Według Organizacji Narodów Zjednoczonych deportacja skazanego palestyńsko-francuskiego terrorysty z Izraela stanowi "zbrodnię wojenną".
To ta sama ONZ, której urzędnicy regularnie spotykają się z przywódcami Hamasu, palestyńskiej grupy islamistycznej uznanej za organizację terrorystyczną przez Stany Zjednoczone, Kanadę, Unię Europejską, Japonię, Australię, Izrael i Wielką Brytanię.
Jest to również ta sama ONZ, której przedstawicielom nie udało się potępić Hamasu za budowę tuneli pod szkołami prowadzonymi przez Agencję Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA) w Strefie Gazy.
19 grudnia Biuro Praw Człowieka ONZ wydało oświadczenie potępiające deportację przez Izrael palestyńsko-francuskiego "obrońcy praw człowieka" Salaha Hammouriego do Francji. "Deportacja osoby podlegającej ochronie z terytorium okupowanego jest poważnym naruszeniem IV Konwencji Genewskiej i stanowi zbrodnię wojenną" – czytamy w oświadczeniu.
"Obrońca praw człowieka", o którego ONZ tak się martwi, został aresztowany w 2005 roku i oskarżony o spiskowanie w celu zamordowania rabina Ovadii Yosefa, założyciela ultraortodoksyjnej partii Szas i byłego sefardyjskiego naczelnego rabina Izraela.
Hammouri, który został oskarżony o członkostwo w grupie terrorystycznej Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny (LFWP), został skazany na siedem lat więzienia, ale został zwolniony w ramach umowy o wymianie więźniów między Izraelem a Hamasem w grudniu 2011 roku.
LFWP, druga co do wielkości grupa w Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) po frakcji Fatahu prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa, jest również określana jako organizacja terrorystyczna przez Stany Zjednoczone, Japonię, Kanadę, Australię, Izrael i Unię Europejską.
Hammouri pracował dla palestyńskiej "grupy praw człowieka" Addameer, która "oferuje bezpłatną pomoc prawną" palestyńskim więźniom przetrzymywanym przez Izrael za udział w terroryzmie.
Addameer jest filią LFWP i kilku jej pracowników ma powiązania z tą grupą terrorystyczną. 22 października 2021 r. władze izraelskie uznały Addameer za organizację terrorystyczną, ponieważ jest ona częścią "sieci organizacji", która działa "w imieniu LFWP".
Izraelskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stwierdziło, że Hammouri "organizował, inspirował i planował przeprowadzenie ataków terrorystycznych na obywateli i znanych Izraelczyków".
Przynależność Hammouriego do LFWP i jego udział w planowaniu ataków na Izraelczyków nie wydaje się jednak przeszkadzać Biuru Praw Człowieka ONZ. Zamiast potępić skazanego terrorystę, Biuro Praw Człowieka ONZ zdecydowało się potępić Izrael za to, że odważył się podjąć kroki w celu ochrony swoich obywateli przed terroryzmem. Biuro Praw Człowieka ONZ najwyraźniej uważa, że palestyńska grupa terrorystyczna może planować morderstwa izraelskich cywilów.
Wydaje się, że ONZ również nie słyszała o udziale LFWP w samobójczych zamachach bombowych, strzelaninach i zabójstwach Izraelczyków w ciągu ostatnich kilku dekad. LFWP, która była pierwszą organizacją palestyńską, która porywała samoloty w latach 60. i 70., była odpowiedzialna za zabójstwo izraelskiego ministra turystyki Rehawama Ze'eviego w 2001 roku.
Zamiast przyjąć twardą postawę wobec palestyńskich organizacji terrorystycznych, wysocy urzędnicy ONZ spotykają się z Hamasem, sponsorowaną przez Iran grupą islamistyczną, która przejęła kontrolę nad Strefą Gazy w brutalnym i krwawym zamachu stanu w 2007 roku.
Kilka godzin po deportacji Hammouriego do Francji, specjalny koordynator ONZ ds. procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie, Tor Wennesland, spotkał się w Strefie Gazy z delegacją Hamasu na czele z Chalilem al-Hajja, zastępcą szefa grupy.
Na spotkaniu funkcjonariusze Hamasu "powtórzyli, że naród i partie palestyńskie mają prawo przeciwstawić się izraelskiej okupacji".
Krótko mówiąc, Hamas powiedział przedstawicielowi ONZ, że Palestyńczycy mają prawo kontynuować kampanię mordowania Żydów. Kiedy Hamas mówi o "oporze", mówi o samobójczych zamachach bombowych, strzelaninach, atakach nożowników, taranowaniu samochodami i atakach rakietowych.
