Byli cichą rodziną, bez skłonności politycznych, nie angażowali się w sąsiedzkie niepokoje lub plotki. Obawa przed ludźmi stukającymi do drzwi lub przed obcym, pokazującym się w okolicy z nieznanymi zamiarami, spowodowała, że wycofali się ze społeczności. Byli ostrożni, tak ostrożni, że prawie z nikim się nie spotykali. Byli naszymi sąsiadami w Iranie i ufali nam wystarczająco, by odwiedzać nas, aż pewnego dnia przestali.
Zaniepokoiliśmy się i sprawdziliśmy, co się z nimi dzieje. Ich dom był pusty. Nie było pożegnania z kimkolwiek, listu, po prostu zniknęli. Mimo, że byliśmy przyjaźni wzajem do siebie, nigdy nie podali swojego nazwiska. Nie mieliśmy jak ich szukać, żeby upewnić się, że są bezpieczni i cali.
Potem ktoś wspomniał, że należeli do mniejszości religijnej bahaitów. Wyjaśnił, że rząd w końcu po nich przyszedł. Ich strach i izolacja miały powód. Widzieliśmy, jak opiekuńczy i ostrożny był ojciec, jak przestraszona i milcząca była matka i jak ich córka nigdy nie odchodziła daleko od domu. Myślałem, że ich problemem po prostu była paranoja. W takim momencie zaczynasz widzieć, że ty także masz powód do strachu.
14 maja była dziewiąta rocznica aresztowania kierownictwa bahajów, co obejmowało aresztowanie siedmiu przywódców znanych jako "Jaran" czyli "Przyjaciele w Iranie".
Wiara bahajów jest monoteistyczna, ale są oni mniejszością religijną w Iranie. Społeczność bahajów od bardzo dawna jest pokojowa i apolityczna.
Ważne jest, by wiedzieć, że mimo sloganów islamistów, którzy twierdzą, że są za akceptacją i tolerancją, jeśli żyjesz pod radykalnymi prawami islamistycznymi, jesteś zagrożony, szczególnie, jeśli nie jesteś muzułmaninem. Rządzący islamistyczni imamowie i duchowni uważają cię za zagrożenie bezpieczeństwa narodowego i religii. Jest tam ciemny nurt nękania, okrucieństwa i ataków na każdego członka mniejszości religijnej.
Jak może religia zdobyć tak wielką władzę w kraju?
Zanim islamiści doszli do władzy składali fałszywe obietnice wszystkim wyznaniom i partiom politycznym. Kombinacja uśmiechów, manipulacji i infiltracji społeczności, robią wrażenie, że będą obrońcami mniejszości i biednych. Kiedy dochodzą jednak do władzy, kiedy było już zbyt późno, by ich zatrzymać, każdy, kto nie spełnia wąskich kryteriów ich poglądów na religię i politykę, zostanie wyeliminowany w imię Boga i islamu.
To właśnie zdarzyło się i będzie zdarzać nadal ludziom ze społeczności bahajów.
Wielu bahajów uwierzyło, że jest to obejmująca wszystkich demokratyczna rewolucja, i uczestniczyło w rewolucji 1979 r. w Iranie. Kiedy jednak partia islamistyczna ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego przejęła władzę, jej członkowie zaczęli eliminować każdego, kto nie podzielał ich poglądów religijnych lub politycznych.
Od założenia reżimu islamskiego społeczność bahajów podlegała systematycznemu prześladowaniu społecznemu, ekonomicznemu, religijnemu i politycznemu. Dziesiątki tysięcy stracono, torturowano, uwięziono.
Od założenia reżimu islamskiego społeczność bahajów podlegała systematycznemu prześladowaniu społecznemu, ekonomicznemu, religijnemu i politycznemu. Zdjęcie: Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei. (Zdjęcie: Khamenei.ir via Wikimedia Commons) |
Dlaczego bahajowie są obrani za cel? Z powodu ich wiary. Społeczność bahajów z zaledwie 300 tysiącami członków w Iranie stała się, wraz z chrześcijanami, jedną z najbardziej prześladowanych mniejszości religijnych w Iranie.
Dyskryminacja przenika każdy sektor, a mowa nienawiści przeciwko bahajom jest dozwolona według islamistycznego prawa Iranu. Według raportu Amnesty International o Iranie za lata 2016/2017 bahajów spotykają:
"dyskryminacja prawna i obyczajowa, włącznie z edukacją, zatrudnieniem i dziedziczeniem i prześladowania za praktykowanie swojej wiary."
"Władze szerzą mowę nienawiści i pozwalają na bezkarne popełnianie przestępstw nienawiści wobec bahajów. Uwięziły dziesiątki bahajów pod sfingowanymi zarzutami o narażenie bezpieczeństwa narodowego za pokojowe praktykowanie ich wiary religijnej. Nie zbadano oskarżeń o tortury 24 bahajów w prowincji Golestan. Władze przymusowo zamknęły dziesiątki przedsiębiorstw bahajów i aresztowały studentów bahajów, którzy publicznie krytykowali władze za zabronienie im dostępu do studiów wyższych".
