Polityk Partii Pracy, Sadiq Khan, został zaprzysiężony na burmistrza Londynu. Jest on pierwszym muzułmaninem, który stanął na czele europejskiego miasta.
45-letni Khan urodził się w Londynie, w rodzinie imigrantów z Pakistanu. Jego ojciec był kierowcą autobusu. Khan dorastał wraz z siedmiorgiem rodzeństwa w mieszkaniu subsydiowanym przez rząd. Studiował prawo, został profesorem na uniwersytecie i był przewodniczącym grupy lobbingowej do spraw swobód obywatelskich pod nazwą "Liberty". Został wybrany do parlamentu w 2005 roku. Zwolennicy Khana twierdzą, iż jest on doskonałym przykładem sukcesu imigracji muzułmańskiej.
Khan – który zdobył 57%, czyli 1,3 milionów głosów, czyli tyle, ile liczy sobie mniej więcej muzułmańska populacja Londynu – obiecał, że będzie "brytyjskim muzułmaninem, który podejmuje walkę z ekstremistami." Obserwatorzy nie są tego tacy pewni. Podczas kampanii wyborczej, Khan napotkał stały strumień zarzutów odnośnie swoich dawnych kontaktów z muzułmańskimi ekstremistami i antysemitami.
Przeciwnik Khana, polityk Partii Konserwatywnej, Zac Goldsmith, zwrócił uwagę na dawną karierę Khana jako prawnika zajmującego się obroną praw człowieka, podczas której wielokrotnie występował on publicznie razem z radykalnymi muzułmanami.
Goldsmith oskarżył Khana o udostępnienie "platformy, tlenu i przykrywki" ekstremistom islamskim. Oskarżył też Khana o "ukrywanie się za brytyjskimi muzułmanami" poprzez określenie przez niego "islamofobami" tych osób, które rzuciły światło na jego przeszłość.
W wywiadzie udzielonym London Evening Standard, Goldsmith powiedział:
"Aby było jasne, nigdy nie sugerowałem, że on [Khan] jest ekstremistą, ale nie istnieje cień wątpliwości, że udostępnił on platformę, tlen i przykrywkę dla osób, które są ekstremistami.
"Sądzę, że igra z ogniem. Te kwestie są prawdziwe, są naprawdę poważne. Odnoszą się do jego chęci dzielenia platformy z osobami, które chcą 'utopić każdego izraelskiego Żyda w morzu.'
"Chodzi tu też o to, że zatrudnił kogoś, kto uważa, że morderstwo Lee Rigby'ego zostało sfabrykowane. Chodzi tu też o jego karierę nim został parlamentarzystą, kiedy to doradzał ludziom, jak zaskarżać policję.
"I tak dalej, i tak dalej. Udawanie, iż to nie są zasadne pytania, udawanie, że przez stawianie tych pytań gazety, londyńczycy, czy moja kampania angażują się w islamofobię jest niewiarygodnie nieodpowiedzialne.
"Jest to wręcz obsceniczne, że ktoś, kto chce być burmistrzem największego miasta świata, szefem naszej policji i służb bezpieczeństwa, ma tak złą ocenę sytuacji, a do tego zachowuje się w sposób całkowicie bezwstydny."
Goldsmith zwrócił również uwagę na powiązania Khana z Sulimanem Ganim, muzułmańskim duchownym w Tooting, okręgu wyborczym w południowym Londynie, który Khan reprezentuje w parlamencie. "Gdy dzielisz dziewięć razy podium z Sulimanem Ganim, jedną z najbardziej odrażających postaci w tym kraju, nie robisz tego przez przypadek," powiedział Goldsmith.
Goldsmith miał na myśli demaskujący artykuł w Sunday Times, w którym ujawniono, że pomiędzy 2004 a 2013 rokiem, Khan wypowiadał się razem z Ganim przy przynajmniej dziewięciu okazjach, "mimo, że Gani określał kobiety jako 'podrzędne w stosunku do mężczyzn' oraz potępił homoseksualizm, małżeństwa homoseksualne, a nawet przeszczepy organów."
