Przez pochwałę umowy Izrael-ZEA i przywódców ZEA niektórzy Palestyńczycy starają się ograniczyć szkody tego, co zrobili prezydent Autonomii Palestyńskiej i palestyńskie kierownictwo przez przypuszczenie wściekłego ataku na następcę tronu Abu Zabi, Mohammeda Ben Zajeda i oskarżanie go o zdradę. Na zdjęciu: Sekretarz Stanu USA, Mike Pompeo spotyka się z Ben Zajedem w in Abu Zabi 24 czerwca 2019 roku. (Zdjęcie: Jacquelyn Martin/AFP via Getty Images) |
Podczas gdy palestyńscy przywódcy kontynuują masową kampanię podżegania przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim (ZEA) z powodu porozumienia o normalizacji stosunków z Izraelem, niektórzy Palestyńczycy wystąpili z poparciem dla tej umowy i oskarżyli palestyńskie kierownictwo o szkodzenie stosunkom Palestyńczyków z państwami arabskimi.
Podczas ostatnich dwóch tygodni prezydent Autonomii Palestyńskiej (AP), Mahmoud Abbas i przywódcy jego rządzącej frakcji, Fatahu, wielokrotnie oskarżali ZEA i ich de facto przywódcę, następcę tronu Mohammeda Ben Zajeda, o "wbicie Palestyńczykom w plecy zatrutego sztyletu" i zdradę wobec meczetu Al-Aksa, Jerozolimy i sprawy palestyńskiej.
Oskarżali także państwa Zatoki o działanie sprzeczne z Arabską Inicjatywą Pokojową z 2002 roku, która stanowi, że kraje arabskie znormalizują stosunki z Izraelem dopiero po pełnym wycofaniu się Izraela do linii zawieszenia broni sprzed 1967 roku i ustanowieniu niepodległego państwa palestyńskiego z wschodnią Jerozolimą jako stolicą.
Te oskarżenia skłoniły Palestyńczyków do organizowania protestów w Jerozolimie, na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy, podczas których palili flagi ZEA i zdjęcia Ben Zajeda.
Niektórzy Palestyńczycy nie podzielają jednak wściekłości swoich przywódców na ZEA. Ci Palestyńczycy mówią, że martwi ich to, że przesadna reakcja palestyńskiego kierownictwa na umowę Izrael-ZEA przynosi efekt odwrotny od zamierzonego i jeszcze bardziej zaszkodzi sprawie palestyńskiej.
Przywódcy palestyńscy nie wydają się jednak dbać o głosy wyrażające niepokój w sprawie szkód wyrządzanych stosunkom palestyńsko-arabskim w wyniku podżegania przeciwko ZEA i ich przywódcy.
Ignorując te głosy, Abbas i jego towarzysze raz jeszcze pokazują, że nie mają problem z działaniem wbrew interesom własnej ludności. Co gorsza, przez codzienne potępianie umowy Izrael-ZEA przywódcy Palestyńczyków pokazali wyraźnie, że wolą stać po stronie Iranu i jego palestyńskich i libańskich marionetek – Hamasu, Islamskiego Dżihadu i Hezbollahu – w odrzucaniu jakiegokolwiek kompromisu z Izraelem.
Jedną z Palestynek, która ośmieliła się postawić otwarte wyzwanie palestyńskiemu kierownictwu, jest Suha Arafat, wdowa po byłym przywódcy OWP, Jasirze Arafacie.
W zeszłym tygodniu zamieściła na swoim koncie Instagram "przeprosiny", w których napisała:
"Chcę przeprosić w imieniu [ludzi] honorowych wśród Palestyńczyków naród Emiratów i ich przywódców za bezczeszczenie i palenie flagi ZEA w Jerozolimie i Palestynie, i za obrażanie symboli naszych umiłowanych ZEA".
Suha przeszła następnie do chwalenia ZEA za poparcie palestyńskiego narodu i dodała:
"Nasze pokolenia muszą dobrze uczyć się historii, żeby dowiedzieć się, jak ZEA wspierały palestyński lud i sprawę w przeszłości i obecnie. Przepraszam naród i przywództwo ZEA za wszystkie szkody wyrządzone przez Palestyńczyków temu szczodremu i dobremu narodowi [Emiratów], który zawsze mile nas witał".
"Przeprosiny" Suhy wywołały krytykę niektórych palestyńskich dygnitarzy, którzy powiedzieli, że nie była ona upoważniona do przemawiania w imieniu Palestyńczyków.
Jeden z tych dygnitarzy, Monir al-Dżaghoub, wysoki rangą członek Fatahu, zareagował: "Nie dawałem nikomu upoważnienia do przepraszania w moim imieniu ZEA po tym, jak znormalizowali stosunki [z Izraelem]".
Szybka odpowiedź Al-Dżaghouba wdowie Arafata jest oznaką zdecydowania palestyńskiego kierownictwa w sprawie dalszego prowadzenia kampanii podżegania przeciwko ZEA. Jest także oznaką tego, do jakiego stopnia palestyńskie kierownictwo nie toleruje żadnej krytyki, nawet kiedy przychodzi ona od byłej "Pierwszej Damy Palestyny".
Krytyczną opinię Suhy o palestyńskich reakcjach na umowę Izrael-ZEA podzielają jednak inni Palestyńczycy, z których wielu obawia się publicznie wyrazić swoje poglądy ze strachu, że staną się celem palestyńskich sił bezpieczeństwa na Zachodnim Brzegu.
