Palestyńscy przywódcy wydają się bardziej zaniepokojeni izraelskim planem zainstalowania windy dla niepełnosprawnych ludzi w Makpeli, grobowcu patriarchów w Hebronie, niż nagłym wzrostem palestyńskich przestępstw z użyciem przemocy. Na zdjęciu: Ludzie wychodzą z Makpeli 7 sierpnia 2020 roku. (Zdjęcie: Hazem Bader / AFP via Getty Images) |
Palestyńscy przywódcy wydają się bardziej zaniepokojeni izraelskim planem zainstalowania windy dla niepełnosprawnych ludzi w Makpeli, grobowcu patriarchów w Hebronie, niż nagłym wzrostem palestyńskich przestępstw z użyciem przemocy.
Izraelski rząd niedawno zaaprobował zainstalowanie windy dla niepełnosprawnych w tym miejscu świętym. "Każdy człowiek, niezależnie od tego, czy jest, czy nie jest niepełnosprawny, powinien mieć możliwość odwiedzenia grobowca, który jest ważnym żydowskim dziedzictwem – powiedział były izraelski minister obrony, Naftali Bennett. – Grobowiec należy do nas po tym, jak Abraham kupił to miejsce za własne pieniądze 3800 lat temu".
Tę liczącą 2000 lat strukturę zbudował król Herod Wielki wokół Jaskini Makpela, miejsca pochówku biblijnych ojców i matek założycieli. Miejsce, które jest podzielone na odrębne miejsca dla muzułmańskich i dla żydowskim modlitw, dostępne jest tylko przez wejście po stromych schodach.
Decyzję zainstalowania windy podjęto w reakcji na izraelską ustawę o "Równych prawach dla ludzi niepełnosprawnych", która wymaga, by wszystkie miejsca publiczne były w pełni dostępne dla niepełnosprawnych.
Palestyńscy przywódcy jednak nie interesują się prawami ludzi niepełnosprawnych, szczególnie jeśli ci niepełnosprawni to Żydzi, którzy chcą modlić się w jednym ze swoich miejsc świętych. Palestyńscy przywódcy nadal zaprzeczają jakimkolwiek żydowskim związkom z tym miejscem świętym, twierdząc, że należy ono wyłącznie do muzułmanów.
Minister Spraw Zagranicznych Autonomii Palestyńskiej, Riad Malki, potępił plan zainstalowania windy jako "zbrodnię wojenną" i "pogwałcenie prawa międzynarodowego". Jego zdaniem umożliwienie żydowskim wiernym wchodzenie do miejsca świętego jest częścią izraelskiego spisku "zafałszowania palestyńskiej historii i dziedzictwa".
Hanan Aszrawi, chrześcijanka, jedna z przywódczyń OWP, także udaje, że niepokoi się o islamskie miejsca święte. Aszrawi w oświadczeniu opublikowanym 25 lipca także potępiła projekt zainstalowania windy i oskarżyła Izrael o "kradzież palestyńskiej historii, miejsc świętych i prowokowanie uczuć muzułmanów".
Aszrawi nie wydaje się martwić zmniejszającą się liczbą jej współwyznawców, chrześcijan, na Zachodnim Brzegu. Najwyraźniej nie słyszała o niedawnym sondażu opinii publicznej, który pokazywał, że chęć wyemigrowania z AP jest znacznie częściej deklarowana przez palestyńskich chrześcijan niż przez palestyńskich muzułmanów.
Wynik sondażu pokazuje, że "bardzo duża część społeczności chrześcijan uważa, że muzułmanie nie chcą ich widzieć w kraju" i mówi o tym, że spotykają się z dyskryminacją przy staraniach o pracę i o usługi ze strony Autonomii Palestyńskiej.
Palestyńskie podżeganie przeciwko planowanej windzie zbiega się także z dramatycznym wzrostem przestępstw z użyciem przemocy oraz scenami anarchii i bezprawia na Zachodnim Brzegu. Ma miejsce w czasie, kiedy Palestyńczycy borykają się ze wzrostem liczby ludzi zarażonych COVID-19 i ekonomicznymi trudnościami wynikającymi z ograniczeń narzuconych przez palestyński rząd, by zapobiec szerzeniu się choroby.
Zamiast zwołania nadzwyczajnego spotkania do przedyskutowania sposobów złagodzenia cierpień Palestyńczyków podczas pandemii, palestyńscy przywódcy są zajęci podżeganiem do przemocy przeciwko Izraelowi z powodu projektu instalacji windy dla niepełnosprawnych.
