Od początku obecnej wojny w Strefie Gazy rosnąca liczba Palestyńczyków i innych Arabów wypowiada się przeciwko wspieranej przez Iran grupie terrorystycznej Hamas, której członkowie dokonali masakry na Izraelczykach 7 października. Tego dnia ponad 1200 Izraelczyków zostało zamordowanych, zgwałconych, okaleczonych, torturowanych i spalonych żywcem, a kolejnych 240 porwano i zabrano do Strefy Gazy, gdzie ponad połowa nadal jest przetrzymywana jako zakładnicy przez terrorystów Hamasu.
Jednak media głównego nurtu na Zachodzie, z których większość ma obsesję na punkcie Izraela, niemal całkowicie zignorowały głosy Palestyńczyków i Arabów krytyczne wobec Hamasu. Obecnie w Strefie Gazy nie ma zagranicznych dziennikarzy, ale nie powinno to służyć jako wymówka do ignorowania poglądów i nastrojów Palestyńczyków, którzy nie zgadzają się z ludobójczym atakiem Hamasu na Izrael lub którzy obarczają go pełną odpowiedzialnością za nakbę (katastrofę), która dotknęła dwa miliony Palestyńczyków w wyniku wojny w Strefie Gazy. Nie trzeba dodawać, że wojna ta została wywołana okrucieństwami Hamasu z 7 października. Zagraniczne media zawsze mogą znaleźć Palestyńczyków ze Strefy Gazy i innych miejsc, którzy wyrażają swoje poglądy za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Arabskie media relacjonujące wojnę w Strefie Gazy mają zwyczaj ignorować każdego Palestyńczyka, który ośmiela się krytykować Hamas lub powiedzieć złe słowo o jego przywódcach. Doszło nawet do szeregu incydentów, w wyniku których Al-Dżazira, katarska stacja telewizyjna od dawna służąca jako oficjalny rzecznik Hamasu, usuwała z wywiadów na żywo Palestyńczyków, którzy skarżyli się na represje Hamasu i uznawali Hamas za odpowiedzialny za masowe niszczenie domów i budynków oraz wysiedlenie setek tysięcy Palestyńczyków od początku wojny.
W jednym przypadku podczas wywiadu dla Al-Dżaziry przerwano rozmowę z palestyńskim pacjentem ze Strefy Gazy, który skarżył się, że terroryści Hamasu ukrywają się w szpitalach. Al-Dżazira poprosiła starszego rannego Palestyńczyka o złożenie zeznań naocznego świadka na temat walk pomiędzy oddziałami izraelskimi a terrorystami Hamasu. Mężczyzna powiedział: "To, co się dzieje, jest zbrodnią! Dlaczego ruch oporu [Hamas] ukrywa się wśród nas? Dlaczego nie pójdą do piekła i nie ukryją się tam?"
To tylko jeden przykład tego, jak Al-Dżazira i większość arabskich organizacji medialnych działających w Strefie Gazy ciężko pracują, by uciszyć krytyków Hamasu i każdego, kto ośmiela się oskarżać tę grupę terrorystyczną o sprowadzenie śmierci i zniszczenia na Palestyńczyków w Strefie Gazy.
Można zrozumieć, dlaczego dziennikarze Al-Dżaziry i mediów arabskich są tak antyizraelscy, że nie chcą dostarczyć żadnemu Palestyńczykowi platformy do krytykowania Hamasu. Nie można jednak zrozumieć, dlaczego zachodnie media blokują krytyczne głosy dochodzące ze Strefy Gazy oraz od Palestyńczyków i Arabów mieszkających poza przybrzeżną enklawą rządzoną przez Hamas.
