Skazanie radykalnego kaznodziei islamskiego, Anjema Choudary'ego -- najbardziej znanego ekstremisty w Wielkiej Brytanii -- zostało przyjęto z satysfakcją w Zjednoczonym Królestwie. Przez lata jego wyznawcy i on rozwścieczali olbrzymią większość społeczeństwa brytyjskiego (włącznie z większością muzułmanów brytyjskich) swoją przepełnioną nienawiścią retoryką. Dostarczali również stałego strumienia ludzi gotowych wprowadzić ich słowa w czyny. Więcej ludzi z otoczenia Choudary'ego zostało skazanych za przestępstwa terrorystyczne w Wielkiej Brytanii niż z jakiejkolwiek innej grupy islamistycznej – włącznie z Al-Kaid.
Skazania Choudary'ego za namawianie ludzi do wstępowania do ISIS nie należy jednak uznawać za zakończenie sprawy.
W zeszłym tygodniu pisaliśmy tutaj - po zamordowaniu muzułmanina z grupy Ahmadijja w Wielkiej Brytanii przez innego muzułmanina – jak idea, że pewni muzułmanie są "bardziej muzułmanami niż inni" i że ci spoza danej grupy teologicznej, mogą być zabijani, nie jest wyznawana tylko przez morderców. Jest to idea, która ma znaczną liczbę wyznawców w brytyjskiej społeczności muzułmańskiej, jak również wśród muzułmanów na całym świecie. Niedawnym testem w tej sprawie była egzekucja w styczniu tego roku w Pakistanie Mumtaza Kadriego. Był to człowiek, który zamordował Salmana Taseera, gubernatora prowincji Pendżabu w Pakistanie. Taseer sprzeciwiał się ostrym prawom o bluźnierstwie, jakie obowiązują w jego kraju. Dla Kadriego Taseer był apostatą za samo pomyślenie o złagodzeniu praw o bluźnierstwie, które dżihadyści i islamiści tacy jak Taliban, chcą zachować. Więc Kadri zabił gubernatora.
Oczywiście chciałoby się wierzyć, że wszyscy łączą się w potępieniu czynów takich ludzi jak Mumtaz Kadri. Uderzające jest, jak wielu ludzi tego nie robi i jak wielu muzułmańskich duchownych i przywódców religijnym – także na Zachodzie – nie tylko tego nie robi, ale otwarcie wychwala Kadriego i potępia Pakistan za skazanie go na śmierć. Wśród tej ostatniej grupy wybija się imam największego meczetu w Szkocji – centralnego meczetu w Glasgow.
W zeszłym miesiącu jednak miało miejsce jeszcze bardziej znaczące wydarzenie. W lipcu dwóch duchownych pakistańskich zaczęło objazd Zjednoczonego Królestwa. Ich siedmiotygodniowa wyprawa, nazwana "Święta podróżą", ma trwać do 4 września i obejmuje wystąpienia w Oldham, Rochdale, Rotherham i w okręgu wyborczym pani premier, w Maidenhead. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobili Muhammad Naqib ur Rehman i Hassan Haseeb ur Rehman, kiedy przybyli do Zjednoczonego Królestwa, było spotkanie z arcybiskupem Canterbury. Arcybiskup powitał ich w Lambeth Palace i stwierdził, że to spotkanie wzmocni "stosunki międzywyznaniowe", jak również zajmie się "narracją ekstremizmu i terroryzmu". Można się zastanawiać, jak daleko zaszedł arcybiskup w tym umacnianiu.
Jeśli istnieje "narracja ekstremizmu i terroryzmu, to Muhammad Naqib ur Rehman i Hassan Haseeb ur Rehman mogą przypisać sobie poważną zasługę za ten fakt. Obaj panowie entuzjastycznie popierali czyn Mumtaz Kadriego w Pakistanie. To jest, popierali mordercę postępowego polityka pakistańskiego. Na przykład, posłuchajcie Hassana Haseeba ur Rehmana wygłaszającego histeryczne przemówienie w poparciu Mumtaza Kadriego, podczas gdy jego duchowny kolega, Muhammad Naqib ur Rehman, patrzy z aprobatą z podium.
Tutaj jest Hassan Haseeb ur Rehman podżegający olbrzymi tłum żałobników na pogrzebie Mumtaza Kadriego w Rawalpindi w Pakistanie. W przemówieniu wielokrotnie mówił o Kadrim jako o szahidzie (męczenniku). Dziesiątki tysięcy ludzi wzięły udział w pogrzebie i w następujących po nich rozruchach, skandując hasła takie jak: "Kadri, twoja krew sprowadzi rewolucję" i "karą dla bluźnierców jest obcięcie głowy".
