Rosyjska tradycja wojskowa jest pełna odniesień do nadchodzących mroźnych miesięcy w tej części Europy, z nadziejami związanymi z "Generałem Mrozem". Nic więc dziwnego, że prezydent Władimir Putin, rozczarowany osiągnięciami swoich generałów, patrzy na "Generała Mroza", by pomógł mu wyrwać zwycięstwo z paszczy klęski, tak jak pomogło to Kutuzowowi przeciwko Napoleonowi.
Interpretacja historii przez Putina skłania jednak do złudzeń. W wojnie napoleońskiej "Generał Mróz" był po stronie obrońców, a nie agresora. Ponieważ "Generał Mróz" raczej nie będzie pracował dla Putina, być może będzie musiał spojrzeć na innego wielkiego starca, tym razem dyplomatę, aby pomógł mu wyjść z jamy, którą wykopał dla Rosji.
Podczas gdy doniesienia wskazują, że Rosja mobilizuje ogromne siły do nowej próby demontażu Ukrainy jako państwa narodowego, były sekretarz stanu USA Henry Kissinger, nazywany przez swoich wielbicieli "wielkim mistrzem dyplomacji", rozmawia o pokoju z Władimirem Putinem.
W artykule opublikowanym 17 grudnia Kissinger pisze:
"Zbliża się czas, by budować dalej na zmianach strategicznych, które zostały już dokonane i zintegrować je w nową strukturę w celu osiągnięcia pokoju poprzez negocjacje... Proces pokojowy powinien łączyć Ukrainę z NATO, niezależnie od formy. Alternatywa neutralności nie ma już sensu..."
Cytowany akapit pokazuje, że Kissinger jest niechętny lub wręcz boi się powiedzieć, czego tak naprawdę żąda, a mianowicie ugłaskania Rosji.
Mówi "zbliża się czas", ale nie mówi, z jaką prędkością lub, skoro się zbliża, dlaczego nie czekać, aż nadejdzie. Mówi o "strategicznych zmianach, które już zostały dokonane", ale nie mówi, jakie to zmiany i kto je realizował. Czy uważa aneksję Krymu i obecność wojsk rosyjskich na około 20% terytorium Ukrainy za osiągnięcie?
Wielki starzec amerykańskiej dyplomacji twierdzi, że bełkot, który właśnie z siebie wyrzucił, w jakiś sposób stworzy "nową strukturę prowadzącą do osiągnięcia pokoju poprzez negocjacje". Później jednak redukuje "pokój" do "procesu pokojowego", takiego jak ten, który zapoczątkował na Bliskim Wschodzie prawie 50 lat temu i który ma nadal posuwać się szybko donikąd.
Kissinger demonstruje swoją niezdolność do myślenia, a przynajmniej do jasnego wyrażania swoich myśli, pisząc: "Proces pokojowy powinien łączyć Ukrainę z NATO, niezależnie od formy. Alternatywa neutralności nie ma już sensu".
Jeśli ktoś rozumie, co ma na myśli poczciwy doktor Kissinger, proszę dać mi znać.
W maju Kissinger zaproponował zawieszenie broni, na mocy którego Rosja wycofałaby się na linie przed inwazją lutową, ale Krym byłby przedmiotem "negocjacji".
Opisał wojnę jako "konflikt terytorialny", nieświadomie lub celowo przekłamując jej naturę.
W tej wojnie nie chodzi o terytorium.
Rosja ma więcej "terytoriów" niż jakikolwiek inny naród na świecie. Niektórzy twierdzą, że aneksja Krymu była konieczna do utrzymania rosyjskiej obecności morskiej na Morzu Azowskim i Morzu Czarnym. Ale i to twierdzenie można odrzucić jako usprawiedliwienie dla agresji.
Ukraina udzieliła rosyjskiej marynarce wojennej 40-letnie pozwolenie na dalszą obecność na Krymie, czego chroni 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Aby zapewnić Putinowi dalsze gwarancje, Ukraina zgodziła się również na przedłużenie dzierżawy po zakończeniu obecnej umowy.
Kissinger może popełniać kolejny błąd w analizie, utożsamiając Rosję z Putinem.