Zła wiadomość jest taka, że wielu Palestyńczyków nadal wspiera Hamas nawet po rzezi z 7 października. Dobra wiadomość jest taka, że coraz więcej Palestyńczyków potępia to, co zrobili terroryści Hamasu i są gotowi o tym mówić. Jednak zagraniczne media ignorują Palestyńczyków, którzy sprzeciwiają się Hamasowi i zachodni dziennikarze nie zwracają na nich uwagi. Dlaczego? Dziennikarze ci są zajęci wyłącznie wyszukiwaniem historii, które przedstawią Izrael w złym świetle.
Jednym z popularnych głosów przeciwko Hamasowi w mediach społecznościowych jest Ahmed Fouad Al-Khatib, który kilka lat temu opuścił Strefę Gazy i udał się do Stanów Zjednoczonych. Wielu członków rodziny Al-Khatiba pozostaje w Strefie Gazy, a niektórzy z nich zginęli w walkach pomiędzy armią izraelską a Hamasem.
Oto kilka komentarzy, jakie zamieścił na X (dawniej Twitterze) w odpowiedzi na obojętność międzynarodowych mediów:
"Przez dziesięciolecia Hamas cynicznie utożsamiał się ze słowem 'opór' (muqawama), jak gdyby brutalna ideologia tej grupy była jedynym prawdziwym sposobem przeciwstawienia się izraelskiej niesprawiedliwości... Jednak w przeszłości wielu przyjęło opór bez przemocy.
Hamas, dla kontrastu, zawsze promował walkę zbrojną jako jedyną drogę do palestyńskich praw i państwowości. Samobójcze zamachy bombowe tej grupy podważyły kruche, ale obiecujące Porozumienia Pokojowe z Oslo w latach 90. XX wieku i konsekwentnie podburzały Palestyńczyków przeciwko pokojowi, współistnieniu i pokojowemu oporowi.
Grupa wykorzystywała meczety, organizacje charytatywne, obozy młodzieżowe i sprytne kampanie medialne do propagowania swojego przesłania oraz stosowała publiczne zawstydzanie i przemoc, żeby stłumić sprzeciw. Każdy, kto kwestionował motywy lub cele Hamasu, był przedstawiany jako tchórzliwy kolaborant. Żądanie lepszego życia lub większej wolności politycznej było uważane za zdradę stanu. Wiele osób uległo tej presji. Wielu muzułmanów w diasporze przyjęło to przesłanie.
Inni niechętnie wypowiadają się przeciwko Hamasowi z obawy, że będą wyglądać na nielojalnych lub proizraelskich. Jeśli ludziom spoza Gazy trudno jest kwestionować wymuszony konformizm, wyobraźcie sobie, o ile trudniejsze jest to dla wielu osób w tej przybrzeżnej enklawie".
W innym poście Al-Khatib napisał :
"Kiedy Hamas, ruch islamistyczny, który przeprowadził już setki ataków terrorystycznych na izraelskich cywilów, przejął Gazę, a następnie stale deklarował swój zamiar atakowania Izraela za pomocą akcji/działań bojowych i zrobienia wszystkiego, co możliwe, by przemycić broń i zamienić Strefę Gazy w cytadelę ruchu oporu, oczywiście musiały być konsekwencje, w tym wojny i oblężenie/blokada. To byłaby prawda, niezależnie od tego, czy byłby to Izrael, czy jakikolwiek inny naród – jest to całkowicie przewidywalne.
Hamas znalazł sposoby na odizolowanie się od skutków blokady Gazy, podczas gdy Palestyńczycy cierpieli. Miliony Gazańczyków, w tym moja rodzina i przyjaciele, doświadczyły niekończących się trudności z powodu blokady, podczas gdy bandyci Hamasu zamienili katastrofę w możliwości zarobienia pieniędzy. Na przykład Hamas nałożył wysokie podatki na operatorów generatorów energii elektrycznej, którzy za miesięczną opłatą dostarczali dodatkową energię do domów mieszkalnych – były to lokalne inicjatywy przedsiębiorcze mające na celu wykorzystanie dużych generatorów diesla do zaopatrzenia tysięcy domów w energię elektryczną, która była dostępna tylko przez kilka godzin dziennie. Grupa dosłownie utrudniała i obciążała wysiłki mające na celu zaradzenie konsekwencjom blokady, którą sprowadziły na Gazańczyków jej własne działania i wybory.
