiny stosują coraz bardziej agresywne zachowanie zarówno w regionie, jak poza nim, "strategiczna niejasność" może wyglądać jak otwarte zaproszenie dla Chin, by dokonały następnego ruchu.