Zamiast podjąć poważne kroki, by rozbroić gangsterów i bojówkarzy przemierzających palestyńskie ulice, zabijających i terroryzujących Palestyńczyków, palestyńscy przywódcy żądają, by Międzynarodowy Trybunał Karny rozpoczął dochodzenie w sprawie "zbrodni wojennych" Izraela, w tym za plan ułatwienia dostępu Żydom do modlenia się w miejscu, które jest święte dla Żydów.
W ostatnich dwóch tygodniach zamaskowani bandyci ponownie pojawili się na ulicach palestyńskich miast, rzucając otwarte wyzwanie Autonomii Palestyńskiej i jej siłom bezpieczeństwa. Palestyńscy przywódcy nie wydają się jednak niepokoić o bandytów, najprawdopodobniej dlatego, że często należą oni do rządzącej frakcji Fatahu prezydenta Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbasa.
5 sierpnia dziesiątki uzbrojonych członków Fatahu wyległo na ulice Ramallah i jego bliźniaczego miasta, Al-Bireh, strzelając w powietrze z automatycznych karabinów i terroryzując mieszkańców. Protestowali przeciwko zastrzeleniu Chalila al-Szejka, brata wysokiego rangą funkcjonariusza Fatahu, Husseina al-Szejka, podczas "kłótni rodzinnej".
Dwa tygodnie temu mieszkańcy innego palestyńskiego miasta, Nablusu, przeżyli coś podobnego. Dziesiątki uzbrojonych członków Fatahu wyszło na ulice, by protestować przeciwko zabiciu jednego z ich dowódców przez palestyńskie siły bezpieczeństwa.
Oba incydenty wywołały szerokie protesty wśród Palestyńczyków, którzy skarżą się teraz na "anarchię i bezprawie", i oskarżają swoich przywódców o zaniechanie zajęcia się rosnącą przestępczością i przemocą.
Palestyńskie organizacje praw człowieka także skarżą się na "chaos wynikający z łatwego dostępu do broni" i wzywają palestyńskich przywódców, by rozkazali siłom bezpieczeństwa konfiskowanie broni gangsterów i bojówkarzy. Abbas i inni przywódcy palestyńscy udają jednak nadal, że głównym problemem stojącym przed Palestyńczykami jest izraelska winda dla niepełnosprawnych.
Niektórzy Palestyńczycy sądzą, że najnowsza fala przestępstw z użyciem przemocy na Zachodnim Brzegu jest zwiastunem tego, co czeka Palestyńczyków w epoce po Abbasie. Obawiają się, że napięcia między palestyńskimi funkcjonariuszami, którzy widzą siebie jako naturalnych następców Abbasa, mogą przerodzić się w przemoc, biorąc pod uwagę fakt, że wielu z nich uzbroiło własnych zwolenników i prywatne bojówki.
"Jest stan mobilizacji wśród wpływowych ludzi u władzy, którzy aspirują do przejęcia rządów po Abbasie, a każdy z nich ma własne siły i swój aparat [bezpieczeństwa]" - powiedział Atef Udwan, członek Palestyńskiej Rady Ustawodawczej z ramienia Hamasu.
"Spodziewamy się, że przemoc pogorszy się, bo sprawy nie są stabilne. Ci, którzy tworzą chaos bezpieczeństwa na Zachodnim Brzegu, nie dbają o ojczyznę i ludzi; chcą osiągnąć osobiste cele i wpływy polityczne. Anarchia na Zachodnim Brzegu jest zbrodnią, której trzeba się przeciwstawić".
Przez zaniechanie zajęcia się troskami swojej ludności palestyńscy przywódcy raz jeszcze dowiedli, że ich głównym priorytetem jest zachowanie własnych stołków i zwekslowanie całej wściekłości ludzi w kierunku Izraela.
Dla palestyńskich przywódców zaprzeczanie żydowskiej historii i dziedzictwu jest znacznie ważniejsze niż zwalczanie krajowej przestępczości.
Kiedy Palestyńczycy tydzień za tygodniem grzebią ofiary przestępców, Abbas i jego oficjele idą krok za krokiem, by do reszty pogrzebać własną wiarygodność. Zwycięzcy? Wspierani przez Iran Hamas i Palestyński Islamski Dżihad, którzy marzą o rozciągnięciu swojego panowania ze Strefy Gazy na Zachodni Brzeg. To marzenie, dzięki bezprawiu i idącemu po trupach reżimowi finansowanej przez Zachód Autonomii Palestyńskiej, wydaje się bliższe zrealizowania niż kiedykolwiek.
Bassam Tawil: Muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.