Założenie, że Iran i Taliban nie są sojusznikami, ponieważ jedni są szyitami, a drudzy sunnitami, jest tragicznie błędne. W przeszłości irański reżim ukrywał kontakty z talibami; ale już tego nie robi. Irański reżim ochoczo buduje sojusze z każdym rządem lub grupą terrorystyczną, która podziela nienawiść Teheranu do Arabii Saudyjskiej, krajów Zatoki, Izraela lub USA. Na zdjęciu: ówczesny minister spraw zagranicznych Javad Zarif (po prawej) przyjmuje współzałożyciela Talibanu, mułłę Abdula Ghani Baradara (po lewej w środku) w Tehranie 31 stycznia 2021. (Zdjęcie: Tasnim News/AFP via Getty Images) |
Wśród wielu ludzi, którzy wygrali na klęsce administracji Bidena w Afganistanie i przejęciu kraju przez talibów, są mułłowie irańskiego reżimu. Założenie, że Iran i Taliban nie są sojusznikami, ponieważ jedni są szyitami, a drudzy sunnitami, jest tragicznie błędne.
Przywódcy Iranu od dawna czekali na to przejęcie – był to przynajmniej jeden z powodów, dla którego oklaskiwali wycofanie się Ameryki z Afganistanu. Jeszcze przed kapitulacją Ameryki irański reżim spotykał się z przywódcami Talibanu. W styczniu delegacja talibów już prowadziła publiczne konsultacje z irańskimi dygnitarzami, włącznie z ministrem spraw zagranicznych, Dżavadem Zarifem. Jak sam informował, obie strony prowadziły produktywne rozmowy i dyskutowały o swoich związkach i o przyszłości Afganistanu.
Jak mówił Zarif podczas dyskusji z delegacją Talibanu, irański reżim lobbował na rzecz Talibanu. Powiedział, że:
"politycznych decyzji nie można podejmować w próżni i trzeba stworzyć w procesie uczestniczącym inkluzywny rząd, trzeba rozważyć wszystkie podstawowe struktury, instytucje i prawa, takie jak konstytucja".
Ponadto pod koniec stycznia sekretarz Najwyższej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Iranu, Ali Szamchani, tweetował:
"Podczas dzisiejszego spotkania z polityczną delegacją Talibanu dowiedziałem się, że przywódcy tej grupy są zdecydowani walczyć ze Stanami Zjednoczonymi".
Kiedy rząd afgański i prezydent Aszraf Ghani jeszcze sprawowali władzę, to wydarzenie oburzyło rząd afgański. Szef Sztabu afgańskiej armii, Jasin Zia, odpowiedział Shamchaniemu tweetem:
"Niestety, twoje zrozumienie, @aliskamkhani_ir, jako sekretarza Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu o trwającej wojnie w Afganistanie jest błędne. Taliban nie jest przeciwko USA, ale przeciwko ludziom w Afganistanie. Działamy stanowczo przeciwko każdej grupie, która jest wrogiem ludzi w Afganistanie".
Iran, tak samo jak Pakistan, od dawna dostarczał schronienia przywódcom talibów. Przywódcy talibów podróżowali do i z Iranu od 1996 roku, kiedy talibowie po raz pierwszy zdobyli Kabul. Na przykład, magazyn "Foreign Policy" informował w 2016 roku, że:
"Szef talibów, mułła Achtar Mohammad Mansour, został zabity w Pakistanie przez amerykański dron w zeszły weekend po wyjeździe z Iranu, gdzie mieszka jego rodzina. Przedstawiciele USA mówią, że mułła Mansour regularnie i swobodnie podróżował do i z Iranu".
Irański reżim, podobnie jak Pakistan, od dawna zaopatruje talibów w broń i gotówkę. W 2017 roku Rahmatullah Nabil, były szef narodowego departamentu bezpieczeństwa Afganistanu, oskarżył irański reżim o dostarczanie talibom broni i pomocy finansowej. Ponadto dwóch anonimowych funkcjonariuszy zachodnich w 2016 roku powiedziało magazynowi "Foreign Policy", że irański rząd "zaopatruje siły Talibanu wzdłuż swojej granicy w pieniądze i niewielkie ilości stosunkowo mało zaawansowanej broni, takiej jak karabiny maszynowe, amunicję i granatniki przeciwpancerne.
