Sojusz Hamas-Huti pokazuje także, że Iran stara się rozszerzyć terrorystyczną działalność swoich agentów w Strefie Gazy, Jemenie i Libanie nie tylko przeciwko Izraelowi i USA, ale również przeciwko państwom arabskim i islamskim. Na zdjęciu: Zbrojni członkowie Huti wymachują bronią w Sanaa w Jemenie 7 lipca 2020 r. (Zdjęcie: Mohammed Huwais/AFP via Getty Images) |
Hamas, palestyńska grupa terrorystyczna, która panuje w Strefie Gazy, stara się o nawiązanie sojuszu z stowarzyszonym z Iranem ruchem jemeńskich Hutich, o oficjalnej nazwie Ansar Allah (Zwolennicy Boga), której członkowie dokonywali w ostatnich latach wielokrotnych ataków pociskami i dronami na Arabię Saudyjską.
Dla Arabów i innych muzułmanów partnerstwo Hamas-Huti nie jest niespodzianką. Te dwie grupy mają wspólny cel: zniszczenie Izraela.
Arabowie i inni muzułmanie niepokoją się jednak, że sojusz Hamas-Huti na tym się nie zatrzyma, ale także wzmocni kierowaną przez Iran oś, zagrażając stabilności krajów arabskich.
Hasło ruchu Hutich brzmi: "Allah jest większy, śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przekleństwo Żydom, zwycięstwo dla islamu".
W swojej Karcie Hamas oznajmia, że "ziemia Palestyny jest islamskim Wakf poświęconym przyszłym pokoleniom muzułmanów aż do Dnia Sądu Ostatecznego" oraz "nie ma rozwiązania kwestii palestyńskiej poza Dżihadem [świętą wojną]".
W zeszłym tygodniu przywódca Hamasu, Ismail Hanija wysłał list do przywódców Hutich, w którym dziękował tej jemeńskiej grupie za popieranie narodu palestyńskiego i ich sprawy:
"Doceniamy rolę Jemeńczyków w popieraniu sprawy palestyńskiej i zachęcamy wolnych ludzi świata, by przeciwstawili się eskalacji syjonistycznego tworu (Izraela) przeciwko palestyńskiemu narodowi".
Przed wysłaniem listu do przywódców Hutich Hanija wezwał Arabów i innych muzułmanów do "budowania strategicznego partnerstwa z palestyńskim narodem i jego narodowymi i islamskimi frakcjami w celu przeciwstawienia się izraelskim intrygom".
Ta strategia, wyjaśnił Hanija, opiera się na trzech głównych i ważnych sprawach:
"Pierwszą jest palestyńska jedność, drugą jest wszechstronny opór we wszystkich postaciach, a trzecią jest zbudowanie w regionie solidnego, arabskiego i islamskiego bloku, który popiera Palestyńczyków".
Kiedy Hamas mówi o "wszechstronnym oporze", mówi o rozmaitych antyizraelskich atakach terrorystycznych, włącznie z zamachami samobójczymi, strzelaniem, nożownictwem i rakietami.
List Haniji do przywódców Hutich jest wyraźnie częścią starań Hamasu o zwerbowanie jemeńskiej grupy do ataków na Izrael.
Hamas wydaje się mieć nadzieję, że jego sojusz z ruchem Huti może powstrzymać niektóre kraje arabskie przed normalizacją stosunków z Izraelem.
Przywódcy Hamasu wielokrotnie wyrażali głęboki niepokój z powodu zbliżenia między niektórymi państwami Zatoki a Izraelem. Niedawno rzecznik Hamasu, Hazem Kassem, oskarżył Zjednoczone Emiraty Arabskie o "promowanie i zachęcanie" normalizacji stosunków z Izraelem i twierdził, że takie starania będą "tylko służyły syjonistycznemu projektowi".