Grupa mogła zaangażować się w polityczne i dyplomatyczne zabiegi i inicjatywy, w tym wyrzeczenie się przemocy lub po prostu zobowiązać się do długoterminowego rozejmu z Izraelem, co mogłoby poważnie pomóc w zmniejszeniu skutków blokady i pozwolić na przedostanie się większej liczby towarów i usług do Gazy i polepszyć życie ludzi. Zniesienie blokady i przyjęcie zbrojnego oporu wzajemnie się wykluczają. Albo będziesz rządzić i rozwijać to miejsce, albo będziesz grupą oporu, ale nie możesz robić obu rzeczy na raz.
Hamas mógł dokonać innych wyborów, które otworzyłyby nowe polityczne drogi ku jedności Palestyny i rozwoju Gazy. Zamiast tego zdecydował się trzymać swoją ludność jako zakładników i przekierować materiały i zasoby na daremny projekt zbrojnego oporu, który cofnął Palestyńczyków o dziesięciolecia. Wiem z osobistego i bliskiego doświadczenia publicznego i prywatnego, że przy wielu okazjach Izrael był otwarty na pozwolenie Gazie na pełny rozwój bez przeszkód i ograniczeń, gdyby Hamas wyrzekł się przemocy – a można było to robić etapami, co oznacza, że nie pociągnęło za sobą natychmiastowego oddania przez Hamas całej broni, a jedynie podjęcie możliwych do sprawdzenia i jawnych/jasnych zobowiązań, że grupa nie będzie przemycać broni i amunicji, a zamiast tego skupi się na rządzeniu i angażowaniu się w proces polityczny mający na celu osiągnięcie rozwiązania w postaci dwóch państw".
Al-Khatib i inni krytycy Hamasu zwracają uwagę, że ze względu na swoje poglądy przeciwko tej grupie terrorystycznej stali się celem kampanii oszczerstw, w których oskarża się ich, że są "proizraelscy" i są "syjonistami".
"Być może rozumiem, dlaczego niektórzy Palestyńczycy niechętnie przyznają, że 7 października Hamas popełnił zbrodnie na izraelskiej ludności cywilnej. W końcu większość Gazańczyków i Palestyńczyków (z powodu propagandy) nie wierzy, że tego dnia izraelscy cywile byli atakowani/zabijani "- napisał Al-Khatib.
"Ale grad ataków/gróźb/nękania ze strony 'sojuszników' ruchu propalestyńskiego przeciwko mnie, szczególnie w krajach zachodnich/europejskich (głównie ze strony białych/niepalestyńskich/aktywistów Twittera) jest niewybaczalny i haniebny i potwierdza to, co mówiłem o nieuniknionej porażce ruchu, jeśli szybko nie zmieni kursu i nie porzuci Hamasu i islamistycznego terroru tej grupy.
Nie dajcie się zwieść: nastroje prohamasowskie weszły do głównego nurtu od 7 października, jak na ironię, w czasie, gdy większość Gazańczyków tak naprawdę zwraca się przeciwko tej islamistycznej grupie. Ci, którzy nie muszą żyć z konsekwencjami 'oporu' Hamasu, są, co zrozumiałe, najbardziej zagorzałymi zwolennikami tej grupy i najgoręcej usprawiedliwiają jej czyny (co dziwne, szczególnie w Londynie). Ci beznadziejni beneficjenci zachodnich przywilejów bronią grupy terrorystycznej, która uciska własny naród i wykorzystuje go jako mięso armatnie w swoich samobójczych awanturach.
