Przywódcy rozmaitych palestyńskich frakcji starają się o wsparcie Iranu dla ich dżihadu (świętej wojny) przeciwko Izraelowi. To znaczy, że Iran pod rządami nowego prezydenta, Ebrahima Raisiego, będzie kontynuował dostarczanie pomocy finansowej i militarnej palestyńskim grupom terrorystycznym w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy. Na zdjęciu: przywódca Hamasu, Ismail Hanija (drugi z lewej) na spotkaniu z odchodzącym prezydentem, Hassanem Rouhanim, podczas ceremonii zaprzysiężenia Raisiego w Teheranie, 5 sierpnia 2021. (Zdjęcie: Atta Kenare/AFP via Getty Images) |
Podczas gdy administracja Bidena nadal mówi o potrzebie działań budujących zaufanie między Izraelem a Palestyńczykami, by stworzyć środowisko do osiągnięcia rozwiązania w postaci dwóch państw, przywódcy rozmaitych palestyńskich frakcji starają się o wsparcie Iranu dla ich dżihadu (świętej wojny) przeciwko Izraelowi.
Przywódcy Hamasu, Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu (PIJ), Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny (LFWP) i innych frakcji, którzy pojechali do Iranu na inaugurację prezydenta Ebrahima Raisiego, wydają się zadowoleni z obietnic, jakie otrzymali od mułłów w Teheranie.
Administracja Bidena chce kroków budujących zaufanie między Izraelem a Palestyńczykami. Palestyńskie grupy terrorystyczne i ich zwolennicy chcą jednak budujących zaufanie kroków z każdym krajem, który jest gotowy wspierać ich w realizacji marzenia o zniszczeniu Izraela.
Administracja Bidena prawdopodobnie może promować jakiś rodzaj budujących zaufanie kroków między Izraelem a Autonomią Palestyńską pod rządami Mahmouda Abbasa. Nie ma jednak żadnego sposobu, na jaki administracja Bidena byłaby w stanie doprowadzić do takich kroków między Izraelem a palestyńskimi marionetkami Iranu.
Raisi i inni irańscy dygnitarze zapewnili palestyńskich przywódców, że Iran będzie kontynuował wspieranie Palestyńczyków w ich walce przeciwko Izraelowi. To znaczy, że Iran pod rządami Raisiego będzie kontynuował dostarczanie pomocy finansowej i militarnej palestyńskim grupom terrorystycznym w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy.
Iran nie obiecał wkładu w rekonstrukcję Strefy Gazy w następstwie 11-dniowej wojny w maju między Hamasem a Izraelem. Iran nie obiecał zbudować nowych szpitali i szkół w Strefie Gazy. Iran nie obiecał pomóc dwóm milionom Palestyńczyków żyjących w Strefie Gazy w radzeniu sobie z wzrastająca liczbą infekcji Covid-19.
Podczas osobnych spotkań z palestyńskimi przywódcami Raisi podkreślił, że Islamska Republika "będzie kontynuować wsparcie Palestyny jako głównej sprawy muzułmańskiego świata".
"Nie mamy i nigdy nie mieliśmy jakichkolwiek wątpliwości, co do tej polityki – powiedział Raisi podczas spotkania z przywódcą Hamasu, Ismailem Haniją. – Naszym zdaniem Palestyna jest i będzie pierwszą sprawą w muzułmańskim świecie".
Raisi chwalił przywódcę Hamasu za jego optymizm w sprawie likwidacji Izraela. Powiedział, że rakiety i pociski wystrzelone na Izrael przez Hamas i PIJ podczas niedawnej wojny pokazały, że uczyniono wielki skok w walce przeciwko Izraelowi.
"Dzisiaj pojawiły się oznaki wielkiego zwycięstwa ruchu oporu i Operacja Saif Al-Kuds ["Miecz Jerozolimy", nazwa używana przez Hamas na ostatnią wojnę z Izraelem], była jedną z oznak tego zwycięstwa" dodał Raisi.
Ze swej strony Hanija zapewnił irańskiego prezydenta i innych dygnitarzy w Teheranie, że Hamas będzie stał wraz z Iranem w każdym konflikcie z USA i Izraelem.
Podczas spotkania z sekretarzem generalnym PIJ, Zijadem al-Nachalahem, Raisi "podkreślił znaczenie poparcia dla uciskanego palestyńskiego narodu przeciwko izraelskiej agresji". "
Nachalah powiedział, że Islamska Republika jest modelem pokojowego przekazania władzy, podczas gdy zaledwie kilka miesięcy temu był konflikt w sprawie przekazania władzy w USA.
