Zachowanie rządowych departamentów zajmujących się imigracją i udzielaniem azylu w całej Europie raz za razem demonstruje prawdziwość maksymy nieżyjącego już Roberta Conquesta -- jego "trzecie prawo polityki" – że najprostszym sposobem wyjaśnienia zachowania każdej organizacji biurokratycznej "jest założenie, że rządzi nią klika wrogów".
W zeszłym tygodniu informowano w "Catholic Herald", że zakonnicy wygnanej z miasta Karakosz na Równinie Niniwy w Iraku nie pozwolono na odwiedzenie jej chorej siostry w Wielkiej Brytanii. Siostra Ban Madleen była wśród chrześcijan zmuszonych do ucieczki z największego chrześcijańskiego miasta na tym obszarze, kiedy weszło tam ISIS w 2014 r. Była wśród tysięcy chrześcijan, którzy uciekli przed zbliżającymi się dżihadystami i znaleźli schronienie w irackim Kurdystanie. Założyła tam przedszkola dla dzieci innych uchodźców, którzy także szukali bezpiecznego schronienia na obszarze kurdyjskim. W liście, który widzieli dziennikarze z "Catholic Herald", brytyjski Wydział Wiz i Imigracji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych poinformował, że Siostra Ban nie przedstawiła dowodu o swoich dochodach jako kierowniczka przedszkola ani wystarczających dowodów, że jej zakon sfinansuje tę wizytę.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Wielkiej Brytanii zauważyło, że Siostra Ban poprzednio podróżowała do Wielkiej Brytanii i zawsze spełniała warunki swojej wizy. Jednak, Ministerstwo wskazało, że jej ostatnia wiza została wydana siedem lat temu, w 2011 r. i zanotowało brak późniejszych wizyt w Zjednoczonym Królestwie. Ministerstwo nie wykazało zrozumienia, dlaczego jej późniejsze podróże mogły być ograniczone. Czy nie przyszła im do głowy możliwość, że rozrost ISIS, próba eksterminacji chrześcijańskiej społeczności w Iraku i niemal biblijna ucieczka tej społeczności do bezpieczeństwa w regionie kurdyjskim mogłyby wyjaśnić tę niezrozumiałą nieobecność zakonnicy w Wielkiej Brytanii?
W każdym razie w liście stwierdzano, że z tych powodów władze Zjednoczonego Królestwa nie są przekonane, że prośba Siostry Ban o odwiedzenie jej chorej siostry jest autentyczna. Dlatego odmawiają jej prawa wjazdu bez "prawa do odwołani ani prawa do rewizji administracyjnej decyzji".
Być może Siostra Ban popełniła podstawowy błąd. Ta zakonnica, zamiast mówić władzom brytyjskim, że uciekła przed ISIS i opiekowała się uchodźcami od czasu jej ostatniej wizyty w Wielkiej Brytanii, powinna była powiedzieć władzom brytyjskim, że okres od ostatniej wizyty spędziła przyłączona do ISIS, szkolona do zabijania i że nauczyła się również nienawiści do Wielkiej Brytanii. Gdyby to zrobiła, pewnie urządzałaby sobie teraz życie w Wielkiej Brytanii.
W końcu to właśnie powiedział władzom brytyjskim Ahmed Hassan, kiedy nielegalnie dostał się do kraju w 2015 r. Kiedy to samo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które zakazało Siostrze Ban wjazdu do kraju, odkryło, że młody iracki mężczyzna znajduje się w Zjednoczonym Królestwie, wyjaśnił on wyraźnie, że był szkolony przez ISIS. Powiedział urzędnikom Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, że szkolono go do zabijania. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych natychmiast znalazło mu miejsce do mieszkania i nauki i traktowało go jako nieletniego, bo twierdził, że jest nieletni, choć wiedzieli, że najprawdopodobniej nie był. Następnie powiedział nauczycielowi, że ma "obowiązek nienawidzenia Wielkiej Brytanii". We wrześniu zeszłego roku wsiadł do metra linii District i podłożył bombę, która nie wybuchła, ale która – gdyby wybuchła – zabiłaby dziesiątki podróżnych (włącznie z dziećmi) w metrze londyńskim.
Jak to jest, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Zjednoczonego Królestwa uznaje za niemożliwe udzielenia tymczasowej wizy zakonnicy, która uciekła przed ISIS, ale daje wszystko, co możliwe, nielegalnemu migrantowi, wyszkolonemu przez ISIS do zabijania w Wielkiej Brytanii?
Chrześcijańskie organizacje charytatywne, które monitorują proces podejmowania decyzji w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych mają już doświadczenie z tym dziwacznym procesem. Siostra Ban jest tylko jedną spośród wielu chrześcijan, którym władze brytyjskie nie są skłonne udzielić prawa wjazdu do Wielkiej Brytanii. Według Ojca Benedicta Kiely'ego (założyciela Nasarean.org: organizacji, która pomaga prześladowanym chrześcijanom na Bliskim Wschodzie), władze brytyjskie dwukrotnie odmówiły wizy innej dominikańskiej zakonnicy z doktoratem z teologii biblijnej. W zeszłym roku zamknięto Institute of St Anselm (katolicki instytut kształcący księży i zakonnice, w Kent) z powodu problemów z udzielaniem wiz przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dla ich zagranicznych studentów. Jednej z zakonnic odmówiono prawa wjazdu do Wielkiej Brytanii, bo nie miała osobistego konta bankowego. Rok wcześniej – w grudniu 2016 r. – odmówiono prawa wjazdu trzem arcybiskupom z Iraku i Syrii. Zostali oni zaproszeni na poświęcenie pierwszej w Londynie Syriackiej Katedry – w którym to wydarzeniu uczestniczył książę Karol. A więc nie wpuszcza się tych, którzy uciekają przed ISIS, podczas gdy ci, którzy są szkoleni przez ISIS, są przyjmowani z otwartymi ramionami.
To nie jest tylko brytyjski system imigracyjny. Systemy imigracyjne w całej Europie wydają się być zarządzane przez klikę wrogów. Wydają się być zarządzane przez klikę ludzi, którzy sprzeciwiają się temu, by narody europejskie miały jakiekolwiek współczucie, zdrowy rozsądek a nawet instynkt samozachowawczy.
(Zdjęcie: dgmckelvey/Flickr) |
Brytyjski autor, dziennikarz i komentator telewizyjny. Występuje często w brytyjskich i amerykańskich mediach, jest autorem książek: "Neoconservatism: Why We Need It" (2005), i "Bloody Sunday: Truths, Lies and the Saville Inquiry" (2011).