Twitterowi Mudżahedini i propagatorzy pornografii ruchu oporu są wrogami Palestyńczyków i ich słusznej/pilnej sprawy, szczególnie tych, którzy doświadczają najgorszego podczas wojny w Gazie. Nigdy nie zapominajcie, że ponad 30 tysięcy Gazańczyków nadal by żyło, gdyby Hamas zatrzymał w październiku swoich wojowników w domu 7 października. Ruch propalestyński zasługuje na lepszych 'sojuszników' i 'zwolenników' niż jawni i tajni entuzjaści Hamasu. Zaprzeczanie okrucieństwom 7 października jest naprawdę haniebne".
Hamza, inny krytyk Hamasu ze Strefy Gazy, również wskazał, że oskarża się go o "syjonizm" po prostu za krytykę Hamasu i okazywanie sympatii dla Izraela. Hamza napisał na X:
"Anty-Hamas = syjonista. Wezwanie do współistnienia = syjonista. Potępia Hamas = syjonista. Życie obu stron ma znaczenie = syjonista. Współczuje izraelskim zakładnikom = syjonista. Ile jest definicji syjonisty? Zapomniałem najważniejszej: zwolennik pokoju = syjonista".
W innym poście, również zignorowanym przez zachodnie media, Hamza ujawnia, jak Hamas wykorzystuje tragedię w Strefie Gazy, zwłaszcza brak żywności, do podnoszenia cen. Jako przykład zamieścił zdjęcia cukierków i czekoladek Bounty i Galaxy, których ceny wzrosły z dwóch izraelskich szekli do 18 szekli (5 dolarów). Terrorystów z Hamasu oskarżano także o kradzież dużej części pomocy humanitarnej dostarczanej do Strefy Gazy.
Palestyńczycy nie są jedynymi, którzy występują przeciwko Hamasowi i których głosy są ignorowane przez wielu mieszkańców Zachodu. Jest także znaczna liczba Arabów z innych krajów, którzy w mediach społecznościowych ostro krytykują Hamas.
Arab z Zatoki, Chulood Salman napisał:
"Odkąd Hamas przejął kontrolę w Strefie Gazy w 2007 roku, Palestyńczycy żyją w opłakanych warunkach, korupcji, kradzieży pieniędzy i środków pomocowych. Od czasu do czasu [Hamas] wciąga ich w zaciekłą wojnę z Izraelem, zgodnie z wymaganiami interesów i programu reżimu w Iranie i jego sojuszników.
Strefa Gazy nie ustabilizuje się, Jemen nie ustabilizuje się, Irak nie ustabilizuje się, Liban nie ustabilizuje się przy obecności bojówek powiązanych z reżimem irańskim. Nie ma bezpieczeństwa, nie ma stabilności poza pozbyciem się tych ekstremistycznych milicji terrorystów."
Na tym wideo przywódca Hamasu Chaled Maszaal mówi, że Hamas przejął władzę w Strefie Gazy, ale nie był zainteresowany rządzeniem Palestyńczykami. Twierdzi, że są jedynie zainteresowani "oporem": walką z Izraelem i zabijaniem Żydów. Dla niego palestyńscy cywile są mięsem armatnim, ludzkimi tarczami lub czymś zbędnym.
W dwóch niedawnych artykułach na saudyjskiej stronie internetowej Elaph palestyński pisarz Madżdi Abd Al-Wahhab ostro krytykuje Hamas. Pisze, że atak na Izrael z 7 października sprowadził na naród palestyński jedynie katastrofę, wyraża nadzieję, że Allah przeklnie Hamas za zniszczenia, jakie sprowadził na Gazę, i zastanawia się, dlaczego Hamas wydał ogromne sumy na kopanie tuneli i rozpoczynanie beznadziejnej wojny przeciwko Izraelowi zamiast inwestować je w rozwój Strefy Gazy i jej mieszkańców.
