Administracja Bidena nasila politykę ugłaskiwania irańskiej dyktatury w nadziei na ponowne ożywienie umowy nuklearnej z 2015 roku. Jak historia wielokrotnie już pokazywała, ugłaskiwanie, tajne umowy i szczodre ustępstwa wobec drapieżnych reżimów nigdy nie przynoszą dobrych efektów. Na zdjęciu amerykański Sekretarz Stanu John Kerry wita się z irańskim Ministrem Spraw Zagranicznych Mohammadem Dżawadem Zarifem w Wiedniu 12 lipca 2014 roku. (Źródło: US State Department) |
Administracja Bidena nasila politykę ugłaskiwania irańskiej dyktatury w nadziei na ponowne ożywienie umowy nuklearnej z 2015 roku, której nawiasem mówiąc Iran nigdy nie podpisał.
Prezydent Joe Biden zapowiedział powrót do tej umowy nuklearnej jeszcze zanim objął swój urząd. Później powołał na stanowisko zastępczyni Sekretarza Stanu Wendy Sherman – która była główną negocjatorką umowy nuklearnej z 2015 roku w czasach prezydentury Obamy. Zachwalał przy tej okazji jej rzekome osiągnięcia:
"Skutecznie zmobilizowała świat do wzmocnienia demokracji i przeciwstawienia się największym zagrożeniom bezpieczeństwa w naszych czasach, również, kiedy stała na czele amerykańskiego zespołu, który negocjował irańską umowę".
Administracja Bidena wycofała następnie milicję Huti z listy organizacji oficjalnie uznanych za terrorystyczne.
Zajmujący się polityką międzynarodową kongresmani partii republikańskiej zażądali od Sekretarza Stanu Antony'ego Blinkena informacji na temat tajnych rozmów prowadzonych z władzami Korei Południowej, których efektem, było przekazanie Iranowi miliarda dolarów. List w tej sprawie podpisany był m. in. przez kongresmana Bryana Steila, kongresmana Grega Steube'a oraz przewodniczącego Republikańskiego Komitetu Badań Jima Banksa. Steil pisał:
"Jak się wydaje administracja prezydenta Bidena w kontaktach z irańską dyktaturą wykorzystuje luki prawne. Pytam ponownie i proszę o odpowiedź – tak lub nie – czy Stany Zjednoczone były zamieszane w ułatwianiu zapłacenia przez Koreę Południową okupu rządowi irańskiemu? Jeśli administracja Bidena była zamieszana w przekazywanie funduszy do Iranu, Kongres i amerykańskie społeczeństwo muszą o tym być poinformowani. Przedstawiciele administracji Bidena nadal robią uniki i odmawiają w tej sprawie odpowiedzi na pytania członków Kongresu. Żądam odpowiedzi. Kongres musi zostać poinformowany o działaniach administracji".
W styczniu reżim irański, najwyraźniej w celu wymuszenia okupu, zajął w Zatoce statek południowo-koreański i zażądał okupu za jego uwolnienie. Kongresman Banks oświadczył:
"Administracja Bidena musi zaprzestać obstrukcji i musi jasno powiedzieć czy ułatwiali omijanie sankcji nałożonych na zbirów z Teheranu. Z przyjemnością współprzewodniczę w sprawie tego listu wraz z moimi kolegami, kongresmanem Bryanem Steilem i kongresmanem Gregem Steube. Republikański Komitet Badań będzie nadal zajmował się tą sprawą, aż dojdziemy do wyjaśnienia co tu się właściwie dzieje".
Tajne rozmowy zmierzające do ugłaskania irańskiej dyktatury nie powinny być zaskoczeniem. Kiedy prezydent Biden był wiceprezydentem w administracji Obamy, ta administracja była aż nazbyt skłonna do wielkich ustępstw wobec irańskiej dyktatury i jak się okazało doprowadziła do licznych tajnych porozumień z mułłami. Jedno z tych tajnych porozumień zawierało pozwolenie irańskiemu reżimowi na dostęp do amerykańskich pieniędzy przez omijanie istniejących sankcji. "Administracja Obamy wprowadzała w błąd amerykańskie społeczeństwo i Kongres ponieważ tak bardzo zależało jej na doprowadzeniu do umowy z Iranem" – powiedział senator Rob Portman, który w owym czasie przewodniczył panelowi badającemu tę sprawę w Senacie.
