Europejska Federacja Dziennikarzy (EJF), "największa organizacja dziennikarzy w Europie, reprezentuje ponad 320 tysięcy dziennikarzy w 71 stowarzyszeniach dziennikarzy w 43 krajach", jak piszą na swojej stronie internetowej. EJF, jest potężną instytucją, która prowadzi także w całej Europie kampanię pod nazwą "Media przeciwko nienawiści".
Kampania "Media przeciwko nienawiści" ma na celu:
"przeciwdziałanie mowie nienawiści [1] i dyskryminacji w mediach, zarówno on – jak offline... media i dziennikarze odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu ... polityki ... dotyczącej migracji i uchodźców. Ponieważ mowa nienawiści i przesądy na temat imigrantów szerzą się w całej Europie...Kampania #MediaAgainstHate ma na celu: ulepszenie relacji mediów w sprawach migracji, uchodźców, religii i marginalizowanych grup... przeciwdziałanie mowie nienawiści, nietolerancji, rasizmowi i dyskryminacji... ulepszenie stosowania ram prawnych regulujących mowę nienawiści i wolność słowa..."
Znikają wszystkie pozory, że dziennikarstwo jest informowaniem o faktach. To są cele gracza politycznego.
Bardzo duży gracz polityczny jest istotnie zaangażowany w kampanię "Media przeciwko nienawiści". Ta kampania jest jednym z kilku programów medialnych wspieranych przez UE pod auspicjami Programu Prawa, Równość i Obywatelstwo (REC). W programie REC na 2017 r. Komisja UE, organu wykonawczego UE pisze:
"DG Sprawiedliwości i Konsumentów [departament Komisji Sprawiedliwości UE] zajmie się niepokojącym wzrostem przestępstw nienawiści i mowy nienawiści przez przyznanie funduszy na akcje mające na celu zapobieganie i zwalczanie rasizmu, ksenofobii i innych form nietolerancji... włącznie z poświęceniem pracy w dziedzinie przeciwdziałania mowie nienawiści on-line (wdrażanie Kodeksu Zachowania w przeciwstawianiu się nielegalnej mowie nienawiści on-line)... DG Sprawiedliwości finansuje także organizacje społeczeństwa obywatelskiego walczące z rasizmem, ksenofobią i innymi formami nietolerancji".
Ten gracz polityczny, Unia Europejska, największy gracz w Europie, działa otwarcie na rzecz wpływania na "wolną prasę" własnymi programami politycznymi. Jednym z tych programów jest kwestia migracji z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy. We wrześniowym przemówieniu o stanie Unii Europejskiej przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker, powiedział wyraźnie, że niezależnie od tego, co mogą myśleć Europejczycy – sondaże raz za razem pokazują, że większość Europejczyków nie chce więcej imigrantów - UE nie ma zamiaru zatrzymania migracji. "Europa - powiedział Juncker – wbrew temu, co mówią niektórzy, nie jest fortecą i nie wolno pozwolić, by kiedykolwiek nią się stała. Europa jest i musi pozostać kontynentem solidarności, gdzie ci, którzy uciekają przed prześladowaniami, mogą znaleźć schronienie".
UE, największy polityczny gracz w Europie, działa otwarcie na rzecz wpływania na "wolną prasę" własnymi programami politycznymi. We wrześniu Przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker (na zdjęciu) powiedział wyraźnie, że niezależnie od tego, co mogą myśleć Europejczycy – sondaże raz za razem pokazują, że większość Europejczyków nie chce więcej imigrantów - UE nie ma zamiaru zatrzymania migracji. (Zdjęcie: Dan Kitwood/Getty Images) |
Program REC Unii Europejskiej opublikował niedawno informator z wytycznymi dla dziennikarzy, jak mają pisać o migrantach i migracji. Te wytyczne tworzą część projektu RESPECT WORDS – także finansowanego przez UE -- który "ma na celu promowanie wysokiej jakości informowania o migrantach i mniejszościach etnicznych i religijnych jako nieodzownego narzędzia w walce przeciwko nienawiści". Nowe wytyczne mają "podnieść jakość relacjonowania mediów o migrantach i mniejszościach etnicznych i religijnych". Promocję informatora 12 października zorganizował Międzynarodowy Instytut Prasy (IPI) – "stowarzyszenia profesjonalistów medialnych", którzy reprezentują wiodące media cyfrowe, drukowane i elektroniczne w ponad 120 krajach. IPI chwali się, że "broni wolności prasy od 1950 r.". (Zaprzedanie się unijnej biurokracji liczy się w dzisiejszch czasach jako "wolność prasy".) W projekcie uczestniczyło siedem innych mediów europejskich i grup społeczeństwa obywatelskiego z Europy i prezentowano go na imprezie w Parlamencie Europejskim w Brukseli, w której uczestniczyli posłowie do Parlamentu Europejskiego i eksperci grup społeczeństwa obywatelskiego. Według komunikatu prasowego, wytyczne są "uzupełnieniem standardów, jakie już obowiązują w mediach".