Gani – który ma powiązania z ekstremistyczną islamistyczną grupą Hizb-ut-Tahrir i który prowadził demonstracje w celu poparcia Shakera Aamera, terrorysty Al-Kaidy, więzionego w Guantanamo Bay – jest też związany z londyńskim Tayyibun Institute, określanym przez brytyjski rząd jako "tolerujący lub promujący ekstremizm nie stosujący przemocy."
Według Times, w dniu paryskich ataków w listopadzie 2015 roku, Gani wystąpił podczas wiecu w Bedford "Czas kwestii islamskiej", którego goście rzekomo namawiali brytyjskich muzułmanów do "walki" dla "Państwa Islamskiego."
Khan i Gani wystąpili razem po raz pierwszy w sierpniu 2004 roku, podczas wiecu zorganizowanego przez "Stop Political Terror" ("Koniec z Terrorem Politycznym"), grupie wspieranej przez Anwara al-Awlakiego, radykalnego imama amerykańskiego, który został zabity w 2011 roku w Jemenie, podczas ataku dronów przeprowadzonego przez CIA. Według The Times, Khan przemawiał przynajmniej czterokrotnie na spotkaniach zorganizowanych przez "Stop Political Terror", który połączył się w międzyczasie z CAGE, grupą, która nazwała "rzeźnika" Państwa Islamskiego, Dżihadyjskiego Johna, "pięknym młodym mężczyzną."
W wywiadzie udzielonym The Times, Davis Lewin, zastępca dyrektora "Henry Jackson Society" ("Związku Henry'ego Jacksona), antyekstremistycznej organizacji eksperckiej, powiedział:
"Gani prowadzi kampanie w imieniu skazanych terrorystów, pojawia się na wydarzeniach mających na celu osłabienie rządowych strategii przeciwdziałania radykalizacji – często wspólnie z organizacjami pro-terrorystycznymi takimi, jak CAGE. Co więcej, według doniesień, jego opinie odnośnie kobiet oraz środowiska LGBT są odrażające.
"Biorąc pod uwagę, że Wielka Brytania, a w szczególności Londyn, stanowią główny cel dla ataków terrorystycznych inspirowanych islamizmem, jest nie do przyjęcia, aby jakikolwiek polityk, tym bardziej taki, który pragnie zdobyć niezwykle istotny urząd burmistrza Londynu, miał powiązania z taką osobą.
"Domniemane wspólne wystąpienia Khana z tym człowiekiem [Ganim], którego poglądy są powszechnie znane, są głęboko niepokojące."
Khan spędził również wiele lat walcząc przeciwko ekstradycji do Stanów Zjednoczonych Babara Ahmada, oskarżonego o zaopatrywanie [muzułmanów] w materiały wspierające terroryzm. Ahmad, który przyznał się do winy, powiedział później, że jego poparcie dla Talibów było "naiwne."
W 2002 roku, Khan reprezentował przywódcę Narodu Islamu, Louisa Farrakhana. Khan próbował zmienić decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Wielkiej Brytanii, które zakazało Farrakhanowi przybycia do kraju ze względu na obawy, że jego antysemickie poglądy podsyciłyby nienawiść rasową. Farrakhan nazywał Żydów "krwiopijcami", a judaizm określał mianem "religii rynsztokowej."
Khan powiedział wówczas: "Pan Farrakhan nie jest antysemitą i nie głosi nienawiści rasowej ani antagonizmu." Dodał:
"Farrakhan propaguje przesłanie samodyscypliny, samowystarczalności, pokuty i odpowiedzialności. Próbuje podjąć kwestie i trudności, z jakimi spotykamy się w Wielkiej Brytanii, jak np. przestępstwa wśród czarnoskórych oraz problemy w czarnej społeczności. Jest to oburzające i zadziwiające, że rząd brytyjski próbuje pozbyć się tego człowieka."
Dziś Khan mówi: "Nawet najgorsi ludzie zasługują na obronę prawną."
W 2004 roku Khan był głównym doradcą prawnym Muzułmańskiej Rady Wielkiej Brytanii, grupy powiązanej z Bractwem Muzułmańskim. Khan był obrońcą Yusufa al-Qaradawiego, islamisty egipskiego, któremu zabroniono wstępu na terytorium Wielkiej Brytanii. Al-Qaradawi wyraził poparcie dla samobójczych ataków bombowych Hamasu przeciwko Izraelowi: "To nie jest samobójstwo, to męczeństwo w imię Allacha." Jednakże, według Khana, "Wypowiedzi przypisywane temu człowiekowi mogą być prawdziwe lub nie."
