Nowoczesna Turcja nigdy nie była tak oderwana od swoich zachodnich sojuszników jak obecnie. Jej islamistyczny prezydent, Recep Tayyip Erdogan, oskarżył niedawno Zachód o pomaganie Państwu Islamskiemu Iraku i Syrii (ISIS). Dowody? Ponieważ, jak powiedział, ISIS walczy bronią zachodnią – nie dodając oczywiście to, że broń była przechwycona lub ukradziona.
Ta niechęć i wrogość nie pozostają nieodwzajemnione. 24 listopada Parlament Europejski przegłosował przytłaczającą większością głosów wniosek wzywający do zawieszenia rozmów o członkostwie Turcji w Unii Europejskiej, przytaczając "nieproporcjonalne, represyjne posunięcia" rządu Erdogana. Wniosek, choć niewiążący, przeszedł 479 głosami przeciwko 37. W odwecie Erdogan zagroził,że "jeśli UE posunie się dalej", Turcja otworzy swoje granice i pozwoli uchodźcom na przedostanie się do Europy.
Turcy także dystansują się od idei członkostwa w UE. Według sondażu firmy ANDY-AR, 75,3% Turków uważa, że odsuwamy się od przystąpienia, podczas gdy tylko 19,9% sądzi, że tak nie jest. Czterdzieści cztery procent uważa, że zamrożenie rozmów o członkostwie byłoby pozytywne.
Potwierdzając narastające nastroje antyzachodnie, rzecznik Erdogana, Ibrahim Kalin, napisał w artykule: "Ze swoimi wewnętrznymi problemami, z mikronacjonalizmem i z procesem Brexitu, Europa zawęża swoje widoki strategiczne i traci znaczenie".
W tej sytuacji Turcja normalizuje stosunki z Izraelem – przynajmniej w teorii. Ankara i Jerozolima zgodziły się wyznaczyć ambasadorów do swoich krajów po ich nieobecności przez ponad sześć lat. Dwóch znanych dyplomatów, Kemal Okem i Eitan Na'eh, będą starać się o poprawienie związków w Tel Awiwie i w Ankarze. Będą mieli trudne zadanie. Dyplomaci mogą być chętni, ale przy nieustępliwej ideologii islamistycznej Erdogana, wydaje się, że ich szansa na sukces jest raczej niewielka.
Kurcząca się społeczność żydowska Turcji jest niespokojna wobec narastających oznak antysemityzmu w coraz bardziej zislamizowanym kraju. W Stambule, gdzie mieszka większość 17 tysięcy Żydów tureckich, nieznani ludzie zaczęli ostatnio wieszać plakaty w zamożnych dzielnicach. Plakaty wzywają muzułmanów, by "nie dali się nabrać na misyjną działalność sług Żydów, Świadków Jehowy". Mówią: "Ci ludzie próbują zniszczyć religię islamu". Podpisane: Synowie Osmanów.
Nie czując się bezpiecznie, ponad 2,5 tysiąca Żydów tureckich złożyło ostatnio podanie o obywatelstwo hiszpańskie i setki starają się o obywatelstwo portugalskie. Tylko w zeszłym roku 250 Żydów tureckich wyemigrowało do Izraela. W takiej sytuacji islamistyczni Turcy ostrzegają swoich współwyznawców, muzułmanów, przed misyjną działalnością Świadków Jehowy, którzy są według nich "sługami Żydów".
To nie jest zaskakujące. Erdogan pragmatycznie zgodził się wyciągnąć rękę do Izraela, ale jego wrogość ideologiczna do państwa żydowskiego i jego ideologiczny romans z Hamasem nie zniknęły.
W tydzień zaledwie po oficjalnym wznowieniu pełnych stosunków dyplomatycznych między Turcją a Izraelem, w wywiadzie dla telewizji izraelskiej Kanał 2, Erdogan odmówił wycofania swoich wcześniejszych słów, w których zrównywał akcję wojskową Izraela w Gazie w 2014 r. z potwornościami Hitlera.
Erdogan powiedział: "Nie zgadzam się z tym, co zrobił Hitler, i nie zgadzam się z tym, co Izrael zrobił w Gazie'. Erdogan uważa, że akcja militarna Izraela w odpowiedzi na rakiety Hamasu spadające masowo na obywateli izraelskich nie różni się od wymordowania przez szaleńca sześciu milionów Żydów. "Nie ma sensu porównywanie i pytanie, kto jest większym barbarzyńcą" – zakończył Erdogan. Innymi słowy, Erdogan uważa, że Hitler i Izraelskie Siły Obronne są "równie barbarzyńskie".
Co jeszcze? Erdogan powiedział, że jest w stałym kontakcie z funkcjonariuszami Hamasu i że nie wierzy, że Hamas jest organizacją terrorystyczną. Czym więc jest Hamas? Według Erdogana jest to "ruch polityczny zrodzony z powstania narodowego".
Podczas wywiadu zapytano Erdogana, czy jest świadomy szoku, jaki jego porównanie z Hitlerem wywołało wśród Żydów. Odpowiedział: "Jestem w pełni świadomy... Ale czy społeczność żydowska jest świadoma tego, co robi się [Gazie]?"
Wiele z wrogich uczuć Erdogana wobec Izraela ma swoje źródła w religii. Podobnie jest z jego podziwem dla Hamasu. Jest w tym zrównaniu także pewna ironia. Całość pomocy humanitarnej, jaką Turcja kiedykolwiek wysłała do Gazy (około 400 ciężarówek), jest warta około połowy wartości dóbr, jakie Izrael wysyła do Gazy każdego dnia.
W innej wypowiedzi Erdogan oskarżył Izrael o ograniczanie praktyk muzułmańskich. Wezwał wszystkich muzułmanów do przyjęcia za swoją "sprawy palestyńskiej i bronienia Jerozolimy" – którą wydaje się uważać za miasto muzułmańskie.
Tak, błogosławieni czyniący pokój. Niemniej "pokój" izraelsko-turecki nie będzie łatwy do utrzymania.
Burak Bekdil: Popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News".