W pierwszym artykule z 26 grudnia 2023 r. Abd Al-Wahhab nazywa atak Hamasu z 7 października operacją "kamikaze", podobną do przeprowadzanych przez japońskich pilotów podczas II wojny światowej, które, jego zdaniem, nie pomogły w żaden sposób wysiłkom wojennym Japonii. Namawiał Hamas, aby wyciągnął wnioski z doświadczeń Japończyków i wyrzekł się bezsensownych działań wojskowych. Ponadto wezwał społeczność międzynarodową i świat arabski do podjęcia działań mających na celu wyeliminowanie wszystkich terrorystycznych organizacji palestyńskich i zatrzymanie ich działalności wojskowej i cywilnej, "aby Palestyńczycy pozbyli się ich i mogli zacząć przecierać nową, prostą drogę, z dala od zagłady, zabijania i dewastacji."
Wahhab napisał:
"Pozwólcie, że pożyczę japońskie słowo 'kamikaze' – samobójcy – i użyję go w kontekście konfliktu palestyńsko-izraelskiego, mimo że obie kultury używają tego pojęcia na różne sposoby. Słowo to może mieć zastosowanie w dzisiejszej palestyńskiej rzeczywistości, po ataku Hamasu z 7 października na [izraelskie] miejscowości na granicy Gazy, który był ukoronowaniem jego historii operacji wojskowych – operacji, które – sądząc po rezultatach, były misjami samobójczymi, które miały wyzwolić Palestynę i ustanowić państwo narodowe lub islamskie...
Kamikaze [piloci] nie pomogli Japonii wygrać II wojny światowej. Po tym, jak Stany Zjednoczone zrzuciły na nią dwie bomby atomowe, Japonia została pokonana. Poddała się i oświadczyła, że porzuci wszelkie działania militarne.
Kamikadze Palestyny, którzy rozpoczęli działalność około sto lat temu i żądali wyzwolenia tej ziemi, stracili około połowę jej w 1948 r., a później, w 1967 r., stracili całą resztę. Następnie sprowadzili na Palestyńczyków dewastację i dezintegrację, aż w końcu zniszczyli Strefę Gazy wraz z częścią jej mieszkańców po ataku kamikaze Hamasu na Izrael 7 października.
Teraz, gdy osiągnęliśmy ten poziom zniszczeń i straciliśmy ojczyznę i wszystko, co z nią związane, pytanie brzmi: czy frakcje palestyńskie... nauczą się na doświadczeniach Japończyków, pójdą za ich przykładem, wyrzekną się działań zbrojnych i zdystansują się od militaryzmu, który niczego nie dał i nie da w przyszłości, biorąc pod uwagę stosunki siły [między stronami]? Te frakcje i ich agenci, według wszelkiego przekonania, nie zrozumiały [że to beznadziejne] i nie zrozumieją tego w przyszłości, sądząc po ich historii, podczas której wszystko stracili i zniszczyli."
W drugim artykule, z 9 stycznia 2024 r., Abd Al-Wahhab napisał:
"Każdy, kto widzi zniszczenia w Gazie, jeśli chodzi o życie ludzkie, budynki oraz gospodarkę nie może nie modlić się do Allaha i prosić go o przeklęcie wszystkich, którzy spowodowali to zniszczenie. Jak możemy nie przeklinać ludzi, którzy to spowodowali, biorąc pod uwagę tę całkowitą dewastację? Jak możemy nie przeklinać Hamasu i jego przywódców po tym, jak zniszczyli każdy element godnej egzystencji w Strefie Gazy?!