W zeszłym tygodniu siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej aresztowały palestyńskiego artystę i producenta telewizyjnego, Abdela Rahmana Dahera po tym, jak zamieścił komentarz na Facebooku, w którym krytykował postawę palestyńskich przywódców wobec umowy Izrael- ZEA. Palestyńczycy uważają że to aresztowanie jest częścią trwającej rozprawy palestyńskiego kierownictwa ze swoimi krytykami. Jest także widziane jako próba odstraszenia innych Palestyńczyków od okazywania poparcia dla porozumienia Izrael-ZEA.
Warto zauważyć, że Suha Arafat mieszka na Malcie, nie na Zachodnim Brzegu, gdzie prawdopodobnie byłaby aresztowana lub wezwana na przesłuchanie przez siły bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej.
Innymi Palestyńczykami, którzy ryzykują okazanie poparcia dla umowy Izrael-ZEA, są ci, którzy żyją w Zatoce, szczególnie w ZEA i mają wiele do stracenia z powodu podżegania palestyńskiego kierownictwa. Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków mieszka i pracuje w ZEA i innych państwach Zatoki.
Dr Muhannad Chanfar, przewodniczący Komitetu Społeczności Palestyńskiej w ZEA, podkreślał głębię historycznych i strategicznych stosunków między ZEA i Palestyną, jak napisała mieszcząca się w Dubaju gazeta ZEA, "Al Bayan".
Chanfar chwalił poparcie ZEA dla Palestyńczyków, szczególnie dotyczące pomocy humanitarnej i finansowania różnych projektów mieszkaniowych, zdrowotnych i edukacyjnych na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. "Palestyński naród jest wdzięczny za to stanowisko, które wyraża siłę stosunków między [mieszkańcami ZEA a Palestyńczykami]" – powiedział.
Mieszkający w ZEA poeta i dziennikarz, Sameh Kaousz, napisał:
"Traktat pokojowy między ZEA a Izraelem przychodzi jako znaczący przełom w arabsko-izraelskich negocjacjach, które były w impasie przez 30 lat. To ważne osiągnięcie redukuje arabskie oczekiwania, które zniszczyły życie i marzenia wielu naszych ludzi i zmarnowały miliardy dolarów, które można było zainwestować w przyszłe pokolenia i nowoczesną technologię. Jako Palestyńczyk mam pełne zaufanie do przywódców ZEA, ich wnikliwej wizji i autentycznie arabskiej przynależności. Posunięcie Emiratów jest postępowym krokiem ku osiągnięciu wszechstronnego pokoju".
Salem Al Kaisi, palestyński intelektualista i biznesman, który mieszka w ZEA, powiedział:
"Mieszkam w ZEA od 47 lat i jestem dumny z tego, że jestem w tym szlachetnym kraju. Ludność Emiratów i wszyscy jego władcy zawsze bronili spraw arabskich. Umowa [Izrael-ZEA] reprezentuje mądrą i odważną decyzję, która przyniesie pokój całemu regionowi".
Moataz Fanous, palestyński radca prawny, który także żyje w ZEA, komentował, że kierownictwo Emiratów dowiodło światu, że ma czynną i żywotna rolę do odegrania w doprowadzeniu do pokoju i popieraniu sprawy palestyńskiej.
Umowa, powiedział Fanous, "przyszła jako poparcie palestyńskich praw i interesów, ponieważ otwiera nowe drzwi do dialogu i negocjacji, i wzmacnia pokój na Bliskim Wschodzie".
Saeed Nuri, ekspert edukacji, podziękował kierownictwu ZEA "za popieranie palestyńskich praw i sprawiedliwego pokoju", notując, że ZEA przez ostatnich pięć dziesięcioleci dostarczała materialnego, politycznego, ekonomicznego i moralnego wsparcia Palestyńczykom.
Przez pochwałę umowy Izrael-ZEA i przywódców ZEA niektórzy Palestyńczycy starają się ograniczyć szkody, jakie wyrządzili prezydent Autonomii Palestyńskiej i palestyńskie kierownictwo przez przypuszczenie wściekłego ataku na następcę tronu Abu Zabi, Mohammeda Ben Zajeda i oskarżanie go o zdradę.
Niektórzy obywatele ZEA, Arabii Saudyjskiej i innych państw arabskich ostro potępili zaciekłe ataki palestyńskich przywódców na Ben Zajeda, w tym palenie flag ZEA i oskarżyli Palestyńczyków, że są "niewdzięcznikami".
Przez kontynuowanie ataków na ZEA i inne kraje arabskie, które, według doniesień, rozważają ustanowienie stosunków z Izraelem, przywódcy palestyńscy nie tylko wyrządzają olbrzymie szkody palestyńskim społecznościom w świecie arabskim, ale także karmią nienasycone potrzeby obozu przeciwnego pokojowi i odrzucającego pokój w krajach arabskich i islamskich. Przez aresztowanie i grożenie Palestyńczykom, którzy ośmielają się publicznie akceptować umowę Izrael-ZEA, palestyńscy przywódcy raz jeszcze pokazują, że – podobnie jak wszyscy inni dyktatorzy – najwyraźniej uważają podstawowe prawa człowieka za przywilej, który rezerwują wyłącznie dla siebie.