J.K. Rowling, autorka serii książek o Harrym Potterze, została potępiona jako transfobka. Spadła na nią nie tylko burza obelg w mediach społecznościowych, ale także groźby śmierci za powiedzenie, że biologiczna płeć jest rzeczywista i że biologiczni mężczyźni nie powinni wchodzić do wyłącznie kobiecych miejsc natychmiast po oznajmieniu, że czują się kobietami. Na zdjęciu: Rowling przyjmuje "Ripple of Hope Award" od Robert F. Kennedy Human Rights, 12 grudnia 2019 r. w Nowym Jorku. (Zdjęcie: Bennett Raglin/Getty Images for Robert F. Kennedy Human Rights) |
Według niedawnego sondażu YouGov wolność słowa ma się bardzo kiepsko w Wielkiej Brytanii. Kiedy zapytano Brytyjczyków o priorytety, 43% powiedziało, że ochrona ludzi przed obraźliwą lub nienawistną mową powinna być priorytetem, podczas gdy tylko 38% uznało, że najważniejsza jest obrona wolności słowa. Na ogół mężczyźni i konserwatywni wyborcy bardziej troszczyli się o wolność słowa, podczas gdy kobiety, młodzież i głosujący na Partię Pracy bardziej troszczyli się o blokowanie obraźliwej i nienawistnej mowy.
Sondaż pokazuje także kwitnącą autocenzurę: 57% respondentów powiedziało, że były sytuacje, w których "powstrzymali się przed wyrażeniem politycznej lub społecznej opinii ze strachu przed osądem lub negatywną reakcją innych". Według sondażu:
"W większości wypadków ci, którzy mają poglądy uznawane za 'niepostępowe', częściej unikają wyrażania swoich opinii. Na przykład, ci, którzy wierzą, że imigracja była na ogół złą rzeczą dla Wielkiej Brytanii... ci, którzy nie zgadzają się z twierdzeniem 'transkobieta jest kobietą', uważają, że często muszą powstrzymać słowa".
W ostatnich latach było wiele przykładów skrajnego dławienia wolności słowa w Zjednoczonym Królestwie. Opinia, że biologiczna płeć człowieka ma pierwszeństwo przed "tożsamością gender" – że identyfikowanie się jako kobieta nie jest tym samym, co urodzenie się jako kobieta, lub że transkobiety konkurujące z kobietami w sportach jest niesprawiedliwe dla biologicznych kobiet – wywołują najbardziej zażarte ataki.
Na przykład profesor Kathleen Stock z Sussex University musiała zrezygnować z pracy po potępieniu jej przez studentów jako "transfobki" i groźbach śmierci za jej poglądy o transgenderyzmie. Według jednego z doniesień:
Jak napisano, Stock była krytyczna. "Aspektem, który szczególnie ją zdumiewał, było twierdzenie, że przekonanie człowieka o jego psychicznej tożsamości, czy to kobiety, czy mężczyzny, jest ważniejsze niż faktyczna płeć przy urodzeniu – w niemałym stopniu z powodu wpływu, jaki takie kategorie mają w medycynie, sporcie, nauce, edukacji i itd."
Stock postanowiła zrezygnować ze stanowiska po tym, jak jej związek wykładowców uniwersyteckich wysłał list wzywający administrację uniwersytetu do "zajęcia wyraźnej i ostrej postawy przeciwko transfobii w Sussex".
Jo Phoenix, profesor kryminologii w Open University, zrezygnowała z pracy w grudniu po otrzymaniu obelg od kolegów i od uniwersytetu. Mówiła, między innymi drażliwymi sprawami, o "zamykaniu akademickiej debaty o kwestiach związanych z trans", jak również wskazywała na problemy z umieszczaniem transkobiet w kobiecych więzieniach.
J.K. Rowling, autorka serii książek o Harrym Potterze, także została potępiona jako transfobka. Spadła na nią nie tylko burza obelg w mediach społecznościowych, ale także groźby śmierci za powiedzenie, że biologiczna płeć jest rzeczywista i że biologiczni mężczyźni nie powinni wchodzić do wyłącznie kobiecych miejsc po prostu po ogłoszeniu, że czują się kobietami. W reakcji na ataki tweetowała:
"Jeśli płeć nie jest realna, to nie istnieje pociąg do tej samej płci. Jeśli płeć nie jest realna, to globalnie wymazuje się rzeczywistość żyjących kobiet. Znam i kocham ludzi trans, ale wymazywanie koncepcji płci usuwa możliwość sensownego mówienia o swoim życiu. Nie jest mową nienawiści mówienie prawdy".
Wśród konsekwencji, jakie spotkały Rowling, było usunięcie jej nazwiska z nazwy szkoły podstawowej, ponieważ "poglądy Rowling w tej sprawie nie są zgodne z postawą i przekonaniami naszej szkoły – miejsca, gdzie ludzie mają swobodę bycia sobą"- jak podaje BBC. Ale nie wolność słowa, jak widać.
