Specjalny Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Procesu Pokojowego na Bliskim Wschodzie, Sven Koopmans, oświadczył 17 lutego: "UE chce budować silniejsze więzi z Izraelem, ale stosunki pozostają niestety obciążone budową nielegalnych osiedli na ziemi palestyńskiej".
Tym, co Koopmans zapomniał powiedzieć, jest fakt, że to Palestyńczycy zbudowali dosłownie dziesiątki tysięcy nielegalnych struktur na Zachodnim Brzegu, w Obszarze C, które zgodnie z Porozumieniami z Oslo znajduje się pod pełnym izraelskim nadzorem nad bezpieczeństwem i cywilną jurysdykcją.
Koopmans zapomniał też wspomnieć, że UE pomaga Autonomii Palestyńskiej (AP) w nielegalnej budowie na masową skalę, torując drogę do faktycznej aneksji terytorium.
Tytułem wstępu: Na mocy porozumień z Oslo Zachodni Brzeg [Judea i Samaria, MK] został podzielony na trzy strefy — niepoetycko nazwane Obszarami A, B i C — na czas negocjacji w sprawie trwałego rozwiązania kwestii granic. Obszar A znajduje się pod pełną kontrolą Palestyńczyków, Obszar B jest pod kontrolą Palestyńczyków poza sprawami bezpieczeństwa. Obszar C jest oficjalnie obszarem izraelskim, który wciąż wymaga negocjacji.
UE nie ingeruje w żadne inne miejsce na planecie poza Obszarem C – nie w sprawy Kurdów, Asyryjczyków, Jazydów, Ujgurów, Kaszmirczyków, Tybetańczyków lub Greków cypryjskich. Palestyńczycy nadal są jedyną grupą na unijnej liście ludów, gdzie można ingerować. Wydaje się, że ta nadmierna uwaga wynika nie tyle z miłości do Palestyńczyków, ile z nienawiści do Izraela.
Wysłannicy kilku krajów UE wyrazili ostatnio zaniepokojenie "jednostronnymi działaniami" Izraela, a na początku tego roku Josep Borell, wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, wezwał Izrael do unikania "jednostronnych działań", w tym osadnictwa i wyburzania nielegalnych struktur palestyńskich, zwłaszcza na Zachodnim Brzegu w rejonie Hebronu.
Kiedy Palestyńczycy narzekają na "jednostronne działania", mają na myśli izraelskie środki antyterrorystyczne i budowę nowych domów dla rodzin żydowskich. Palestyńczycy nie chcą, aby izraelskie siły bezpieczeństwa ścigały terrorystów. Nie chcą też widzieć, jak Izrael buduje domy dla Żydów.
Jednak ministerstwo wywiadu Izraela stwierdziło w niedawno odtajnionym raporcie, że
"zagraniczne rządy przekazały setki milionów euro palestyńskim projektom na Obszarze C w Judei i Samarii... Takie finansowanie jest sprzeczne z prawem międzynarodowym i odpowiednimi umowami... Raport opisuje, jak Palestyńczycy wykorzystują fundusze UE do budowy tysiące nielegalnych budowli i zagarniają duże połacie gruntów rolnych. " [Kursywa dodana]
Wygląda na to, że UE sfinansowała dosłownie tysiące nielegalnych palestyńskich budynków modułowych na terytorium, które zgodnie z prawem podlega izraelskiej jurysdykcji. Co więcej, UE nigdy nie ukrywała swojej polityki wspierania Palestyńczyków w ich wysiłkach zmierzających do nielegalnego zajmowania ziemi i budowy nielegalnych struktur w Obszarze C Izraela.
Ostatnio UE bardziej koncentruje się na gruntach rolnych: za znacznie mniejszą inwestycję można zdobyć znacznie większy obszar.
W 2012 r. UE po raz pierwszy opracowała wszechstronną politykę dotyczącą Obszaru C wraz z zestawem konkretnych posunięć i działań.
W latach 2016-2019 UE przekazała łącznie 33 mln euro (35 mln dolarów) na "pomoc humanitarną i rozwojową w celu wsparcia Palestyńczyków mieszkających w Obszarze C".
UE twierdzi, że współpracuje również z Autonomią Palestyńską w celu "rozwoju" Obszaru C. UE dodaje, że "wspiera projekty promujące rozwój gospodarczy i poprawę jakości życia społeczności palestyńskich w Obszarze C w obszarach sektora prywatnego, środowiska i rolnictwa".
UE otwarcie przyznaje, że pomaga Palestyńczykom w łamaniu prawa poprzez budowanie nielegalnych struktur na obszarze, który oficjalnie znajduje się pod pełną suwerennością Izraela.
W ten sposób UE zachęca Palestyńczyków do angażowania się w jednostronne działania z naruszeniem porozumień podpisanych między Palestyńczykami a Izraelem.
To ta sama UE, która nadal ostrzega Izrael, by nie podejmował żadnych "jednostronnych działań" i nadal krytykuje Izrael za budowanie i rozszerzanie "nielegalnych" osiedli na Zachodnim Brzegu.
