Prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas, daje do zrozumienia, że popiera prawo Chin do trzymania ponad miliona muzułmanów w obozach reedukacyjnych i jego rozprawę z działaczami praw człowieka i dziennikarzami w Hong Kongu. Abbas muzułmanin, nie widzi powodu, dla którego on albo ktokolwiek inny miałby zwrócić się do Międzynarodowego Trybunału Karnego o rozpoczęcie dochodzenia w sprawie "zbrodni wojennych" Chin przeciwko muzułmanom. Na zdjęciu: Abbas spotyka się z chińskim prezydentem, Xi Jinpingie w Pekinie 18 lipca 2017 roku. (Zdjęcie: Mark Schiefelbein/AFP via Getty Images) |
Autonomia Palestyńska (AP) twierdzi, że jest zdecydowana kontynuować żądania, by Międzynarodowy Trybunał Karny (ICC) prowadził dochodzenia przeciwko Izraelowi za "popełnianie zbrodni wojennych" przeciwko Palestyńczykom. AP ma nadzieję, że takie kroki ze strony ICC utorują drogę do wniesienia oskarżeń o "zbrodnie wojenne" przeciwko wielu Izraelczykom, włącznie z premierem, Benjaminem Netanjahu.
Równocześnie ze staraniami o postawienie w stan oskarżenia przedstawicieli Izraela za ich rzekome "zbrodnie wojenne" kierownictwo AP pracuje nad wzmocnieniem stosunków z Chinami, gdzie ponad milion muzułmanów jest przetrzymywanych w obozach reedukacyjnych.
Palestyńscy przywódcy mają długą historię popierania dyktatorów i autokratycznych państw, włącznie z ajatollahem Chomeinim w Iranie, Saddamem Husajnem w Iraku i przywódcą Korei Północnej, Kim Dzong Unem. Obecne poparcie palestyńskiego kierownictwa dla represyjnego reżimu Chin jest częścią większego wzoru. Dowiedli, że są zawsze gotowi popierać każdego dyktatora, który otwarcie przeciwstawia się Izraelowi lub USA.
Zgodnie z tym wzorem przywódcy AP wybrali także popieranie Chin w sprawie represji wobec mieszkańców Hong Kongu, którzy protestowali przeciwko planom wprowadzenia prawo o ekstradycji do Chin właściwych. Jeśli Chiny to przeprowadzą, mieszkańcy Hong Kongu będą narażeni na niesprawiedliwe procesy i przemoc w Chinach. Istnieją także obawy, że Chiny uzyskają większe wpływy w Hong Kongu, co pozwoli im na atakowanie działaczy politycznych i obrońców praw człowieka oraz dziennikarzy.
Równocześnie, nie mija niemal żaden dzień bez tego by palestyńscy dygnitarze nie oskarżali Izraela o gwałcenie praw człowieka wobec Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.
Ci oficjele jednak świadomie ignorują los muzułmanów w Chinach, z których większość jest Ujgurami, głównie tureckojęzyczną grupą etniczną z północnozachodniego regionu Sinciang.
Internowani muzułmanie nie zostali oskarżeni o żadne przestępstwa i nie mają prawnej drogi do kwestionowania internowania. Często ich jedynym przestępstwem jest to, że są muzułmanami.
W zeszłym miesiącu prezydent AP, Mahmoud Abbas i chiński prezydent, Xi Jinping rozmawiali przez telefon o konflikcie izraelsko-palestyńskim i o staraniach zapobieżenia szerzeniu się pandemii koronawirusa. Abbas podobno "docenił starania Chin o podtrzymywanie sprawiedliwości sprawy palestyńskiej i zabezpieczenie prawomocnych praw i interesów narodu palestyńskiego, mówiąc, że fakty dowiodły raz za razem, że Chiny są najbardziej niezawodnym przyjacielem ludu palestyńskiego".
Zamiast poruszyć sprawę swoich współwyznawców, muzułmanów prześladowanych przez Chiny, Abbas poparł rzekomo "uprawnione stanowisko" Chin w sprawie Ujgurów.
Innymi słowy, Abbas mówi, że w pełni popiera prawo Chin do trzymania ponad miliona muzułmanów w obozach reedukacyjnych i do rozprawy z działaczami praw człowieka i dziennikarzami w Hong Kongu. Abbas, muzułmanin, nie widzi żadnego powodu, dla którego on lub ktokolwiek inny miałby zwrócić się do ICC o rozpoczęcie dochodzenia w sprawie "zbrodni wojennych" Chin wobec muzułmanów.
Zamiast pójść w ślady innych przywódców światowych i żądać sprawiedliwości dla mieszkańców Hong Kongu, Abbas podkreślił podczas rozmowy telefonicznej, że "palestyńska strona będzie nadal mocno stać wraz z Chinami i zdecydowanie popierać stanowisko Chin w sprawie Hong Kongu, Sinciangu i w innych sprawach dotyczących istotnych interesów Chin".
To już był drugi raz w niedawnym czasie, kiedy Abbas publicznie poparł Chiny w sprawie Hong Kongu. W maju Abbas wydał oświadczenie, w którym powiedział:
"Powtarzamy nasze poparcie dla prawa przyjaznej Chińskiej Republiki Ludowej zachowania suwerenności przeciwko każdej obcej interwencji w jej sprawy wewnętrzne i próby destabilizacji jej".
To jest ten sam Abbas, który w ostatnich miesiącach wyrażał ostry sprzeciw wobec zamiarów Izraela zastosowania jego suwerenności wobec części Zachodniego Brzegu.