Gillian Philip, jest szkocką autorkę książek dla dzieci, jej wydawca usunął jej książki za zamieszczenie hashtagu '#IStandWithJKRowling' na Twitterze. W artykule w "Daily Mail" napisała:
"W żaden sposób nie jestem transfobiczna, ale pomysł, że mężczyzna może po prostu ogłosić się kobietą, nienaruszony, bez operacji ani hormonów, i uzyskać dostęp do kobiecego więzienia albo oddziału szpitalnego, jest szaloną sytuacją, o której czasami chce mi się krzyczeć".
Rosie Kay, znana brytyjska choreografka, zrezygnowała z prowadzenia zespołu tanecznego, który założyła w 2004 roku po oskarżeniu jej o transfobię za uwagi, które wygłosiła podczas prywatnego obiadu wydanego przez nią dla tancerzy z jej zespołu. Kay powiedziała, że "kobiety tracą prawa na rzecz mężczyzn, którzy identyfikują się jako kobiety, włącznie z prawem do jednopłciowych przestrzeni". Odeszła po skargach złożonych przez tancerzy na nią i powiedziała, że doprowadziły do "niesprawiedliwego, mętnego i przerażającego procesu dochodzeniowego, który nadal trwa". Według Kay:
"To był obiad w moim domu, gdzie zaatakowało mnie sześć osób. Wrogość kierowała się na mnie i trwała przez niemal cztery miesiące. Nie przepraszam za sprzeciw wobec tego traktowania... To nie jest skierowane przeciwko tancerzom, ale przeciwko toksycznej kulturze, która chce widzieć kobiety tracące możliwości zarobkowania za przekonanie, że płeć realnie istnieje".
Jess de Wahls, artystka hafciarka, dowiedziała się, że jej prace wycofano ze sklepu z upominkami Royal Academy of Arts (RA) w czerwcu 2021 roku po skargach na jej blog pisany w 2019 roku. Napisała, że kobieta jest "dorosła samicą ludzkiego gatunku", a "nie tożsamością lub uczuciem". Królewska Akademia opublikowała oświadczenie:
"RA jest oddana Równości, Różnorodności i Włączaniu, i nie popiera artystów, którzy działają sprzecznie z tymi wartościami. Chcemy powtórzyć, że stoimy razem ze społecznością LGBTQ+".
"Osiem osób złożyło skargi - powiedziała de Wahls gazecie Telegraph. – To jest absurdalne. RA powiedziała mi, że stoją razem ze społecznością LGBTQ, a ja powiedziałam: 'Ja też". Powiedziałam im, że jest szaleństwem nazywanie mnie 'transfobką' tylko dlatego, że rozumiem biologię".
"Kultura anulowania, to karanie, które jest wszędzie" - powiedziała Maureen Lipman, aktorka i artystka komediowa o świecie komedii. Wyraziła niepokój, że komedia jest w niebezpieczeństwie "wymazania", ponieważ "komicy boją się, że publiczność obrazi się i... autocenzurują materiał jako środek ostrożności... Nie jest pewne, czy kiedykolwiek jeszcze będziemy wywoływać śmiech publiczności".
Patrick West niedawno napisał w "Spectatorze":
"Kilka tygodni temu zarówno Jack Whitehall, jak David Baddiel ostrzegali przed niebezpieczeństwem 'kultury anulowania'. Jeden z komików wyrobił sobie nazwisko na drwinie z własnego, uprzywilejowanego pochodzenia; drugi pod koniec lat 1990. zyskał sławę jako antyrasistowski faworyt wśród nas, nastolatków i studentów – kiedy studenci byli zabawni... komedia jest zagrożona tą nową ortodoksją. To nie jest dowcip".
Dziennikarz i pisarz Peter Hitchens napisał w artykule dla "Daily Mail" 11 grudnia 2021 roku:
"Wolność słowa jest już martwa w Wielkiej Brytanii. Tyle tylko, że klasa pisząca jeszcze nie zdała sobie z tego sprawy. Nadal jest (chociaż bardzo ograniczona) swoboda powiedzenia kilku niekonformistycznych słów w niektórych gazetach i magazynach, i może na kilku uniwersytetach i w szkołach... dla większości ludzi prawdziwa wolność słowa przestała istnieć. Wyjdź poza granice dozwolonej myśli w szkole lub w miejscu pracy, a bardzo szybko będziesz potępiony i w poważnych kłopotach. W niektórych sprawach, takich jak kontrowersja o transpłciowości, jest dosłownie niemożliwe powiedzenie czegokolwiek bez ściągnięcia na siebie uwagi Policji Myśli.
Dla milionów idea, że można bronić czyjegoś prawa do powiedzenia tego, z czym się nie zgadzasz, jest teraz problematyczna. Nie mają pojęcia, dlaczego ktokolwiek miałby to robić. Dla nich dyskusja jest zakończona, oni wygrali, a ci, którzy im się sprzeciwiają, są głupi i nie mają racji... Wszyscy oni wierzą, że posiadają prawdę, że są bardzo szlachetni i że ci, którzy wchodzą im w drogę, są źli i są w błędzie" .