Sytuacja bahajów skrajnie pogorszyła się ostatnio za czasów tak zwanego umiarkowanego rządu w Iranie. Według Human Rights Activist News Agency (HRANA), od 29 kwietnia 2015 r. reżim irański zapieczętował na głucho zakłady 17 bahajów z prowincji Kerman i 25 bahajów w mieście Rafsandżan. Dlaczego? Ponieważ "były zamknięte na jeden dzień w święto religijne".
W zeszłym miesiącu trzech mieszkańców miasta Maszhed, Chaszajar Taffazoli, Szajan Taffazoli i Sina Aghdaszadeh zostało skazanych na rok więzienia każdy pod zarzutem "działania na szkodę bezpieczeństwa narodowego przez nauczanie wiary bahajskiej", Ich przestępstwem była ich religia; nie ulega wątpliwości, że będą torturowani podczas odsiadywania kary.
Ponadto, według Bahai News, 18 zakładów, których właścicielami byli bahajowie w Szahinszahr w prowincji Isfahan, urzędnicy irańscy zamknęli 1 maja 2017 r. Chociaż właściciele nie naruszyli prawa, ich zakłady zostały zamknięte w trybie natychmiastowym. Według źródła w Bahai News:
"policjanci wybierali tylko zakłady bahajów i oskarżali ich o nie stosowanie się do prawa pracy w ich branży; ale zamykali sklepy z powodu dnia świętego bahajów, kiedy bahajowie dobrowolnie zamykają zakłady. To likwidowanie sklepów bahajów zdarza się co roku".
Dalsze prześladowania bahajów obejmują zburzenie wielu ich miejsc świętych. Dokonali tego ludzie, którzy – według informacji – związani są z reżimem irańskim i jego siłami bezpieczeństwa.
Celem prawa islamistycznego reżimu irańskiego wydaje się być eliminacja kultury, historii, wiary i społeczności bahajów. Te ciemiężące akty wrogości uchodzą im bezkarnie z powodu morderczego uścisku stworzonego przez strach, w jakim trzymają swoją ludność. Rodziny, jak nasi sąsiedzi, po prostu znikają.
W Amerykańskiej Izbie Reprezentantów jest obecnie rezolucja, House Resolution 274, a w Senacie jest druga, Senate Resolution 139. Według Biura Spraw Publicznych Bahajów w Stanach Zjednoczonych:
"Te rezolucje rzucają światło na działania władz irańskich i przyczyniają się do protestu międzynarodowego, który pomógł złagodzić srogość prześladowań".
...
"Te rezolucje omawiają szczegółowo systematyczne i brutalne prześladowania społeczności bahajów w Iranie i potępiają działania rządu irańskiego wobec swoich bahajskich obywateli. Wzywają do uwolnienia więźniów bahajskich – włącznie z przywódcami bahajów – i wszystkich innych więźniów religijnych w Iranie. Wyrażają także życzenie Kongresu, by Prezydent i Sekretarz Stanu zażądali uwolnienia tych osób. Wreszcie, wzywają Prezydenta i Sekretarza Stanu, by narzucili sankcje na poszczególnych funkcjonariuszy w rządzie irańskim, którzy są odpowiedzialni za poważne łamanie praw człowieka".
Każdy, kto jest orędownikiem pokoju i praw człowieka, każdy, kto stoi po stronie ofiar radykalnych praw islamistycznych, powinien przyjść z pomocą tej mniejszości religijnej. Potrzebna jest akcja i wpływ sił zewnętrznych, by uratować społeczność przed zniszczeniem przez własny rząd. To nie jest "problem Iranu", to jest epidemia nienawiści i przemocy, która będzie szerzyć się, jeśli nie zrobi się czegoś, by ją zatrzymać.
Mam nadzieję, że ta miła rodzina bahajska, która żyła z nami po sąsiedzku, żyje obecnie gdzieś w spokoju i praktykuje swoją wiarę bez strachu przed tym, kto może zastukać do ich drzwi. Nadal istnieją całe rodziny, ukrywające się przed groźbą prześladowań, tortur i śmierci, jaka wisi nad nimi we własnym kraju. Powinni móc praktykować swoją wiarę nie w ukryciu i ze strachem przed więzieniem i torturami, ale z radością. To powinno być podstawowe prawo każdego z nas.
Majid Rafizadeh: Amerykański przedsiębiorca, politoplog i dziennikarz. Urodzony w 1980 roku w Iranie ukończył studia na uniwersytecie Harvarda, jest dyrektorem International American Council: on the Middle East and North Africa.