Również w 2004 roku Khan wystąpił wspólnie z sześcioma ekstremistami islamskimi podczas spotkania politycznego w Londynie, gdzie kobiety musiały korzystać z innego wejścia niż mężczyźni. Jednym z mówców był Azzam Tamimi, który powiedział, że pragnie zniszczenia Izraela i zastąpienia go państwem islamskim. Innym mówcą był Daud Abdullah, który przewodził bojkotom Dnia Pamięci Holokaustu. Jeszcze innym mówcą był Ibrahim Hewitt, muzułmański konserwatysta, który uważał, że cudzołóżcy powinni być "ukamienowani."
W 2006 roku Khan uczestniczył w masowym wiecu na Trafalgar Square, gdzie protestowano przeciwko publikacji karykatur Mahometa w zachodnich gazetach. Jednym z uczestników wiecu był Tamimi, który powiedział stacji Sky News: "Opublikowanie tych karykatur spowoduje, że świat zadrży. Jeśli nie przestaną, ogień obejmie cały świat." Khan bronił Tamimiego: "Mówcy często dają się ponieść emocjom, ale to tylko kwieciste słowa."
W 2008 roku, Khan wygłosił przemówienie podczas Konferencji Globalnego Pokoju i Jedności, wydarzeniu zorganizowanym przez Kanał Islamski, które było wielokrotnie cenzurowane przez media brytyjskie za swój ekstremizm. Podczas wystąpienia Khana sfilmowano członków publiczności powiewających czarną flagą dżihadu.
Także w 2008 roku, Khan napisał, że Turcja powinna zostać przyjęta do Unii Europejskiej, aby udowodnić, że blok nie jest "Klubem Chrześcijańskim", dyskryminującym muzułmanów:
"Muzułmanie w Europie zobaczą, że kwestia przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej jest jasnym testem integracji europejskiej. Jeśli te drzwi zostaną zatrzaśnięte, 20 milionów muzułmańskich obywateli UE zrozumie, iż podstawą do traktowania Turcji inaczej niż nowych państw członkowskich jak Bułgaria czy Rumunia wynika z tego, że Europa jest "Klubem Chrześcijańskim."
"Niektórzy będą postrzegać to jako wyraźną wskazówkę, że muzułmanie nigdy nie będą mogli być częścią historii Europy i Zachodu. To podważy zdanie każdej osoby twierdzącej, że oczywiście – można być Brytyjczykiem, Europejczykiem i muzułmaninem czy Francuzem, Europejczykiem i muzułmaninem."
W roku 2009, gdy Khan był Ministrem ds. Spójności Społecznej, odpowiedzialnym za rządowe wysiłki zlikwidowania ekstremizmu, udzielił wywiadu Press TV, popieranej przez Iran. Określił w nim umiarkowanych muzułmanów jako "wujów Tomów", czyli użył obelgi na tle rasowym, wykorzystywanej przeciwko osobom czarnoskórym, aby zasugerować, że zbyt chętnie chcą zadowolić białych.
W tym samym wywiadzie, Khan wyraził poparcie dla bojkotu izraelskich produktów: "Wiedzą Państwo, w tym nie ma nic złego. I zachęcam ludzi, żeby protestowali, żeby organizowali demonstracje, żeby narzekali, żeby pisali do gazet i telewizji. Jeżeli chcą Państwo bojkotować pewne produkty, proszę je bojkotować – wszystko to są legalne środki w demokratycznym społeczeństwie."
W roku 2012, Khan wygłosił przemówienie i pochwalił Federację Studenckich Stowarzyszeń Islamskich (FOSIS), ugrupowanie parasolowe sponsorowane przez aktywistów z Bractwa Muzułmańskiego. Rząd brytyjski skrytykował FOSIS za promowanie ekstremizmu islamskiego.