W przeszłości irański reżim ukrywał swoje związki z talibami; ale już tego nie robi. "Kayhan", gazeta finansowana przez biuro najwyższego przywódcy Iranu i uważana za tubę ajatollaha Alego Chameneiego, próbowała zmienić opinię publiczną o talibach. "Talibowie dzisiaj - pisała niedawno "Kayhan" – różnią się od talibów, którzy obcinali ludziom głowy". Jak dotąd nie ma wystarczających dowodów na poparcie tego twierdzenia i chwilowo na to nie wygląda. Ciągle napływają doniesienia o dekapitacjach ludzi w Afganistanie, o kobietach, których oczy zostają wyłupione za posiadanie pracy i o dzieciach zaledwie 12-letnich "wyciąganych z domów", by zostały seksualnymi niewolnicami lub żonami wojowników.
Próba irańskich przywódców stworzenia dobrego wizerunku Talibanu wyraźnie wywołała oburzenie wśród tych Irańczyków, którzy nie mają tak pozytywnej opinii o talibach. Na przykład, były irański dyplomata, Ali Chorram, ostrzegł reżim:
"Pogląd, że talibowie poddadzą się dowództwu Iranu jest równoznaczny z hodowaniem żmii w rękawie. Dla narodowych interesów Iranu liberalny rząd Aszrafa Ghaniego jest sto razy lepszy niż radykalny rząd ISIS-Taliban".
Podczas gdy wiele krajów – włącznie z Wielką Brytanią, Włochami, Hiszpanią, Danią, Szwecją, Norwegią i Finlandią – ewakuuje swoich obywateli zza linii wroga i zamyka swoje ambasady w Kabulu, irański reżim świętuje przejęcie władzy przez Taliban. Iran utrzymuje pracę swojej ambasady bez zmian. Jak powiedział rzecznik irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Saeed Chatibzadeh, cytowany przez oficjalną agencję informacyjną, IRNA:
"Ambasada Islamskiej Republiki Iranu w Kabulu jest w pełni otwarta i czynna. Konsulat generalny Iranu w Herat jest również otwarty i czynny".
Irański reżim wydaje się ochoczo budować sojusze z każdym rządem lub grupą terrorystyczną, która podziela nienawiść Teheranu do Arabii Saudyjskiej, krajów Zatoki, Izraela lub USA.
Niezmiernie ważną możliwością, jaką Iran widzi w przejęciu władzy przez talibów, jest to, że Afganistan może raz jeszcze stać się bezpieczną przystanią dla grup terrorystycznych, takich jak Al-Kaida lub Państwo Islamskie. Jak powiedziała amerykańska dziennikarka, po rozmowie z rzecznikiem prasowym talibów, dla nich te różnice są niemal bez znaczenia są jak różnica między "Pepsi" i "Cola" – wspólnie atakują Stany Zjednoczone.
W 2017 roku zestaw 470 tysięcy dokumentów ujawnionych przez CIA pokazał bliskie związki między Osamą Bin Ladenem, Al-Kaidą i irańskim reżimem. W orzeczeniu sądu federalnego stwierdzono, że "Iran dostarczał materialnego i bezpośredniego wsparcia terrorystom 9/11". Co najmniej ośmiu spośród porywaczy było w Iranie zanim udali się do USA. Z powodu roli odegranej przez Iran w atakach 9/11 Federalny Sąd USA nakazał Iranowi na wypłacenie rodzinom ofiar ponad 10 miliardów dolarów, choć zapewne nie ma sposobu na zmuszenie Iranu do wypłacenia tych pieniędzy. Sądy federalne USA orzekły także, że Iran nadal jest dłużny Amerykanom 53 miliardy dolarów za wysadzenie w powietrze baraków piechoty morskiej USA w Bejrucie w Libanie w 1983 roku, jak również za inne napaści.
Przejęcie władzy przez talibów spowodowało, że wielu Afgańczyków ucieka z kraju, ale choć irański reżim twierdzi, że ma dobre stosunki z Afganistanem, zamknął swoje granice przed uchodźcami. Według irańskiego Czerwonego Półksiężyca (IIRC), funkcjonariusze ministerstwa spraw wewnętrznych i straż graniczna zatrzymują afgańskich uchodźców i odsyłają ich z powrotem przez granicę do Afganistanu.
Tym, co widzimy, jest że administracja Bidena właśnie wręczyła mułłom w Iranie – jak również Chińczykom, Rosjanom, Północnym Koreańczykom i Turkom – jeszcze jedną wygraną, kiedy wszyscy oni wiwatują z powodu klęski USA w Afganistanie i świętują przejęcie władzy w Azji Środkowej przez terrorystów.