Rosja próbuje wyjść z ekonomicznej stagnacji, z którą boryka się od czasu nałożenia na nią przez Zachód sankcji gospodarczych po inwazji na Ukrainę. Wśród tych prób są działania Rosatomu, rosyjskiej państwowej korporacji energii atomowej zabiegającej o rozwinięcie atomowej kooperacji z krajami na Bliskim Wschodzie. Rosja najwyraźniej uważa Bliski Wschód i Północną Afrykę za najbardziej lukratywne rynki. Kraje Bliskiego Wschodu już wyraziły zainteresowanie budową 90 elektrowni atomowych do roku 2030.
Rosyjski rząd bardzo aktywnie wspiera tę globalną kampanię Rosatomu. Koncern otworzył niedawno swoje regionalne biuro w Dubaju, mimo iż Zjednoczone Emiraty Arabskie nie mają współpracy atomowej z Rosją i współpracują na tym polu z Koreą Południową.
Rosja występowała w roli mediatora podczas prac nad "irańskim porozumieniem nuklearnym" gdzie po jednej stronie były Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania, Niemcy i Francja, a po drugiej Iran. Wielkim wygranym tego "irańskiego porozumienia nuklearnego" może być właśnie Rosatom. Rosja podpisała w 2015 roku porozumienie o współpracy nuklearnej z Iranem i z Jordanią.
Jedną ze strategii stworzonych przez Rosatom jest plan Build Own Operate (BOO). W ramach tego planu Rosja nie tylko buduje elektrownię atomową, ale zabezpiecza również jej obsługę – ma potem możliwość wpływania na politykę danego kraju w sprawach dotyczących "ochrony" elektrowni atomowych przed terrorystami, a dalej jest już tylko krok do militarnych wpływów w regionie, tak jak to zrobiła w Syrii, budując bazę morską w Tartus oraz bazę lotniczą w Latakii.
Rosja już znacznie wzmocniła swoją współpracę wojskową z Iranem oraz z Turcją.
Rosatom podpisał porozumienia o współpracy nuklearnej z Turcją oraz z Arabią Saudyjską, prawdopodobnie ma już znaczące wpływy w Radzie Współpracy Zatoki (Gulf Cooperation Council – GCC). Bahrain już wyraził zamiar budowania elektrowni atomowych i Rosatom musi być brany pod uwagę. Rosja chętnie dostarczy technologię, nadzór przy budowie i obsługę.
Rosatom najprawdopodobniej będzie musiał walczyć o kontrakty z innymi graczami w tym regionie – z Chinami i Koreą Południową, które również chciałyby zdobyć bliskowschodni rynek energii nuklearnej. Południowa Korea stara się wzmocnić swoją współpracę nuklearną z Jordanią; natomiast Zjednoczone Emiraty Arabskie mają w budowie cztery elektrownie atomowe budowane przez Korean Electric Power Corporation (KEPCO). Jednak koreańska korporacja zmaga się obecnie z ogromnym zadłużeniem, co może sprzyjać planom Rosatomu. Co więcej, nowy prezydent Korei Południowej, Moon Jae-in, jest przeciwnikiem energii atomowej i nakazał jej stopniowe zastępowanie. Jeśli Korea Południowa wycofa się z rynku energii nuklearnej na Bliskim Wschodzie, Rosatom będzie miał o jednego konkurenta mniej.
Dla Rosji dodatkowym plusem jest bankructwo Westinghouse Electric Co., firmy założonej niegdyś przez Toshibę, równocześnie francuska firma SA Areva boryka się ze stagnacją. W chwili obecnej jedynym poważnym konkurentem Rosatomu są Chiny.
Tymczasem Rosja wymyśliła sposób na zbudowanie nuklearnego i dyplomatycznego monopolu na Bliskim Wschodzie. Proponuje niesłychanie korzystne oferty krajom w tym regionie, włącznie z finansowymi pakietami na nuklearne kontrakty. Oznacza to korzystne pożyczki, które będą później spłacane. Rosja zapewnia również zorganizowanie nuklearnego bezpieczeństwa i gospodarowanie odpadami nuklearnymi, w tym utylizację zużytego paliwa nuklearnego, jak to już zapewniono Iranowi.
Zbudowana przez Rosję elektrownia jądrowa w Buszerze, w Iranie. (Photo by IIPA via Getty Images) |
Kraje Bliskiego Wschodu wydają się być równie ochocze do partnerstwa z wielkim mocarstwem, zaś Rosja do atomowego partnerstwa z nimi. W ten sposób "wszyscy" w regionie będą się mogli cieszyć większymi wpływami militarnymi i nie tylko.
Debalina Ghoshal: Niezależna konsultantka w sprawach broni nuklearnej i systemów rakietowych.