Zjednoczone Emiraty Arabskie zawierają pokój z Izraelem, by inspirować kulturową, religijną i polityczną reformę; to są wizjonerscy przywódcy, mężowie stanu. ZEA zobaczyły, że zaakceptowanie Izraela i zaprzeczenie ideologii, która zaprzecza Izraelowi, jest częścią drogi do przodu. Na zdjęciu: panorama Abu Dhabi, ZEA. (Zdjęcie: Dan Kitwood/Getty Images) |
Było to łatwiejsze niż sądziliśmy, to wspólne oświadczenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Izraela i Stanów Zjednoczonych.
Przeskoczono jednak przez tak wiele kroków: można to zobaczyć czytając na Twitterze głosy sprzeciwu z innych krajów, zaszokowanych wiadomością. Oni boją się takiej możliwości, dla nas jednak teraz, kiedy możemy przyznać, że stworzono pokój, opozycja wydaje się nie większa niż mrówki z malutkimi szczypcami.
Być może jest to pierwszy raz, kiedy pokój zdarzył się bez wojny. Jest to pokój na rzecz pokoju.
Jako obywatelka Emiratów czuję się nie do zatrzymania, niezwyciężona, wzmocniona. Mogę teraz oddychać swobodnie. Mam inne życie, jakie mogę prowadzić, zamiast ograniczającej społecznej konstrukcji religii i tradycji, dławiącej kobiety, które nie są ani religijne, ani tradycyjne, mają otwarte umysły i łatwo dogadują się z każdym, kogo spotykają.
Dziesięciolecia życia w Emiratach kontrastowały z sześcioma latami w Kalifornii. Tam zakosztowałam czegoś nieznanego, gdzie dawało się cieszyć chwilą – ale odczuwało to jako krótkotrwałe. Kiedy wróciłam do kraju, wkroczyłam ponownie w gęste, gorące, wilgotne, kulturowo szokujące powietrze. Teraz importowaliśmy kawałek Kalifornii.
"Jaka jest różnica między Żydem a Izraelczykiem?" – zapytała moja matka, religijna i tradycyjna mieszkanka ZEA. Mówię jej, że "Jedno jest religią, a drugie obywatelstwem". Próbując powiązać znajome z nieznanym przypominam jej o przyjaciółce, która jest arabską, muzułmańską Izraelką. Odwracając do mnie głowę, odpowiedziała: "No cóż, kiedy zaczną przyjeżdżać tutaj, poznamy ich lepiej". Zapytam ją, czy pojechałaby tam.
Zadzwoniła kuzynka. Powiedziała: "Gratulacje! Wiesz za co, prawda? Następna podróż – Tel Awiw!" My w Emiratach kochamy turystykę, szczególnie, by uciec przed letnim żarem. Wyobrażam sobie zachwyt liberalnych kobiet z Emiratów na plażach Tel Awiwu w ich markowych bikini i okularach słonecznych. Oczekuję, że będę jedną z tych kobiet.
Dla kobiet w pułapce dogmatu tradycji, na wpół w środku, na wpół na zewnątrz, śmiałych, ale z poczuciem winy, czujemy się teraz dumne, że wykroiłyśmy dla siebie niszę, ponieważ ta nisza jest obecnie nowym centrum. Możemy wreszcie być sobą i stworzyć życie, jakiego naprawdę chciałyśmy: poruszać się w świecie, a nie w zamknięciu złotej klatki. Wszystkie te pragnienia, o których mówiono nam, że musimy je odrzucić jako absurdalne, najwyraźniej zupełnie absurdalne nie były. Czujemy teraz, że jesteśmy pełnymi uczestniczkami w tworzeniu nowego społeczeństwa, społeczeństwa, które nie jest dłużej na marginesie. Marzenie spełniło się.
Jesteśmy podobni do Izraelczyków na tak wiele różnych sposobów, ale potrzeba bardzo odważnych i podniecających kroków, żeby to zobaczyć. Moja przyjaciółka, Sarah, powiedziała, że jest dumna z żydowsko brzmiącego imienia, które może pozwolić jej na łatwiejsze pasowanie do Izraelczyków.
Ta zmiana jest głęboka, ale to dopiero początek.
Piętnaście lat temu, pracując dla następcy tronu Abu Dhabi, zrezygnowałam z pracy, bo nie mam wysokiego mniemania o pracy dla rządu. To jednak, co następca tronu właśnie zrobił, proszę zrozumcie, że wymagało to niesłychanej odwagi.
Natura oświadczenia ZEA-Izrael jest inna niż Jordanii 26 lat temu. Zawarcie pokojów wówczas z Izraelem oznaczało przywrócenie stabilności i zawieszenie wojny. W odróżnieniu od tego, Zjednoczone Emiraty Arabskie zawierają pokój z Izraelem, by inspirować kulturową, religijną i polityczną reformę; to są wizjonerscy przywódcy, mężowie stanu. ZEA zobaczyły, że zaakceptowanie Izraela i zaprzeczenie ideologii, która zaprzecza Izraelowi, jest częścią drogi do przodu.
Widzę siebie, modlącą się w synagodze budowanej obecnie w Abu Dhabi w Domu Rodziny Abrahamowej wraz z kościołem i meczetem. Te piękne wytwory nowoczesnej architektury będą obok siebie, na tym samym terenie, tak że muzułmanka taka jak ja, może odprawiać rytuały we wszystkich trzech. I otwarcie ofiaruję moje serce i duszę korzeniom tej Abrahamowej przyjaźni.
Przez tak długo panowała mantra: "Izrael jest wrogiem". Była to mantra, od której ludzie nie mogli uciec i w którą wierzyli bez dowodu. Ci ludzie są teraz cicho. Potrzebujemy tej zmiany w świecie arabskim. Tak długo trwało, zanim przyszła.
Sara Al Nuaimi: Mieszkanka Abu Dhabi. Twitter @saranuaimi.