Kiedy Hamas przeprowadził atak [7 października] i najechał [izraelskie] miejscowości na granicy Gazy, czy spodziewał się, że Izrael powstrzyma się od brutalnego odwetu i zadawania ciosu za ciosem Strefie Gazy, biorąc pod uwagę jego pragnienie zemsty i biorąc pod uwagę międzynarodowe wsparcie, jakie otrzymuje, i wobec braku jakiejkolwiek siły, która mogłaby zmusić go do zaprzestania wojny przeciwko Gazie? Czy nie byłoby właściwe, aby Hamas, który już udowodnił swoje [znaczne] zdolności planistyczne, zainwestował te zdolności i energię w budowanie Strefy Gazy i dokończeniu osiągniętego tam wzrostu – [wzrostu], którego zazdrościło wielu Arabów i muzułmanów mieszkających w Jemenie, Somalii i innych krajach, [podczas gdy dzisiaj] Gazańczycy pragną osiągnąć poziom tych [krajów] i postrzegają je jako bezpieczną przystań?!
Czy nie byłoby lepiej, gdyby Hamas zainwestował kapitał ludzki i finansowy – który roztrwonił na budowanie swoich zdolności militarnych i kopanie tuneli – w rozwój Gazy, jej mieszkańców, budynków i ulic? Udowodniono już, że zdolności militarne [Hamasu] mogą wyrządzić Izraelowi jedynie powierzchowne szkody i z pewnością nie mogą go pokonać, a dowody na to są [teraz] wyraźnie przed nami.
Zniszczenia spowodowane przez Hamas w Gazie nie dobiegną końca, nawet jeśli wojna Izraela z Gazą się zakończy. Zniszczenie będzie kontynuowane, jak wynika ze 'chwalebnej' historii naszych [palestyńskich] organizacji. Ta dewastacja nie wróży dobrze, w przeciwieństwie do założenia tych, którzy łudzą się, że [wygrywają]. Będzie to kolejne ogniwo z długiego łańcucha [niszczycielskich wydarzeń], który będzie trwał latami i doprowadzi do zmian geograficznych, topograficznych i demograficznych w Strefie Gazy w perspektywie krótkoterminowej i długoterminowej.
Gratulacje dla przywódców Hamasu za to, czego dokonali w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Droga jest oczywista i jasna: po zniszczeniach nastąpi ucieczka [ludzi], migracje i życie w nędzy i cierpieniu, zarówno w Strefie Gazy, jak i poza nią, a kto nie zostanie uchodźcą [w swojej ojczyźnie], będzie migrował. Wielu myśli teraz o migracji, po tym jak Hamas spowodował, że stracili wszystko, co miało znaczenie w ich życiu. [Ale to tylko] pod warunkiem, że znajdą sposób na opuszczenie Strefy lub Zachodniego Brzegu, gdyż propagandyści fałszywego [palestyńskiego] patriotyzmu i [arabskiego] nacjonalizmu uniemożliwią im [to] i pozostawią ich w ich obecnej sytuacji, po prostu tak jak [inni] uchodźcy palestyńscy pozostają uchodźcami przez dziesięciolecia, uwięzieni w obozach w Syrii, Libanie i Jordanii.
Dziękujemy Hamasowi za przekształcenie nas w nowe przedsiębiorstwo uchodźcze – pod warunkiem, że w ogóle uda nam się przetrwać po tym, jak zniszczył nasze dusze. Czy Hamas nie zasługuje na wszystkie te przekleństwa, teraz, gdy doprowadził Palestyńczyków do zagłady i zamienił ich w paliwo wojny?!"
Ci, którzy ignorują skargi Palestyńczyków wobec Hamasu, ranią tych samych Palestyńczyków, których rzekomo wspierają. Nawet jeśli liczba Palestyńczyków, którzy chcą wypowiadać się przeciwko Hamasowi, pozostanie stosunkowo niewielka, nie ma usprawiedliwienia dla ukrywania ich głosów i zniekształcania rzeczywistości – tego, że niektórzy Palestyńczycy nie boją się stawić czoła terrorystom wśród nich. Ignorowanie tych głosów oznacza wspólnictwo z Hamasem w tłumieniu ich wymagających wielkiej odwagi wysiłków, by usłyszano ich sprzeciw.
Bassam Tawil – muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.