Niektórzy Arabowie dają obecnie wyraz skrajnemu niepokojowi wobec współpracy między ruchami Hamasu i Huti. Mówią, że wzmocni to terrorystyczne marionetki Iranu i spowoduje dalsze pogorszenie sytuacji w rozdartym wojną Jemenie.
Od ponad pięciu lat w Jemenie, południowym regionie Półwyspu Arabskiego, toczy się wojna domowa, której wynikiem jest jeden z najgorszych kryzysów humanitarnych na świecie; 80% tamtejszej populacji potrzebuje pomocy humanitarnej. Od 2015 roku arabska koalicja pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej prowadzi działania militarne w Jemenie, popierając siły rządowe przeciwko milicji Huti, która kontroluje duże części Jemenu. Iran, używając Huti jako zastępcy, próbuje przejąć kontrolę nad Jemenem w ten sam sposób, w jaki irańska marionetka, Hezbollah, kontroluje obecnie Liban. Saudyjczycy próbowali bronić się przed próbami Iranu przejęcia kontroli nad Jemenem, a stamtąd nad całym Półwyspem.
Według mieszczącej się w Jemenie witryny internetowej Al-Mashhad Al-Araby (13 lipca 2020):
"Wielu analityków nie zaskoczył [list Hamasu do ruchu Huti], co potwierdza, że są regionalne siły, pracujące nad zbliżeniem między islamistycznymi grupami, włącznie z terrorystyczną organizacją Bractwa Muzułmańskiego i milicjami popieranymi przez Iran w arabskim regionie, na których czele stoją terrorystyczna milicja Huti i Hezbollah w Libanie w dodatku do szyickich milicji w Iraku".
Także niektórzy Palestyńczycy wyrazili niepokój wobec sojuszu Hamas-Huti. Mówią, że Hamas nie powinien mieszać się w wewnętrzne sprawy żadnego arabskiego państwa w celu przypodobania się swojemu panu w Teheranie. Palestyńczycy głównie niepokoją się tym, że wyłaniający się sojusz jeszcze bardziej popsuje stosunki Palestyńczyków z krajami arabskimi, gdzie społeczeństwa wydają się być w znacznej mierze obojętne na sprawę palestyńską.
"Przesłanie Haniji do Hutich jest złe" – skomentował znany palestyński politolog, Jasser Al-Za'atara .
"Huti są przestępcami i kto popiera ich, szkodzi sobie i jemeńskiemu narodowi. To pokazuje, że Iran żąda teraz bezpośredniej zapłaty za swoje poparcie [dla Hamasu]. Hamas musi zapłacić cenę, ponieważ Teheran stoi przed głębokim kryzysem [w wyniku amerykańskich i międzynarodowych sankcji]. Hamas z kolei jest w pilnej potrzebie poparcia, bo arabskie oblężenie przeciwko niemu nasila się".
"Ceną", jakiej żąda Iran za finansową i militarną pomoc dla Hamasu, jest jego lojalność i wykonywanie wszystkich instrukcji, jakie otrzymuje z Teheranu, włącznie z mieszaniem się w wewnętrzne sprawy państw arabskich i dokonywaniem terrorystycznych ataków na Izrael.
Wkrótce po otrzymaniu listu od Haniji, Abdullah Jahja al-Hakim, szef tak zwanej "agencji wywiadu i rozpoznania" ruchu Huti, oznajmił, że "ma żywotne i ważne cele w Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Tel Awiwie, w oparciu o informację wywiadu", co będzie użyte do atakowania tych trzech krajów.
Po raz pierwszy ruch Huti mówił o posiadaniu informacji o "żywotnych celach". To oznajmienie jest wyraźną wskazówką, że dwie wspierane przez Iran grupy, Hamas i ruch Huti, planują dokonywanie ataków terrorystycznych nie tylko na Izrael, ale także na Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Ruch Huti mówi, że zrobi wszystko, co może, żeby pomóc Hamasowi w zniszczeniu Izraela.