Administracja Obamy w tajemnicy zgodziła się na usunięcie sankcji nałożonych na irańskie banki, w tym Bank Sepah oraz Sepah International. Te banki od dawna były obłożone sankcjami ONZ ze względu na ich nielegalną działalność w zakresie finansowania budowy rakiet i ignorowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczących embargo na broń. Te tajne porozumienia oznaczały, że wraz ze zniesieniem sankcji nałożonych na banki i pozwoleniem dla dowództwa Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRCG) na prowadzenie interesów na arenie międzynarodowej, nie było żadnych mechanizmów pozwalających na sprawdzanie i zatrzymanie irańskiej nielegalnej aktywności, takiej jak program rozwoju zaawansowanych rakiet balistycznych.
Kiedy administracja Obamy w ramach wymiany za uwięzionych przez Iran zakładników uwolniła pochodzących z Iranu więźniów, z których wielu stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa USA, sprawa ta wielu zaszokowała i rozwścieczyła część urzędników Departamentu Sprawiedliwości, podobnie jako wysłanie do Teheranu 400 milionów dolarów w gotówce, jako (ewidentnie "not quid-pro-quo") okup za uwolnienie zakładników. W dodatku, według raportu waszyngtońskiego Institute for Science and International Security, administracja Obamy zgodziła się "w tajemnicy na pozwolenie Iranowi na uniknięcie pewnych restrykcji w ostatnim roku obowiązywania umowy nuklearnej". David Albright, były inspektor zbrojeń z ramienia ONZ, oświadczył, że "tworzenie wyjątków lub luk prawnych działo się w tajemnicy, co wskazywało na faworyzowanie Iranu". To tylko kilka przykładów sekretnych porozumień z irańską dyktaturą, które miały ją ugłaskać.
W dodatku do tych tajnych porozumień, w umowie nuklearnej z 2015 roku zrobiono szereg niebezpiecznych ustępstw na rzecz Islamskiej Republiki. Głównym ustępstwem było przyzwolenie, które torowało drogę do tego, by Iran mógł legalnie zostać pełnoprawnym mocarstwem nuklearnym. Tak zwana klauzula zakończenia, zobowiązywała do wyznaczenia daty zakończenia wszelkich restrykcji dla irańskiego programu nuklearnego, po której przywódcy kraju będą mogli legalnie wejść w posiadanie tylu bomb atomowych, ile zechcą. Administracja Obamy pomogła również w zniesieniu czterech rund sankcji nałożonych na Iran przez ONZ – sankcji, których ustanowienie zajęło dziesiątki lat. Irańskie instalacje militarne zostały również wyłączone z inspekcji przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej. Inne inspekcje mogły być przeprowadzane tylko w czasie i w miejscach wskazanych przez Iran. Tak więc Iran został ponownie włączony do globalnego systemu finansowego, ponadto miliardy dolarów popłynęły do skarbca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej i połączonych z nim milicji na całym Bliskim Wschodzie.
Innym rzadko przypominanym ustępstwem było to, że Iran nigdy nie podpisał tej umowy nuklearnej. Co to więc za umowa?
Polityka ugłaskiwania, tajne umowy i szczodre ustępstwa wobec drapieżnych dyktatur, jak pokazuje historia, nigdy nie działają. Wyłącznie wzmacniają i zachęcają polityków, których działania ujawniają, że nie mają najmniejszego zamiaru honorowania żadnych porozumień i że dla nich takie umowy stanowią wyłącznie środek zmierzający do zyskania czasu na osiągnięcie celów, do których dążą.
Majid Rafizadeh: Amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.