W wytycznych czytamy, że "dziennikarstwo nie może i nie powinno 'rozwiązać' samotnie problemu mowy nienawiści", ale może pomóc w zapobieżeniu, jej "normalizacji". Jednak "uporanie się z tym wyzwaniem wymaga zaangażowania wielu czynników, w szczególności Unii Europejskiej, która musi wzmocnić istniejące mechanizmy i poparcie dla nowych narzędzi zaprojektowanych do zwalczania mowy nienawiści..."
Dlaczego dziennikarze, którzy twierdzą, że walczą o wolność prasy, apelują teraz do UE, by pomogła w położeniu kresu wolności słowa w Europie?
Według wytycznych, dziennikarze powinni, między innymi:
"Dostarczać właściwego wachlarza opinii, włącznie z opiniami migrantów i mniejszości, ale... nie ekstremistyczny punkt widzenia tylko po to, żeby 'pokazać drugą stronę'... Unikać bezpośredniego przytaczania mowy nienawiści; kiedy jest warta opublikowania, łagodzić ją przez... kwestionowanie takiej mowy i demaskowanie fałszywych przesłanek, na jakich się opiera. Należy pamiętać, że wrażliwa informacja (np. rasa i pochodzenie etniczne, poglądy religijne lub filozoficzne, przynależność do partii lub związku zawodowego, informacja o zdrowiu i seksualności) powinna być wspominana tylko wtedy, kiedy jest niezbędna dla publicznego zrozumienia wiadomości".
Czy to dlatego w doniesieniach zawsze mówi się o sprawcach gwałtu lub terroryzmu jako po prostu "mężczyznach"?
Konkretnie w sprawie muzułmanów, wytyczne zalecają:
"Kwestionujcie istniejące anty-muzułmańskie stereotypy, które stały się powszechne w publicznym dyskursie... Podnieście widzialność muzułmańskich mężczyzn i kobiet w ogólnych wiadomościach... Uważajcie, by nie stygmatyzować określeń takich jak 'muzułmanin' lub 'islam' przez wiązanie ich z poszczególnymi czynami... Nie pozwólcie, by twierdzenia ekstremistów o działaniu 'w imię islamu' pozostały niezakwestionowane. Podkreślajcie... różnorodność społeczeństw muzułmańskich... kiedy jest niezbędne i warte opublikowania donoszenie o nienawistnych komentarzach przeciwko muzułmanom, łagodźcie tę informację. Kwestionujcie wszystkie fałszywe przesłanki, na jakich opierają się takie komentarze".
Nawet Orwell by tego nie wymyślił.
[1] Kampania Media against Hate nie definiuje, co rozumie przez "mowę nienawiści". Najbliżej definicji tego, co kampania rozumie przez ten zwrot, pokazuje rozdział o mowie nienawiści z raportu "Ethics in the News" autorstwa European Journalism Network (EJN) – brytyjskiej organizacji, która twierdzi, że jest "niezależną, międzynarodową instytucją non-profit, poświęconą najwyższym standardom w dziennikarstwie - który 'Media against Hate' przytoczyły na swojej witrynie internetowej. EJN definiuje mowę nienawiści jako "... każdy wyraz, który oczernia dającą się zidentyfikować grupę – na przykład, rasę, społeczność religijną lub mniejszość seksualną — i w ten sposób powoduje krzywdę" jej członkom, np. "podżeganie do... negatywnej dyskryminacji i przemocy" oraz "wyrazy, które ranią uczucia społeczności, włącznie z obrażaniem wiary". Podczas gdy podżeganie do przemocy jest karalne w prawie, ranienie uczuć społeczności nie jest, ale według EJN "ograniczenia prawne nie powinny określać granic zachowania profesjonalnego... dziennikarze muszą rozwinąć swój etyczny potencjał, by reagować na realne niebezpieczeństwo promowania poważnej krzywdy".