Dobrą wiadomością o tureckim wymiarze sprawiedliwości jest, że mimo 15 lat nie tak bardzo pełznącej islamizacji, sądy jeszcze nie skazują przestępców na publiczną chłostę, amputację kończyn lub publiczne powieszenie na placach miast. Złą wiadomością o tureckim wymiarze sprawiedliwości jest, że jest coraz bardziej religijnie ideologiczny, przypominający osmański wymiar sprawiedliwości, w którym nie-muzułmanie byli prawnie gorsi od muzułmanów i miało się im nieustannie przypominać o ich niższości w stosunku do społeczności dominującej przez restrykcje i symbole ujawniające, kim są.
W Turcji XXI wieku nie ma jeszcze na szczęście oznak dla nie-muzułmańskich obywateli ani praw dyskryminujących nie-muzułmanów. Niemniej istnieje pozytywna dyskryminacja na rzecz pobożnych muzułmanów i przeciwko wszystkim innym. Tureckie organy porządku publicznego są żenująco przychylne pobożnym muzułmanom sunnickim.
Nominalnie Turcja nie jest państwem szariatu. W rzeczywistości powoli przekształca sie w takie państwo. W styczniu rząd prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wydał dekret, stanowiący, że funkcjonariusze organów porządku publicznego, włącznie z funkcjonariuszami bezpieczeństwa, policją i strażą przybrzeżną, mogą stracić pracę, jeśli ożenią się ze "znaną cudzołożnicą". Dekret mówi, że funkcjonariusze porządku publicznego "nie mogą świadomie pobrać się z osobą, o której wiadomo, że jest nieczysta, pozostać w takim małżeństwie lub nadal żyć z taką osobą". To wykroczenie jest karane do 24-miesięcznego zawieszenia w pracy. Ponadto, dekret ustanawia ostrzejsze reguły przeciwko piciu, hazardowi i "uczęszczaniu do miejsc, które mogą zrujnować reputację", jak również "nadmiernym wydatkom", wszystko to poza godzinami służby.
W styczniu rząd prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wydał dekret stanowiący, że funkcjonariusze organów bezpieczeństwa mogą stracić pracę, jeśli żenią się z "osobą, o której wiadomo, że jest nieczysta". (Zdjęcie: Lintao Zhang/Pool/Getty Images) |
Co ten nowe wykroczenia mają wspólnego? Cudzołóstwo, nieczystość, picie, hazard i nadmierne wydatki? To są grzechy wymienione w świętej księdze islamu. Jest to nie tylko problematyczne z punktu widzenia nowoczesnego państwa i administracji publicznej, ale także z technicznego punktu widzenia. Kiedy przestępstwo jest definiowane w tak niewyraźnym języku pisma świętego, osąd staje się - w sposób nieunikniony – arbitralny. Kto, na przykład, jest "znaną cudzołożnicą"? Kto jest osobą "znaną jako nieczysta"? Jak państwo tureckie zdefiniuje "czystość" lub "czystą osobę"? Skąd funkcjonariusz ma wiedzieć z góry, że miejsce, do którego idzie po raz pierwszy, "zrujnuje jego reputację"? I jaki procent pensji będzie oznaczał "nadmierne wydatki"?
W zeszłym roku pewien Turek stał przed sądem za poważne zranienie [według oskarżenia – z zamiarem zabicia] swojej byłej żony śrubokrętem. Sąd skazał go na karę dożywocia. Następnie sędziowie obniżyli karę: do 11 lat więzienia. Skąd taka szczodrość? Ponieważ sąd dowiedział się, że ofiara miała zwyczaj wychodzenia z "rozwiedzioną przyjaciółką i picia alkoholu" Innymi słowy, sąd turecki orzekł, że ta kobieta poniekąd zasłużyła na zamordowanie.
W kwietniu konserwatywny Turek zwrócił się do Seliny Dogan, turecko-ormiańskiej posłanki do parlamentu , ze słowami: "Wszystkie jesteście prostytutkami... Jesteście sługami Bizancjum". Dogan pozwała go do sądu za mowę nienawiści i obrazę. Sąd turecki przyznał, że treść wpisana na mediach społecznościowych istotnie była obraźliwa, ale uniewinnił pozwanego. Dogan powiedziała: "Ten [wyrok] jest przyzwoleniem na mowę nienawiści".
Ostatnio Nurettin Yildiz, publicysta islamistycznej "Milli Gazete", oświadczył, że w islamie dozwolone jest małżeństwo z dziećmi w wieku sześciu lat. Normalnie można by się spodziewać badania psychiatrycznego takiego mężczyzny lub sprawy sądowej o pedofilię. Ale turecki wymiar sprawiedliwości potrafi czasami być bardzo tolerancyjny w imię wolności słowa – jak długo słowo jest islamskie. Prokurator, powołując się na wolność słowa, odstąpił od oskarżenia Yildiza. Tymczasem świecka witryna internetowa, Odatv, oburzona wypowiedzią Yildiza, zamieściła ją w swoich wiadomościach z tytułem: "Perwersje religijnych fanatyków". Tym razem prokuratura nie była tak łaskawa jak w sprawie Yildiza. Prokurator żąda teraz kary 28 miesięcy więzienia dla Barisa Terkoglu, redaktora Odatv, za obrażenie Yildiza. Obrona małżeństwa z sześciolatką jest w porządku, ale nazwanie tego perwersją jest przestępstwem karanym więzieniem.
Ważną różnica między państwem nowoczesnym, a państwem opartym na religii jest, że to pierwsze karze przestępstwa szkodliwe dla interesu publicznego, podczas gdy to drugie karze za "grzechy". Turcja, kiedyś państwo na wpół nowoczesne, teraz szybko dryfuje w kierunku porządku szariatu – bez nazwy "szariat".