Izraelska organizacja pozarządowa Regavim udokumentowała "5535 nowych nielegalnych budowli zbudowanych w 2022 roku, w porównaniu do 3076 budowli w tym samym okresie w 2021 roku" – w ciągu jednego roku prawie dwukrotność.
W ciągu ostatnich kilku lat w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu wzniesiono niezliczone palestyńskie domy modułowe finansowane przez UE. Powiewają nad nimi flagi UE i są ozdobione setkami unijnych znaków i naklejek.
Według Regavim od 2022 roku UE zbudowała 81 317 nielegalnych konstrukcji w Obszarze C.
"Oprócz tej nielegalnej budowy na masową skalę, rozproszonej na ogromnym obszarze geograficznym, dodatkowe zjawiska podsycają de facto aneksję terytorium przez Autonomię Palestyńską, masowe nielegalne projekty rolne na izraelskiej ziemi państwowej, wojna prawna finansowana przez zagraniczne koncerny... i skoordynowana kampania nacisków międzynarodowych. Wszystko to są elementy wykalkulowanej strategii, realizowanej pod auspicjami Autonomii Palestyńskiej, której deklarowanym celem jest stworzenie faktów w terenie wspierających jednostronną deklarację państwowości palestyńskiej, zadając poważny cios interesom narodowym Izraela i jego bezpieczeństwu".
Zaangażowanie UE w ekspansję nielegalnego osadnictwa palestyńskiego w obszarze C trwa przy całkowitym lekceważeniu porozumień z Oslo, których UE rzekomo przestrzega.
"Celem jest stworzenie ciągłych osad palestyńskich na Zachodnim Brzegu, a tym samym izolowanie i duszenie społeczności izraelskich" – napisał w 2019 r. Hillel Frisch, profesor nauk politycznych i historii Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie Bar-Ilan.
"Po raz pierwszy w 100-letnim konflikcie między ruchem syjonistycznym (a później państwem Izrael) a palestyńskimi Arabami, Palestyńczycy przewyższają Żydów w strategicznym zasiedlaniu, na które ruch syjonistyczny miał monopol. Autonomia Palestyńska osiąga to pod auspicjami UE".
W kwietniu 2012 r. Ministerstwo Samorządu Lokalnego Autonomii Palestyńskiej opublikowało strategiczny plan działania zatytułowany "Planowanie wsparcia dla społeczności palestyńskich w Obszarze C". UE ogłosiła swoje poparcie dla tego planu w oficjalnym dokumencie zatytułowanym "Zagospodarowanie przestrzenne i dostęp do podstawowej infrastruktury w Obszarze C".
Frisch wskazał, że już w 2016 roku UE wydała łącznie 10,5 miliona euro [11 milionów dolarów] na sporządzenie i wdrożenie planów zagospodarowania przestrzennego dla 90 palestyńskich osiedli oraz na wsparcie projektów zagospodarowania przestrzennego w Obszarze C we współpracy z Autonomią Palestyńską.
"Główny cel AP-UE jest jasny: stworzyć ciągłe osiedlenie arabskie od południa do północy Zachodniego Brzegu, jednocześnie udaremniając izraelskie plany stworzenia ciągłych dzielnic od Ma'ale Adumim do Jerozolimy (plan E-1).
Dotychczasowe osiągnięcia Autonomii Palestyńskiej były znaczące. Podczas gdy nowe izraelskie budownictwo maleje do zera na obszarach na wschód od Jerozolimy, Autonomii Palestyńskiej, z pomocą Europy, udało się zbudować domy dla dziesiątków tysięcy... na przestrzeni nie większej niż dziewięć kilometrów kwadratowych. Liczba ta jest ponad dwukrotnie większa niż liczba mieszkańców Ma'ale Adumim i innych izraelskich miejscowości w okolicy.
Na wschód od Ma'ale Adumim, Autonomia Palestyńska i UE zidentyfikowały prowizoryczne obozowiska Beduinów, z których najbardziej znanym jest al-Chan al-Ahmar, jako główną broń do przekształcenia Obszaru C w państwo palestyńskie. Te szybko rozwijające się obozowiska znajdują się w pobliżu głównych autostrad i są pozbawione systemów kanalizacyjnych i zorganizowanej utylizacji śmieci. Władze izraelskie wyznaczyły obszar na południe od Abu Dis, który zapewniałby wszystkie te udogodnienia, jednak Autonomia Palestyńska i UE nadal wspierają obozowiska Beduinów".
Chan al-Ahmar byłby główną bronią, ponieważ znajduje się w odległości kilku metrów od autostrady łączącej Jerozolimę z Morzem Martwym i Doliną Jordanu. Palestyńczycy chcą, aby Chan al-Ahmar stał się osadą palestyńską, która odcięłaby Jerozolimę od tych terenów, a następnie chcą otoczyć miasto palestyńskimi osiedlami.
UE i Palestyńczycy działają zgodnie z programem uruchomionym w 2009 roku przez byłego premiera Autonomii Palestyńskiej Salama Fajjada.