Podczas innego spotkania w sekretarzem generalnym LFWP, Talalem Nadżim i jego zastępcą, Abu Ahmadem Fuadem, irański prezydent powiedział, że "Palestyna i wyzwolenie Al-Kuds (Jerozolimy) są najważniejszymi sprawami w świecie muzułmańskim".
Nadżi, ze swej strony, powiedział, że walka przeciwko Izraelowi będzie trwała "aż do ostatecznego zwycięstwa nad izraelskim reżimem". On także zapewnił Irańczyków, że palestyńskie grupy terrorystyczne będą "stały wraz z irańskim narodem, ponieważ Islamska Republika stara się bronić bezpieczeństwa całego regionu".
Spiker irańskiego parlamentu, Mohammad Baker Kalibaf, także spotkał się z palestyńskimi przywódcami i "ponownie potwierdził poparcie Teheranu dla Palestyny aż do wyzwolenia Jerozolimy".
Dodatkowo palestyńscy przywódcy spotkali się z dowódcą Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), generałem Hosseinem Salamim, który powiedział im, że "upadek syjonistycznego reżimu jest realny i może zmaterializować się wkrótce". "Upadek syjonistycznego reżimu" jest określeniem na likwidację Izraela, co jest jawnym i otwarcie deklarowanym celem mułłów w Iranie.
"Biorąc pod uwagę niedającą się zaprzeczyć rzeczywistość w terenie, jesteśmy spokojni, że upadek syjonistycznego reżimu jest czymś więcej niż życzeniem, jest rzeczywistością, która może zdarzyć się w niedalekiej przyszłości" - powiedział generał Salami.
Podkreślił, że "tylko siła może zmusić rebelianckich syjonistów, by zamilkli. Wzmocnienie Palestyny jest strategią i sposobem, który nigdy nie powinien być zatrzymany".
Generał Salami odrzucił ideę, że Izrael jest niezwyciężony: "Ta idea [państwa nie do pokonania] upadła nagle wraz z Operacją Saif al-Kuds i ta bitwa pokazała, że to Palestyna stała się potężna, a upadek fałszywego reżimu syjonistycznego jest ostateczny".
Ośmieleni obietnicami, jakie otrzymali podczas wizyty w Iranie, przywódcy palestyńskich frakcji wydają się bardziej wyzywający niż kiedykolwiek i nasilają groźby nie tylko wobec Izraela, ale także wobec krajów arabskich, które starają się znormalizować swoje stosunki z Izraelem.
Kilka dni po wizycie w Teheranie palestyńskie frakcje raz jeszcze potępiły Arabów za normalizowanie stosunków z Izraelem. Ostrzeżenie przyszło w reakcji na niedawną wizytę izraelskiego ministra spraw zagranicznych, Jaira Lapida, w Maroku.
Frakcje potępiły wizytę Lapida jako "zbrodnię" wobec Palestyńczyków i wezwały Arabów do "odrzucenia normalizacji z syjonistycznym tworem".
Ponowiona obietnica pomocy Iranu dla Palestyńczyków w walce przeciwko Izraelowi pokazuje, że mułłowie w Teheranie czują się ośmieleni przez postrzeganą słabość administracji Bidena i innych zachodnich mocarstw wobec irańskiego zagrożenia nuklearnego.
Najwyraźniej Raisi i jego przyjaciele w Teheranie są przekonani, że USA i Europejczyków nie obchodzi fakt, że Iran nadal dostarcza broń i pieniądze palestyńskim grupom terrorystycznym, których zadeklarowanym celem jest zabicie tak wielu Żydów, jak to możliwe, i unicestwienie Izraela.
Ugłaskiwanie mułłów i nie pociąganie ich do odpowiedzialności za ich ciągłe wsparcie dla terrorystów doprowadzi do dalszego rozlewu krwi na Bliskim Wschodzie. Milczenie USA i reszty międzynarodowej społeczności w obliczu najnowszych gróźb Iranu i jego marionetek sygnalizuje, że jest tylko kwestią czasu zanim dżihad palestyńskich grup terroru wobec Izraela, najprawdopodobniej z entuzjastyczną pomocą Iranu, przybierze na sile w całkowicie przewidywalny sposób.