W roku 2014, Khan udzielił poparcia Baronowej Warsi, która zrezygnowała z pozycji w rządzie Davida Camerona, ponieważ uważała, że Cameron był niedostatecznie krytyczny wobec Izraela. W eseju dla The Guardian, (który został w międzyczasie usunięty ze strony gazety), Khan napisał:
"Trzeba słuchać Warsi, gdy mówi: 'nasza odpowiedź [na Gazę] staje się podstawą do radykalizacji, która może mieć dla nas konsekwencje na wiele przyszłych lat.' [...] Brak krytyki wobec posunięć Izraela przez rząd jest nie tylko porażką moralną – jest to niezgodne z interesami Wielkiej Brytanii na świecie i może zagrozić bezpieczeństwu naszych obywateli."
Komentator Anthony Posner napisał:
"Chociaż Khan zapewniał londyńczyków, że nie zamierza wykorzystać pozycji burmistrza jako 'katedry, z której będzie wydawał opinie odnośnie spraw zagranicznych,' można się zastanawiać, czy rzeczywiście będzie w stanie pozostać neutralny, jeśli Londyn znów będzie musiał się uporać z potężnymi demonstracjami antyizraelskimi. Na podstawie jego reakcji wobec rezygnacji Warsi, wydaje się mało prawdopodobne, aby był w stanie się powstrzymać."
W marcu 2016 roku, Khan został zmuszony do zwolnienia swojego głównego doradcy, Shueba Salara, po tym, gdy The Daily Mail ujawniła, że Salar publikował mizoginistyczne posty w mediach społecznościowych: "Oprócz komentarzy o treściach homofobicznych i seksistowskich, Salar żartuje o gwałtach i morderstwach, twierdzi, że Bengalczycy "cuchną" i powiedział, że zabicie żołnierza Lee Rigby'ego przez ekstremistów w 2013 roku mogło zostać sfabrykowane."
W maju bliski współpracownik Khana, polityk Partii Pracy, Muhammed Butt, przeprosił za post na Facebooku, w którym porównał Izrael z Państwem Islamskim.
Podczas debaty wyborczej, wyemitowanej przez BBC 18 kwietnia, Khan powiedział, że "nigdy nie ukrywał" faktu, że reprezentował w przeszłości "pewne podejrzane charaktery." Zapytany, czy żałuje, że dzielił podium z ekstremistami, odparł: "Żałuję, że dałem odnieść wrażenie, jakobym popierał ich opinie i mówię jasno, iż ich poglądy są dla mnie odrażające."
Były menadżer Partii Pracy, Rob Marchant, powiedział, że martwią go związki Khana z ekstremistami, ale że należy mu dać przywilej wątpliwości:
"Chociaż to paranie się polityką islamistów może mieć bardziej do czynienia z okresem bezwzględnego populizmu Khana podczas konstruowania sobie poparcia politycznego niż rzeczywistej obopólnej zgody z islamistami, rzuca ono jednak cień wątpliwości zarówno co do jego osądu, jak i wyznawanych przez niego wartości."
Natomiast brytyjski polityk, Paul Weston, który od dawna ostrzega o islamizacji Wielkiej Brytanii, powiedział, że wybór Khana jest zwiastunem przyszłości:
"To, co wcześniej było nie do pomyślenia, stało się rzeczywistością. Muzułmański mężczyzna ze zbyt wieloma powiązaniami ze światem ekstremizmu, aby był to przypadek, jest teraz burmistrzem Londynu. Przypuszczam jednak, że nie jest to aż tak naprawdę szokujące. Rdzenni Anglicy stanowią demograficzną mniejszość (a przy tym szybko kurczącą się) w Londynie, podczas gdy muzułmanie z Pakistanu i Bangladeszu są szybko rozszerzającą się demografią...
"Za kilka dziesięcioleci Wielka Brytania może mieć swojego pierwszego muzułmańskiego premiera i uważam, że możemy bezpiecznie założyć, iż będzie wyznawał on taką samą ideologię, jak Sadiq Khan. [...] Rzeczywistość nie może debatować z demografią, zatem realna przyszłości Wielkiej Brytanii jest islamska."
Soeren Kern jest Senior Fellow w nowojorskim Gatestone Institute. Jest także Senior Fellow ds. Polityki Europejskiej w madryckiej Grupo de Estudios Estratégicos / Grupie Badań Strategicznych. Można go śledzić na Facebooku i na Twitterze.Jego pierwsza książka, Global Fire, ma ukazać się w 2016 roku.