"Plan Fajjada" z 2009 r. (oficjalnie zatytułowany "Palestyna: zakończenie okupacji, ustanowienie państwa") był – i pozostaje – propozycją stworzenia faktów w terenie, które skończyłyby jako państwo palestyńskie, gdyby negocjacje się nie powiodły, pomijając w ten sposób konieczność negocjowania z Izraelem zgodnie z ustaleniami zawartymi w porozumieniach z Oslo.
Haczyk w tym, że jeśli Palestyńczycy wierzą, że mogą otrzymać państwo od jakiegoś podmiotu zewnętrznego, takiego jak UE, bez żadnych kosztów dla nich samych, to dlaczego mieliby w ogóle zawracać sobie głowę negocjacjami? W rzeczywistości przez lata unikali przystępowania do stołu negocjacyjnego, prawdopodobnie w nadziei na właśnie taką gratkę.
Beduini Jahalin byli doskonałym sposobem na ustanowienie pozaprawnego przyczółka.
Autonomii Palestyńskiej nie interesowało to, co leży w interesie Beduinów Jahalin. Tym, co było ważne dla Autonomii Palestyńskiej, była ziemia – wziąć ją w posiadanie, a następnie sprawić, by wszystko, co na niej zbudowano, wydawało się nieodwracalne. Tak więc, podczas gdy AP i UE nadal mówią o wynegocjowanej ugodzie dla Obszaru C (Obszary A i B są już pod kontrolą Palestyńczyków), nielegalne budowy w Obszarze C, który jest oficjalnie pod administracją Izraela, z ostatecznymi granicami do wynegocjowania, stanowią nowe fakty w terenie i oczywiście zachęcają Palestyńczyków do nienegocjowania. Dlaczego mieliby to robić, skoro mogą dostać wszystko, czego chcą, po prostu biorąc to?
Przy pomocy hojnego wsparcia państw członkowskich UE i krajów arabskich Autonomia Palestyńska uruchomiła również szereg "inicjatyw nacjonalistycznych", koncentrując się na obszarach wiejskich i niezamieszkałych częściach Obszaru C. Podjęto skoordynowane działania w obszarach strategicznych, które miałyby największy wpływ na roszczenia Palestyny do suwerenności de facto.
Według Naomi Kahn, międzynarodowej dyrektorki Regavim:
"Europejczycy płacą za planowanie. Płacą za inżynierię. Płacą za wsparcie prawne. Płacą za infrastrukturę. Płacą za budowę, chociaż wiedzą, że jest to nielegalne i w kontrakty włączają klauzule o możliwym zburzeniu. Wpisują także w kontrakty reprezentację prawną, jeśli i kiedy dojdzie do sądu, ponieważ jest to nielegalne".
Jednostronny plan Fajjada polegający na stworzeniu faktów dokonanych w terenie jest całkowicie sprzeczny z porozumieniami z Oslo, które stanowią, że "żadna ze stron nie zainicjuje ani nie podejmie żadnych kroków, które zmienią status Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy w oczekiwaniu na wynik negocjacji o ostateczny status".
"Jednostronne stanowienie faktów przez Palestyńczyków w terenie całkowicie podważa stanowisko Izraela w sprawie jakiegokolwiek wynegocjowanego porozumienia" – ostrzegł Regavim. UE wydaje się jednak wyraźnie zdecydowana na kontynuowanie nielegalnego planu Fajjada, by pomóc Palestyńczykom w ich zawłaszczaniu ziemi i nielegalnej budowie na masową skalę.
Pod koniec ubiegłego roku tajny dokument misji UE we wschodniej Jerozolimie pokazał, że Bruksela również aktywnie współpracuje z Autonomią Palestyńską i w jej imieniu w celu przejęcia Obszaru C Zachodniego Brzegu. Według tego dokumentu:
"Program UE dla Obszaru C ma na celu wspieranie odporności [palestyńskich] ludzi, usług i instytucji, wzmocnienie palestyńskiej obecności w Obszarze C oraz ochronę praw Palestyńczyków mieszkających w Obszarze C".
Czas zwrócić uwagę na obłudną złośliwość urzędników UE, takich jak Sven Koopmans, którzy nadal oskarżają Izrael o podejmowanie "jednostronnych działań" i budowanie "nielegalnych" osiedli. Koopmans i inni wysocy urzędnicy UE najwyraźniej wiedzą, że działają nielegalnie: robią wszystko, co w ich mocy, aby ukryć fakt, że aktywnie pomagają Palestyńczykom w łamaniu prawa i łamaniu porozumień podpisanych z Izraelem.
Tak jak Izrael nie wtrąca się w wewnętrzne sprawy państw członkowskich UE, tak nadszedł czas, aby położyć kres trującej ingerencji UE w konflikt izraelsko-palestyński.
Przy okazji UE może również chcieć rozważyć prawdziwe źródło swojej śmiercionośnej obsesji na punkcie Izraela.
Bassam Tawil jest muzułmańskim badaczem i publicystą mieszkającym na Bliskim Wschodzie.