"My w Ansar Allah jesteśmy z wami aż do wyzwolenia każdego centymetra ziemi Palestyny" - powiedział Hassan al-Hamran, szef "Palestyńskiej Teki" ruchu Huti podczas spotkania 16 lipca w stolicy Jemenu, Sana'a, z przedstawicielami kilku palestyńskich frakcji, włącznie z Hamasem i Palestyńskim Islamskim Dżihadem.
Celem spotkania było przedyskutowanie sposobów powstrzymania Izraela przed rozciągnięciem swojej suwerenności na części Zachodniego Brzegu i uderemnienia prób niektórych Arabów, by znormalizować stosunki z Izraelem.
Niektórzy działacze i publicyści z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich uważają także, że współpraca Hamas Huti bardziej zdestabilizuje sytuację bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie.
Jakoub al-Rajssi, polityczny działacz w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, komentował:
"Hamas dziękuje Hutim za poparcie dla Palestyny! Dla zdrajców z Bractwa Muzułmańskiego [Hamasu] popieranie Palestyńczyków oznacza ostrzeliwanie rakietami Arabii Saudyjskiej".
"Hamas najwyraźniej stracił rozum, wysyłając list do Hutich z podziękowaniami za ich poparcie dla palestyńskiej sprawy" - napisał Mohammed al-Abdah, pochodzący z Syrii członek Stowarzyszenia Uczonych Muzułmańskich na swoim koncie Twittera. "Huti zniszczyli starożytny kraj arabski; czy zasługują na podziękowanie?"
Kilku jemeńskich działaczy politycznych także potępiło sojusz Hamas-Huti.
"List Ismaila Haniji do kierownictwa Hutich jest bolesnym ciosem dla narodu jemeńskiego, który przez dziesięciolecia popierał sprawę Palestyńczyków" - lamentował jemeński działacz Mohammed Al-Dhabjani.
Znany libański politolog i dziennikarz, Chairallah Chairallah, przypuścił zjadliwy atak na Hamas, odgałęzienie Bractwa Muzułmańskiego, i powiedział, że w rzeczywistości nie obchodzą ich Palestyńczycy.
"Bractwo (muzułmańskie) nie dba o konsekwencje swoich działań i praktyk" - napisał Chairallah .
"Wszystko, czego chcą, to władza. Tego dowodzą rozmiary szkód jakie wyrządzili sprawie palestyńskiej od czasu założenia Hamasu w 1987 roku. W drodze do przejęcia panowania nad Strefą Gazy [w 2007] Hamas zlikwidował palestyński projekt narodowy".
Oskarżył także Hamas o "utrwalanie" podziałów między Palestyńczykami i pokazanie niezdolności Palestyńczyków do "kierowania państwem w cywilizowany sposób". Chairallah podkreślił, że kiedy Hamas przemocą i brutalnością przechwycił panowanie nad Strefą Gazy, jego ludzie "zrzucali członków Fatahu z dachów budynków".
"Hamas robi wszystko, co może, by utrwalić wewnętrzne podziały i trzymać Gazę jako więzienie dla jej ludności. Palestyńczycy zasługują na coś znacznie lepszego niż Hamas i Autonomia Palestyńska. Jaki jest użytek z ostrzeliwania rakietami Izraela po jego wycofaniu się ze Strefy Gazy w sierpniu 2005 roku?"
Przez dążenie do zwerbowania ruchu Huti do swojego dżihadu przeciwko Izraelowi Hamas wysyła komunikat, że jest gotowy do współpracy z każdą grupą, by osiągnąć cel zniszczenia Izraela i zastąpienia go państwem islamskim.
Sojusz Hamas-Huti pokazuje także, że Iran stara się rozszerzyć terrorystyczną działalność swoich agentów w Strefie Gazy, Jemenie i Libanie nie tylko przeciwko Izraelowi i USA, ale również przeciwko państwom arabskim i islamskim.