29 lipca amerykański obywatel, Tahir Naseem, został zamordowany na pakistańskiej sali sądowej podczas procesu o bluźnierstwo, oskarżony, między innymi o "uwłaczanie Koranowi i Prorokowi Mahometowi". Morderca, 15-letni Faisal Khan, jest bohaterem dla wielu Pakistańczyków. Radykałowie już poprzednio grozili zamordowaniem adwokatów i postaci publicznych, którzy bronią ludzi oskarżonych o bluźnierstwo. Dwóch ludzi, broniących Asię Bibi, kiedy była w więzieniu, ministra ds. mniejszości Szahbaza Bhattiego i gubernatora Pundżabu, Salmana Taseera, zamordowano w 2011 roku. Na zdjęciu: Czuwanie przy świecach w Lahore ku pamięci Salmana Taseera, 7 stycznia 2011 r. (Zdjęcie: Arif Ali/AFP via Getty Images) |
Niedawne morderstwo rzuciło "na nowo światło na pakistańskie prawa o bluźnierstwie". 29 lipca 2020 roku Tahir Naseem, 57-letni obywatel USA, został zastrzelony na sali sądowej podczas rozprawy o zwolnienie za kaucją w procesie o bluźnierstwo, oskarżony, jak donosił Reuters, między innymi, o "uwłaczanie Koranowi i Prorokowi Mahometowi" - Chociaż jego nastoletni zabójca został zatrzymany i oskarżony o morderstwo, dla wielu ludzi w Pakistanie jest on wielkim bohaterem:
"Faisal Khan, 15-letni Pakistańczyk, promiennie uśmiecha się podczas wspólnych zdjęć z prawnikami i policjantami. Na ulicach tysiące ludzi nazywa go 'świętym wojownikiem'. Jego tytuł do chwały? Zastrzelenie w sądzie Amerykanina oskarżonego o bluźnierstwo, co w tej islamskiej republice zagrożone jest karą śmierci. Khan jest oskarżony o morderstwo, które również jest zagrożone karą śmierci. Jednak, podczas gdy adwokaci przepychają się, by go bronić, adwokat Tahira Naseema, obywatel USA, ukrywa się".
"Każdy chce być jego adwokatem" - czytamy dalej. W całym Pakistanie adwokaci składają oferty "bronienia Khana za darmo, by poprzeć to, co uważają za uprawnione zabicie heretyka".
"Gromadziły się tysiące ludzi, by żądać uwolnienia Khana. Delegacje sympatyków – prawników, duchownych, lokalnych polityków – odwiedziły rodzinny dom Khana w Peszawarze, żeby pogratulować rodzinie. Otrzymał wyrazy poparcia od pakistańskich talibów".
Nawet członkowie elitarnych siły policyjnych, eskortujący Khana do sadu, zamieszczali selfie z mordercą w mediach społecznościowych. "Ubrany na biało nastolatek uśmiecha się szeroko - opisuje Reuters. – Kilku policjantów uśmiecha się, jeden pokazuje dłonią znak akceptacji".
Departament stanu USA w oświadczeniu wyraził oburzenie tym morderstwem:
"Jesteśmy zaszokowani, zasmuceni i oburzeni tym, że amerykański obywatel, Tahir Naseem, został zabity wczoraj w Pakistanie na sali sądowej. Pana Naseema zwabiły do Pakistanu z jego domu w Illinois osoby, które potem użyły pakistańskich praw o bluźnierstwie, by go aresztować. Rząd USA... zwrócił uwagę wysokich przedstawicieli Pakistanu na tę sprawę, by uniknąć tego rodzaju haniebnej tragedii, jaka jednak się zdarzyła. Rozpaczamy wraz z rodziną pana Naseema. Wzywamy Pakistan, by natychmiast zreformował swoje często nadużywane prawa o bluźnierstwie i zapewnił, że sprawa przeciwko podejrzanemu będzie prowadzona z całą stanowczością prawa".
Międzynarodowi obserwatorzy określili to oświadczenie jako "niezwykle otwarte". To jest niedopowiedzenie, szczególnie w porównaniu do poprzednich reakcji administracji lub jej braku, na koszmarne wypadki samozwańczego "wymierzania sprawiedliwości" w sprawach o bluźnierstwo w Pakistanie. Na przykład, w listopadzie 2014 roku:
"Tłum oskarżony o spalenie żywcem chrześcijańskiej pary w przemysłowym piecu w Pakistanie jest oskarżony o zawinięcie ciężarnej kobiety w bawełnę, by łatwiej chwyciły ją płomienie...
Sadżad Maseeh, 27 lat i jego żona Szama Bibi, 24 lata, zostali zaatakowani przez co najmniej 1200 ludzi po rozejściu się plotki, że spalili wersety z Koranu... Połamano im nogi, żeby nie mogli uciec.
'Chwycono ich za ręce i nogi i trzymano nad piecem do wypalania cegieł, aż ich odzież zajęła się ogniem – powiedział przedstawiciel rodziny. – a potem wrzucono ich do pieca'.
Bibi, matka czworga dzieci która była w czwartym miesiącu ciąży, nosiła tego dnia odzież, która początkowo nie dawała się zapalić... Tłuszcza zdjęła ją z pieca i owinęła w bawełnę, by zapewnić, że odzież zapali się".
Dwa dni po spaleniu chrześcijańskiej pary, policjant w Pakistanie zasiekał na śmierć mężczyznę za rzekomo bluźniercze słowa o islamie; dwa miesiące wcześniej także w Pakistanie, starszy wiekiem brytyjski mężczyzna, poważnie chory psychicznie, który został skazany na śmierć za bluźnierstwo, został zastrzelony przez strażnika więziennego.