Z jednej strony Abbas wyraża poparcie dla prawa Chin narzucenia pełnej suwerenności na wszystkie terytoria, włącznie z Hong Kongiem i na zachowanie terytorialnej integralności. Z drugiej strony, Abbas żąda, by społeczność międzynarodowa narzuciła sankcje na Izrael, jeśli zastosuje on suwerenność do niektórych części Zachodniego Brzegu. Żąda także rozpoczęcia dochodzenia ICC o "zbrodnie wojenne", ponieważ Izrael planuje rozciągnięcie izraelskiego prawa na części Zachodniego Brzegu.
Te podwójne standardy cuchną hipokryzją, jak również odrażającą pogardą dla ludności Hong Kongu i uciskanych muzułmanów w Chinach. Abbas od dawna oskarża Izrael o "uciskanie" Palestyńczyków, ale teraz popiera chiński reżim w potwornościach wobec jego braci muzułmanów i represjach wobec mieszkańców Hong Kongu.
Dlaczego palestyńscy przywódcy postanowili stanąć po stronie Chin? Pieniądze i poparcie polityczne. Palestyńczycy mają nadzieję, że Chiny zastąpią USA jako "uczciwy pośrednik" w konflikcie izraelsko-palestyńskim.
Poparcie Abbasa dla chińskich potworności wyrządzanych muzułmanom i dla represji wobec mieszkańców Hong Kongu już się opłaciło. Chińczycy nagradzają obecnie Abbasa przez odrzucenie planu pokojowego prezydenta Trumpa dla Bliskiego Wschodu, "Pokój do dobrobytu". Chiny ogłosiły, że stoją po stronie "sprawiedliwej sprawy Palestyńczyków", jak powiedział w zeszłym miesiącu chiński przedstawiciel w ONZ, Zhang Jun Radzie Bezpieczeństwa. Przyrzekł także, że Chiny poprą wezwanie Abbasa do międzynarodowej konferencji pokojowej zamiast procesu pokojowego kierowanego przez USA. "Chiny są szczerym przyjacielem palestyńskiego ludu - powiedział Zhang. – Palestyński lud może zawsze liczyć na poparcie Chin w ich słusznej sprawie i legalnych prawach".
Jak na ironię, chiński przedstawiciel, którego kraj szuka poparcia dla narzucenia pełnej suwerenności na Hong Kong – i inicjuje wrogie działania przeciwko swoim sąsiadom Indiom i Tajwanowi na Morzu Południowochińskim – mówił przeciwko jakimkolwiek izraelskim planom rozciągnięcia suwerenności na części Zachodniego Brzegu. "Jest niepokojące, że planowana aneksja może sprowokować nową rundę napięć", argumentował Zhang, ostrzegając, że taki ruch może stanowić "najbardziej poważne pogwałcenie międzynarodowego prawa". Chiny pouczające resztę świata o przestrzeganiu międzynarodowego prawa?
W dodatku do politycznego poparcia Palestyńczycy oczekują, że Chiny nagrodzą ich milionami dolarów pomocy ekonomicznej, jak to już robią od kilku lat.
W zeszłym roku premier AP, Mohammad Sztajjeh, chwalił "niezachwiane poparcie" Chin dla praw Palestyńczyków, jak również ich poparcie dla Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, włącznie ze szczodrą pomocą dla ubogich studentów, infrastruktury i sektora energii słonecznej.
Stając po stronie Chin, Palestyńczycy rzucili na pożarcie swoich muzułmańskich braci i mieszkańców Hong Kongu w zamian za pieniądze i wsparcie polityczne. Palestyńczycy są gotowi zrobić wszystko, by uderzyć w USA.
Palestyńczycy nie są jednak jedynymi muzułmanami, którzy zamknęli oczy na cierpienia muzułmanów w Chinach i gwałty wobec mieszkańców Hong Kongu.
"Głównym powodem, dla którego muzułmanie cierpią w milczeniu, jest to, że kraje o muzułmańskiej większości, które szalały przeciwko Rushdiemu, 'Jyllands-Posten' i 'Charlie Hebdo', postanowiły zachować milczenie" - napisał publicysta "Observera", Nick Cohen.
"Powołują się na ideę muzułmańskiej solidarności tylko wtedy, kiedy im to pasuje.
W lipcu 2019 roku Pakistan, Arabia Saudyjska, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algieria i inne państwa o muzułmańskiej większości, które pozują na obrońców wiary, pomogły zablokować zachodni wniosek do Narodów Zjednoczonych, wzywający Chiny, by pozwoliły na wjazd 'niezależnych obserwatorów międzynarodowych' na teren Sinciangu. Iran wydaje od czasu do czasu krytyczne uwagi, ale chce chińskiego wsparcia przeciwko administracji Trumpa, więc skargi są całkowicie zaszyfrowane. Ich hipokryzja jest niemal śmieszna (jeśli lubisz czarny humor). Iran, Egipt, Syria i dziesiątki innych krajów, które nie mogły znieść magicznej rzeczywistości w powieści, mogą teraz żyć z masową sterylizacją muzułmańskich kobiet. Mogą akceptować obozy koncentracyjne, ale stawiają granicę wobec duńskiej gazety...
Aby zmniejszyć liczbę muzułmańskich Ujgurów w Sinciang, jak informuje chiński uczony, Adrian Zenz komuniści zmuszają kobiety do sterylizacji lub zakładają im wkładki antykoncepcyjne".
Palestyńczycy wybrali nie tylko milczenie, ale wystąpili z pełnym poparciem obozów koncentracyjnych i totalitarnego reżimu Chin. Ich nienawiść do Izraela i USA oślepia ich do tego stopnia, że są gotowi popierać zamykanie ponad miliona muzułmanów w obozach reedukacyjnych w Chinach. Taki pokaz poparcia powinien służyć jako reedukacja społeczności międzynarodowej w sprawie wypaczonego pojęcia Palestyńczyków o sprawiedliwości.