Po egzekucji Kadriego Haseeb ur Rehman powiedział w mediach społecznościowych: :Każdy człowiek, który kocha islam i Proroka, jest w żałobie z powodu męczeństwa Mumtaza Kadriego".
A więc co ci dwaj duchowni, którzy aprobują mordowanie reformatorów i opłakują śmierć fanatyków i zabójców, robią w Zjednoczonym Królestwie? Szahbaz Taseer, syn Salmana Taseera, jest wśród tych, którzy krytykowali władze Zjednoczonego Królestwa za pozwolenie tym dwóm mężczyznom na wjazd do kraju. Powiedział: "Ci ludzie nauczają nienawiści i mordowania".
"Dla mnie osobiście smutne jest to, że kraj taki jak Anglia wpuszcza takich tchórzy jak ci ludzie. Właśnie takie kraje jak Zjednoczone Królestwo i USA twierdzą, że prowadzą wojnę z terrorem i ustalają standardy. Dlaczego wpuszczają ludzi, którzy dolewają oliwy do ognia, przeciwko któremu walczą?"
"Mają setki tysięcy wyznawców w Zjednoczonym Królestwie" – powiedział o tych dwóch duchownych imam meczetu Madina i Centrum Islamskiego w Oldham, Zahoor Chishti. Chishti zaprzeczył temu, że spotkanie zostało zorganizowane przez jego meczet i powiedział, że nie był świadomy poglądów mówców. "Kiedy dowiedziałem sie, byłem wzburzony. Uważam, że to naprawdę jest oburzające i złe. Oni przyjeżdżają do Zjednoczonego Królestwa co roku i przekazują przesłanie miłości i na tej podstawie zostali zaproszeni".
Gdzie indziej "Święta podróż" już ujawniła inny ciekawy związek. Mohammed Shafiq kieruje jednoosobowym przedsięwzięciem o nazwie "Ramadan Foundation" w Wielkiej Brytanii i regularnie zgłaszają się do niego media. Uważa się go za "umiarkowanego" muzułmanina, ponieważ głośno sprzeciwiał się masowym gwałtom popełnianym na dzieciach przez gangi muzułmańskich mężczyzn. Mimo tego heroizmu często kwestionowano jego pozycję jako liberała (także jako członka partii Liberalnych Demokratów). Kilka lat temu, na przykład, kiedy kandydat Liberalnych Demokratów i autentyczny działacz przeciwko terroryzmowi, Maajid Nawaz, retweetował niewinny obrazek z serii "Jesus and Mo", Shafiq należał do tych, którzy próbowali zgromadzić linczującą tłuszczę przeciwko Naawazowi. Shafiq napisał na mediach społecznościowych, że Nawaz jest "Ghustaki Rasool", co w urdu znaczy "zniesławiający proroka". Ostrzegł, że "powiadomi kraje islamskie". Shafiq gniewnie zaprzeczył, że te i podobne jego wypowiedzi stanowią podżeganie przeciwko Nawazowi.
A teraz, podczas wizyty dwóch duchownych w Wielkiej Brytanii, którzy przyklaskują Mumtazowi Kadriemu i opłakują go, gdzie można znaleźć Mohammeda Shafiqa? Ależ oczywiście gorąco witającego duchownego, który wychwala morderców reformatorów i przypochlebiającego się apologetom terrorystów i tłuszczy linczującej bluźnierców.
Niemal wszyscy w Wielkiej Brytanii są zadowoleni, że krzykacz Anjem Choudary poszedł do więzienia. Podobnie jak duchowny bez ręki, Abu Hamza przed nim, Choudary był – jako przypadek – niemal zbyt łatwy. Był najbardziej widoczną częścią problem. Ale nie był największym ani najgłębszym problemem w tej dziedzinie. Ten problem pokazuje się, kiedy dwaj ekstremistyczni duchowni z poglądami sprzed Średniowiecza są gorąco przyjmowani przez ignorancki establishment brytyjski. Problem pokazuje swoje rozmiary, kiedy objeżdżają meczety i przychodzą ich słuchać tłumy, ponieważ w Zjednoczonym Królestwie mają "setki tysięcy" zwolenników pochodzenia pakistańskiego. Problem pokazuje swoje oblicze, kiedy poskrobiesz powierzchnię obrazu jednego z samozwańczych "umiarkowanych", takich jak Mohammed Shafiq, i odkryjesz, że jest szczęśliwy zaprzyjaźniając się z ludźmi, którzy grożą reformatorom i wychwalają morderców.
To jest problem z brytyjskim islamem. I to jest problem, wobec którego jesteśmy nadal żałośnie bezradni.