Hamas nie popiera żadnej formy pokojowego "oporu" przeciwko Izraelowi. Jak stwierdza jego statut, Hamas wierzy tylko w jedną formę oporu: dżihad (święta wojna). Zgodnie z art. 15 statutu:
"W obliczu uzurpacji Palestyny przez Żydów konieczne jest podniesienie sztandaru dżihadu. Konieczne jest zaszczepienie ducha dżihadu w sercu narodu, aby stawił czoła wrogom i wstąpił w szeregi bojowników".
Dygnitarz ONZ poinformował funkcjonariuszy Hamasu, że społeczność międzynarodowa jest zaniepokojona wynikami ostatnich wyborów w Izraelu i dojściem do władzy "ekstremistycznych partii prawicowych".
Uwaga: oto wysokiej rangi pracownik ONZ siedzi z przedstawicielami grupy terrorystycznej, której statut wzywa do wyeliminowania Izraela i wyraża "zaniepokojenie" wzrostem prawicowych partii w Izraelu.
Przedstawiciel ONZ nie martwi się dojściem Hamasu do władzy w Strefie Gazy i zamianą tego terytorium przez organizację terrorystyczną w bazę do ataków rakietowych na Izrael. Nie martwi się, że Hamas przekierowuje miliardy dolarów przekazane przez społeczność międzynarodową na rozwój, na budowę tuneli terroru, z których można zaatakować Izrael. Nie martwią go codzienne wezwania Hamasu do zwiększenia ilości żydowskiej krwi przelewanej przez palestyńskie noże.
Przedstawiciel ONZ wydaje się nieświadomy tego, że wielu Izraelczyków głosowało na partie prawicowe z powodu nasilenia ataków terrorystycznych ze strony Hamasu i innych grup terrorystycznych.
To ironiczne, że dygnitarz ONZ, którego tytuł to "Specjalny Koordynator Procesu Pokojowego na Bliskim Wschodzie", siada do rozmów z palestyńską grupą, która jest całkowicie oddana sabotowaniu pokoju.
Jak stwierdza artykuł 13 Karty Hamasu:
"Inicjatywy i tak zwane pokojowe rozwiązania i konferencje międzynarodowe stoją w sprzeczności z zasadami Islamskiego Ruchu Oporu (Hamas). Nie ma rozwiązania kwestii palestyńskiej poza dżihadem. Inicjatywy, propozycje i konferencje międzynarodowe są marnotrawieniem czasu i daremnymi wysiłkami".
Co dalej? Czy ONZ wyśle jednego ze swoich "wysłanników pokoju" na spotkanie z przywódcami Państwa Islamskiego (ISIS) lub grup terrorystycznych Al-Kaidy?
Spotkanie przedstawiciela ONZ z przedstawicielami Hamasu miało miejsce trzy tygodnie po tym, jak inna agencja ONZ, UNRWA, ujawniła, że znalazła tunel terroru pod jedną ze swoich szkół w Strefie Gazy. Jednak zamiast otwarcie i bezpośrednio potępić Hamas za narażanie życia uczniów i personelu ONZ, agencja opublikowała dziwaczne oświadczenie, w którym nie wymieniono nazwy grupy terrorystycznej jako odpowiedzialnej za tunel. Ponadto w oświadczeniu nie użyto słowa tunel. Zamiast tego opisano tunel jako "dziurę stworzoną przez człowieka".
Warto zauważyć, że jest to ta sama UNRWA, która nigdy nie przepuszcza okazji do potępienia Izraela.
W swojej karcie ONZ deklaruje, że jednym z jej celów jest "utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz podejmowanie skutecznych zbiorowych działań w celu zapobiegania zagrożeniom pokoju i usuwania ich". Ostatnie działania ONZ pokazują jednak, że zamiast bojkotować i potępiać terrorystów, organizacji bardziej zależy na prawach terrorystów planujących wymordowanie izraelskich cywilów niż na zapewnieniu pokoju i bezpieczeństwa.
Zamiast stanowczo i jednoznacznie wystąpić przeciwko Hamasowi za zbudowanie tunelu terroru pod szkołą, ONZ wysyła jednego ze swoich najwyższych urzędników na spotkanie z przywódcami Hamasu.
Wydaje się, że ONZ robi wszystko, co w jej mocy, aby ukryć terrorystyczne działania grupy, nie pociągając jej bezpośrednio do odpowiedzialności.
To nie jest sposób na "zapobieganie i usuwanie zagrożeń dla pokoju", jak twierdzi ONZ w swojej karcie. W rzeczywistości działania ONZ wyraźnie pokazują, że organizacja tak naprawdę przymila się do terrorystów, jednocześnie potępiając tych, którzy walczą z terroryzmem.
Broniąc i współpracując z terrorystami ONZ zwiększa zdolność Hamasu i LFWP do kontynuowania rzezi i ludobójstwa.
Bassam Tawil - muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.