W 2016 roku Michelle Obama powiedziała, że budzi się co rano w Białym Domu myśląc, że jest to "dom zbudowany przez niewolników". Jednak Biały Dom był przebudowany w 1902 roku i otrzymał obecny kształt w 1950 roku, na długo po zniesieniu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych w 1865 roku i przyznaniu byłym niewolnikom obywatelstwa w 1869 roku. (Zdjęcie: Tasos Katopodis/Getty Images) |
Czy zachodnie kraje, a szczególnie Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, zawdzięczają swoje bogactwo czarnym niewolnikom z Afryki?
To i pokrewne pytania krążą od lat, a ostatnio nabrały nowego życia dzięki marszom protestacyjnym w USA i w Europie.
W 2009 roku na międzynarodowym seminarium w Evian, którego gospodarzem był ówczesny prezydent Francji, Nicholas Sarkozy, słuchaliśmy w zdumieniu jak amerykański pastor, Jesse Jackson, mówił, że afrykańscy niewolnicy zbudowali Amerykę jako dom, który okazał się być więzieniem.
W 2016 roku ówczesna Pierwsza Dama USA, Michelle Obama, powiedziała publiczności telewizyjnej, że budziła się każdego ranka w Białym Domu myśląc, że jest to "dom zbudowany przez niewolników".
W zeszłym tygodniu burmistrz Londynu, Sadiq Khan, dorzucił swoje trzy grosze. Powiedział: "Jest smutną prawdą, że nasze bogactwo pochodzi z handlu niewolnikami".
Są co najmniej dwa problemy z tym dyskursem.
Pierwszym problemem jest to, że zakłada, iż olbrzymia większość ludzi, którzy nie byli niewolnikami, czerpała zyski z niewolnictwa, siedząc wygodnie i pozwalając niewolnikom na robienie wszystkiego.
Byłoby to niesprawiedliwe dla milionów nie-niewolników, którzy od czasów Imperium Rzymskiego przeciwstawiali się niewolnictwu i czasami także walczyli wraz z niewolnikami o jego zakończenie.
Drugi problem jest jednak kluczowy:
Jackson, Khan i pani Obama po prostu nie mają racji.
Zacznijmy od twierdzenia pani Obama, które najłatwiej obalić. Biały Dom, w którym mieszkała przez osiem lat, był gruntownie przebudowany w 1902 roku i otrzymał obecny kształt w 1950 roku, na długo po zniesieniu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych w 1865 roku i przyznaniu byłym niewolnikom obywatelstwa w 1869 roku. Wśród budowniczych mogło być kilku czarnych, zwanych później Afro-Amerykanami; nie byli oni jednak niewolnikami.
Także twierdzenie, że czarni niewolnicy zbudowali Amerykę, z sugestią, że zrobili to niemal sami, także jest wątpliwe. Przede wszystkim, nie było wystarczająco wielu czarnych niewolników, by swoją pracą mogli zamienić kraj w największą gospodarkę świata.
Trzynaście brytyjskich kolonii, które z czasem zostały Stanami Zjednoczonymi, przyjęło około 320 tysięcy afrykańskich niewolników. W czasie wojny secesyjnej, czarni niewolnicy stanowili około 3 procent populacji skoncentrowanej głównie w stanach, w których było niewolnictwo. Dopiero po wojnie secesyjnej czarny odłam populacji USA osiągnął szybki wzrost demograficzny.
Dzisiaj czarni stanowią 12 procent populacji USA, a wielu z nich pochodzi z innych części świata, włącznie z Wyspami Karaibskimi, a więc nie mają przodków-niewolników w USA. Są wśród nich znane postaci, jak Barack Obama, Colin Powell, Susan Rice i jeden z moich ulubionych piosenkarzy, Harry Belafonte.
Amerykańska potęga ekonomiczna została zbudowana dzięki obfitości zasobów naturalnych i niekończącej się podaży imigranckich robotników, aż do lat 1970. głównie z Europy. Kluczem jednak do amerykańskiego sukcesu była wolna przedsiębiorczość, najpierw kształtowana w chaotycznym kontekście, która pozwalała na innowacje i gigantyczne projekty, które wszystkie przyszły po zniesieniu niewolnictwa. (Chińscy kulisi, na wpół niewolniczy robotnicy, odegrali wielką rolę w zbudowaniu sieci kolejowej w USA.)
We wspaniałych dziesięcioleciach amerykańskiego wzrostu gospodarczego czarni nie byli w stanie odgrywać pełnej roli w budowaniu Ameryki, częściowo dlatego, że ograniczały ich trwające uprzedzenia rasowe i brak możliwości edukacji.
Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, wzrost gospodarczy zaczął się od ogradzania pól, co znaczyło, że ziemię można było zamienić w zastaw pod gromadzony kapitał, a działo się to w czasie, kiedy na wyspie nie było czarnych. Uchylenie praw zbożowych otworzyło drzwi dla wolnego handlu, a zamiana pirackiej floty w królewską flotę handlową umożliwiła Anglikom i Szkotom nadawanie tonu globalnemu handlowi.
Także w tym niemal żadni czarni nie mieli udziału.
Transatlantycki handel niewolnikami i związane z tym plantacje trzciny cukrowej na Karaibach istotnie stworzyły olbrzymie bogactwo, ale tylko dla kilkudziesięciu rodzin, głównie w Londynie, Liverpoolu i Bristolu. Większość Anglików musiała to subsydiować przez podatki, by utrzymać rządy brytyjskie na morzach i kanonierkami narzucać swoje prawa.
Skorumpowane parlamenty z "kieszonkowymi miasteczkami" i "zgniłymi miasteczkami", gdzie miejsca parlamentarne można było kupić, wypaczały brytyjską demokrację na rzecz handlarzy niewolnikami.
Nawet wówczas bogactwo tworzone przez handel niewolnikami stanowiło mniej niż trzy procent inwestycji w brytyjską gospodarkę.
Brytyjska gospodarka nie była jedyną, na którą zło niewolnictwa wpłynęło negatywnie.
Można wręcz twierdzić, że niewolnictwo zniewalało całą globalną gospodarkę do czasu, kiedy rewolucja przemysłowa od XIX wieku otworzyła nową epokę.
W doniosłej pracy, A Manifesto for Social Progress, francuski ekonomista Marc Fleurbaey pokazał, jak zakończenie niewolnictwa uwolniło olbrzymie energie produkcyjne na całym świecie.
W pierwszym tysiącleciu, kiedy niewolnictwo wszystkich kolorów istniało wszędzie, produkt krajowy brutto (PKB) wzrósł 15-krotnie, co znaczy, że podwajał się co 66 lat. Po zniesieniu niewolnictwa globalny PKB podwajał się co 15 lat. Pierwszy globalny skok gospodarczy rozpoczął się w 1892 roku wraz z rewolucją przemysłową. Drugi jednak i ważniejszy, zaczął się w 1945 roku, po drugiej wojnie światowej. Między 1950 a 2008 rokiem rozmiar gospodarki brytyjskiej potroił się.
Ten okres, nazywany "złota erą", uwolnił w większym stopniu twórcze energie kapitalizmu niż kiedykolwiek wcześniej.
Kapitalizm jest z natury przeciw niewolnictwu, ponieważ stara się zmaksymalizować ruchliwość środków produkcji: ziemi, pracy i kapitału. Jeśli skrawek ziemi może w inny sposób produkować większe zyski, zostanie wycofany z obecnego użytku. Jeśli twoja inwestycja może dać większy zwrot gdzie indziej, nie będziesz trzymał inwestycyjnego kapitału tam, gdzie jest teraz. Niewolnictwo we wszystkich postaciach, włącznie z pańszczyzną, pracą kulisów, przypisanymi kastami i tak dalej, wyklucza ruchliwość. Nie jest więc do zaakceptowania przez kapitalistę, których chce zatrudniać ludzi, kiedy ich potrzebuje, i zwalniać, kiedy ich nie potrzebuje.
Inne kraje także odniosły korzyści z zakończenia niewolnictwa.
Rosja rozpoczęła industrializację, kiedy wydostała się z systemu opisanego przez Gogola w Martwych duszach i osiągnęła stopy wzrostu wynoszące ponad 10 procent rocznie w drugiej części XIX wieku. Indiom poszło jeszcze lepiej i ich gospodarka powiększyła się pięciokrotnie w 60 lat od potrząśnięcia swoim systemem kastowym, (który jest rodzajem niewolnictwa). W Iranie zniesiono handel niewolnikami w 1895 roku, ale niewolników uwolniono i przyznano im obywatelstwo dopiero w 1929 roku, co oznaczało odrodzenie się Iranu jako modernizującego się państwa narodowego.
Niewolnictwo było złem, które hamowało postęp ludzkości i w ten sposób szkodziło wszystkim.
Niewolnicy, którymi przez większość historii byli biali, nie zaś czarni, nie byli jedynymi ofiarami. Także ludzie, którzy ani nie byli niewolnikami, ani właścicielami niewolników, płacili wysoką cenę w spowolnionym rozwoju ekonomicznym i w biedzie. Jeśli chodzi o niewolnictwo, nikt nie ma monopolu na cierpienie.