Omawiając te zabójstwa za bluźnierstwo w 2014 roku dr Nazir S. Bhatti, przewodniczący Pakistańskiego Kongresu Chrześcijan, napisał list do prezydenta USA, Baracka Obamy, wyrażając zdziwienie, że USA nie potrudziły się nawet by wydać jakiekolwiek potępienie:
"Jest zaskakujące, że ani Pana administracja, ani Departament Stanu USA nie potrudziły się nawet, by potępić tę koszmarną zbrodnię spalenia żywcem chrześcijańskiej pary przez tłuszczę w kraju o nazwie Islamska Republika Pakistanu, który otrzymuje miliardy środków pomocowych od podatników USA. Chciałbym zaapelować do Pana o wywarcie nacisku na rząd Pakistanu, by zakończyć nadużycia praw o bluźnierstwie przeciwko chrześcijanom, [muzułmanom] Ahmadija i innym mniejszościom religijnym oraz uwarunkowania pomocy USA dla Pakistanu od [przestrzegania] praw człowieka i zniesienia praw o bluźnierstwie".
"Pakistańskie prawa o bluźnierstwie są często używane przeciwko mniejszościom religijnym i ludziom, którzy są celem fałszywych oskarżeń" - pisze Amnesty International. Wypaczenie systemu sprawiedliwości w Pakistanie pokazuje nie tylko to spalenie chrześcijańskiej pary, ale także sprawa innej chrześcijanki, Asi Bibi. Pracujące z nią razem kobiety twierdziły, że ona, "niewierna", przez napicie się w upalny dzień, po dniu pracy w polu, wody z tej samej studni, z której piją muzułmanie, skaziła całą studnię. Fałszywie oskarżyły ją o bluźnierstwo; została skazana na śmierć i spędziła niemal dziesięć lat w więzieniu w celi śmierci, oddzielona od męża i dzieci. Kiedy wreszcie uniewinnił ją sąd apelacyjny, tłuszcza była zdecydowana zabić ją, ale na szczęście uzyskała pomoc w ucieczce z kraju.
Inny wypadek, który dostał się na łamy międzynarodowych mediów, dotyczył Rimszy Masih, chorej psychicznie chrześcijańskiej dziewczynki (wówczas w wieku 11 do 14 lat), którą fałszywie oskarżono o spalenie Koranu w 2012 roku. Chmary szalejących muzułmanów zniszczyły chrześcijańskie domy, kościoły, Biblie i krzyże. Uczestnicy rozruchów żądali jej śmierci i wygnali setki chrześcijan z ich domów. Dwa tygodnie po aresztowaniu dziewczynki odkryto, że Muhammad Chalid, muzułmański duchowny, podłożył nadpalone strony Koranu do jej plecaka, "żeby pozbyć się chrześcijan z okolicy". (Tutaj jest więcej przykładów psychicznie chorych chrześcijan atakowanych lub uwięzionych w Pakistanie z powodu często fałszywych oskarżeń o bluźnierstwo.)
Mimo że administracja Trumpa skrytykowała pakistańskie prawa o bluźnierstwie w związku z niedawnym zabiciem Tahira Naseema, i mimo że pakistańskie ministerstwo spraw zagranicznych obiecało, że sprawa "będzie rozpatrzona zgodnie z prawem", w rzeczywistości, jak pisze Reuters "postawienie przed sadem Khana i jego możliwych wspólników będzie olbrzymim wyzwaniem".
Co gorsza, wielu orzeka o wyroku "winny bluźnierstwa", jeszcze zanim sadowi i publiczności przedstawi się fakty, ci ludzie biorą "sprawiedliwość" we własne ręce. Radykałowie już wcześniej grozili lub mordowali adwokatów i osoby, które publiczne broniły oskarżonych. Dwóch broniących Asi Bibi polityków, kiedy była w więzieniu, minister ds. mniejszości, Szahbaz Bhatti i gubernator Pendżabu, Salman Taseer, zostało zabitych w 2011 roku. Do Taseera strzelił dwadzieścia siedem razy Mumtaz Kadri, jego ochroniarz. Po dokonanym morderstwie ponad 500 muzułmańskich duchownych wyraziło poparcie dla Kadriego, którego następnie obsypano płatkami róż.
Paragraf 295-C kodeksu karnego Pakistanu stanowi:
"Ktokolwiek słowami mówionymi lub pisanymi, lub przez widoczne pokazanie, lub przez insynuację, imputowanie lub aluzję, bezpośrednio lub pośrednio profanuje święte imię Świętego Proroka Mahometa (pokój z nim). będzie ukarany śmiercią lub dożywotnim uwięzieniem i będzie także podlegał grzywnie".
Paragraf 295-B stanowi:
"Ktokolwiek rozmyślnie profanuje, niszczy lub bezcześci egzemplarz Świętego Koranu albo jakikolwiek jego fragment, albo używa go w jakikolwiek inny uwłaczający sposób lub do jakiegokolwiek bezprawnego celu, będzie ukarany dożywotnim uwięzieniem".
Innymi słowy, z punktu widzenia wielu Pakistańczyków przez zabicie w sądzie amerykańskiego rzekomego bluźniercy Naseema wszystko, co zrobił 15-letni Khan, to było wykonanie prawa, zapisanego w paragrafie 295 pakistańskiego kodeksu karnego. Jego czyn uważa się więc za odzwierciedlenie żarliwej miłości, jaką żywi on dla islamu i zamiast kary zasługuje na najwyższe pochwały.