W nowej autobiografii Michaił Chodorkowski, niegdyś bliski towarzysz Putina i czołowy oligarcha, sugeruje nawet, że jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe, Rosji nie należy traktować jako jednego podmiotu.
Sugeruje, że na rozległym obszarze między Europą a Oceanem Spokojnym, wciśniętym między nimi Syberię, istnieją obok siebie trzy Rosje. Pierwsza to Sankt-Petersburg, Moskwa i kilka dużych miast, w których poziom życia, kultura społeczno-polityczna i wspólne aspiracje są zbliżone do średnich europejskich standardów.
W tej Rosji rządy Putina są tolerowane, po części dlatego, że oferowały wzrost gospodarczy i dobrobyt, (przynajmniej do tej pory). Jednak ta Rosja nie podziela ekspansjonistycznej strategii Putina i niepokoi ją wojna na Ukrainie. Większość z tysięcy Rosjan, którzy opuścili kraj od czasu ogłoszenia przez Putina częściowej mobilizacji, pochodziła właśnie z tej Rosji.
Następna Rosja składa się z tego, co Chodorkowski nazywa "sułtanatami", skrawków terytorium rządzonych przez gubernatorów mianowanych przez Putina i odpowiedzialnych tylko przed nim. W wielu z tych "sułtanatów" etniczni Rosjanie stanowią mniejszość populacji. Niektóre "sułtanaty", jak Czeczenia, popierają wojnę Putina, ale inne, jak Tatarstan czy Dagestan, starają się trzymać z dala od rozpoczętej przez Putina awantury wojennej.
Trzecia Rosja składa się z licznych miast, miasteczek i wiosek, rozsianych po rozległym terenie jak archipelag, inspirujący i podtrzymujący poczucie izolacji "z dala od tego wszystkiego".
Rosja Putina jest imperium i, jak wszystkie imperia, żyje w strachu przed utratą terytorium z ciągłą chęcią zdobycia nowego terytorium, aby zachować stare. Rosja, jako ZSRR, straciła ogromne połacie ziemi, kiedy imperium upadło w 1991 roku. Inwazja Putina i aneksja Osetii Południowej, okupacja Abchazji i stworzenie konia trojańskiego we wschodniej Mołdawii były oznakami tego strachu i tego pragnienia.
Inne znaki to stacjonowanie wojsk rosyjskich w Armenii, Azerbejdżanie i Tadżykistanie.
Imperia nie stają, dopóki nie zostaną zatrzymane.
Przypominają wilka stepowego, który w opowiadaniu Czechowa ściga mężczyznę jadącego w śnieżycy saniami ciągniętymi przez psy. Mężczyzna próbuje powstrzymać wilka, rzucając mu żywność, aż nie ma jej już więcej. Wtedy rzuca swoje psy nienasyconemu wilkowi, który pozostaje w pościgu. Na koniec pozostaje tylko sam człowiek jako pożywienie dla zdeterminowanego prześladowcy.
Swoją polityką odprężenia za rządów Nixona i Forda, Kissinger prawdopodobnie przyczynił się do przedłużenia życia imperium sowieckiego, traktując je jako równorzędnego partnera, odgrywając wiodącą rolę w porozumieniach helsińskich i zapewniając dostęp do światowych rynków kapitałowych, wśród innych udzielonych imperium łask i korzyści.
Gdyby Kissinger przejrzał kremlowskie media, zobaczyłby, że Putin nie zadowoli się tylko kawałkiem Ukrainy, jak wielokrotnie powtarzał. Już poruszył temat "ochrony naszych krewnych" w Mołdawii i Estonii, z mniej bezpośrednimi przemyśleniami na temat pansłowiańskiego imperium, które mogłoby obejmować Polskę, Bułgarię, Serbię i Czarnogórę.
Jeśli zostanie zrealizowany "plan pokojowy" Henry'ego Kissingera dla Ukrainy, może to stać się wstępem do niekończącej się wojny zimnej, letniej i gorącej w Europie, i najbardziej katastrofalną próbą ugłaskania od czasu wyprawy duetu Chamberlain-Daladier do Monachium.