"Rakiety i drony Huti miały uderzyć w święte miejsca w Mekce i Medynie. Jak Iran może twierdzić, że jego celem jest wyzwolenia Jerozolimy i meczetu Al-Aksa, zaczynając od bombardowania Arabii Saudyjskiej? Twierdzenia Iranu o obronie świętego islamu nie mają nic wspólnego z ich wiarą. To tylko przykrywka dla ich ambicji regionalnych, marzeń o ekspansji i dążeń do eksportu rewolucji irańskiej do innych krajów w regionie" — mówi saudyjski autor Mohammed Hassan Mufti, (Okaz, 3 czerwca 2021 r.). Na zdjęciu: Zdjęcie:Płonąca rafineria Aramco po ataku dronów wysłanych przez jemeńską milicję będącą na usługach Iranu 14 września 2019. (Zdjęcie: AFP via Getty Images) |
Iran wykorzystuje kwestię palestyńską, aby promować swoją ekspansję na Bliskim Wschodzie i mieszać się w wewnętrzne sprawy krajów arabskich, w tym Syrii, Libanu, Iraku, Jemenu i Bahrajnu.
Tymczasem jego przedstawiciele nadal prowadzą pośrednie negocjacje z administracją amerykańską w Wiedniu w sprawie wznowienia "irańskiego porozumienia nuklearnego" z 2015 r., którego Iran nigdy nie podpisał.
Dyplomaci z Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, którzy negocjują z Irańczykami, wydają się nieświadomi rosnącego w świecie arabskim zaniepokojenia działaniami Teheranu, eksportem terroryzmu i nieustanną interwencją w sprawy wewnętrzne kilku krajów arabskich.
Oskarżenie, że Iran wykorzystuje kwestię palestyńską do realizacji swoich planów w regionie, zostało wysunięte przez wielu Arabów w następstwie niedawnej wojny między Hamasem a Izraelem, która zakończyła się zawieszeniem broni, osiągniętym z pomocą Egiptu 21 maja.
Zarówno podczas jak i po przerwaniu 11-dniowej wojny Iran niemal otwarcie mówił, że bez finansowego i militarnego wsparcia Teheranu Hamas i inne palestyńskie grupy terrorystyczne w Strefie Gazy nie byłyby w stanie wystrzelić tysięcy rakiet na Izrael.
Jednak wielu Arabów szydzi z twierdzeń Iranu i oskarża go o wykorzystanie tej najnowszej rundy walk między Hamasem a Izraelem, aby przedstawić się jako obrońca sprawy palestyńskiej, Jerozolimy i meczetu Al-Aksa. Arabowie wyraźnie widzą to, czego nie chce zobaczyć ani administracja Bidena, ani Wielka Brytania, Niemcy i Francja – że Iran ma ambicje nie tylko zdobycia bomby atomowej, ale także agresywnego eksportu "rewolucji islamskiej" i terroryzmu do reszty świata.
Arabowie przypominają, że irańskie Siły Kuds, oddziały Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), nie zrobiły nigdy nic w "obronie" Jerozolimy i Palestyńczyków od czasu ich założenia w 1982 roku. Należy również zauważyć, że jedną z założycielskich misji Siły Kuds jest " wyzwolenie Jerozolimy i Palestyny", eufemizm oznaczający eliminację Izraela.
"Słynne Siły Kuds popełniły liczne zbrodnie przeciwko Arabom i są zajęte tworzeniem milicji składających się z arabskich zdrajców w Iraku, Syrii, Libanie i Jemenie" - napisał saudyjski pisarz Abdullah Al-Anzi. "Iran wykorzystuje kwestię palestyńską, aby uzasadnić swój program ekspansji i rozszerzyć jej ideologiczny i polityczny wpływ na kraje arabskie, Iran chce pokazać, że jest obrońcą Palestyńczyków".
Libański vloger (który nie ujawnia swojego nazwiska), niedawno opublikował wideo w mediach społecznościowych, w którym kpił z planów "wyzwolenia Jerozolimy i Palestyny" przez irańskie Siły Kuds. W filmie, który był masowo oglądany i przekazywany na platformach społecznościowych jego autor pytał:
"Iran ma jednostki nazwane Siłami Kuds. Czy nie jest obowiązkiem tych sił przybycie do Jerozolimy, aby pomóc Palestyńczykom? A może ich obowiązkiem jest po prostu udanie się do Libanu, Syrii, Iraku, Jemenu i Bahrajnu? Działają w wielu krajach arabskich, ale nigdy w Jerozolimie".
Słowa libańskiego vlogera nie były niczym nowym dla Arabów, którzy od dawna oskarżali Iran o działanie na rzecz destabilizacji ich krajów z pomocą swoich terrorystycznych pełnomocników, zwłaszcza Hamasu, Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, Hezbollahu i Huti.
Odnosząc się do wspieranej przez Iran milicji Huti w Jemenie, która od kilku lat atakuje Arabię Saudyjską rakietami i dronami, saudyjski pisarz Walid Al-Ghamidi skomentował:
"Siły Kuds są w Jemenie po to, żeby prowadzić ataki na Mekkę i Medynę oraz całą Arabię Saudyjską. Celem mułłów w Teheranie jest zaatakowanie muzułmanów i wyrządzenie im jak najwięcej szkód".
Saudyjski autor Mohammed Hassan Mufti powiedział, że był "zdumiony" "dziwnym" oświadczeniem irańskiego ministra spraw zagranicznych Dżawada Zarifa, w którym wyraził zamiar, by Iran nie porzucał swoich obowiązków wobec Jerozolimy i meczetu Al-Aksa.
"Prawda jest taka, że takie oświadczenie może skłaniać niektórych ludzi, by myśleli, że Iran nigdy nie zrezygnował i nigdy nie zrezygnuje ze swojego poparcia dla sprawy palestyńskiej i że nigdy nie zawiódł w dążeniu do wyzwolenia meczetu Al-Aksa" - powiedział Mufti.
"Czyż Iran nie jest krajem, który wspiera bojówki Huti pieniędzmi i bronią, by atakowały Arabię Saudyjską? Pociski i drony Huti miały uderzyć w święte miejsca w Mekce i Medynie. Jak Iran może zainwestować w bombardowanie Arabii Saudyjskiej, jednocześnie głosząc z najwyższym entuzjazm, że dąży do wyzwolenia Jerozolimy i meczetu Al-Aksa? Irańskie twierdzenia o wspieraniu świętych miejsc islamunie ma związku z żadnymi przekonaniami religijnymi. Jest związane z ich ambicjami regionalnymi, marzeniami o ekspansji i dążeniem do eksportu rewolucji irańskiej do różnych krajów w regionie."
Według Muftiego rozmiary manipulacji umysłami młodych Irańczyków zostały ujawnione już podczas wojny iracko-irańskiej. Irańscy żołnierze, którzy zostali schwytani przez armię iracką, mówili podczas przesłuchań, że mułłowie w Teheranie przekonali ich, że "droga do Jerozolimy przechodzi przez Irak", stwierdzając dalej, że "nie ma sporu wśród ekspertów i analityków politycznych, iż Iran jest bezpośrednią przyczyną całkowitego zniszczenia co najmniej czterech krajów arabskich".
Saudyjski publicysta Bader bin Saud ostrzegł, że naleganie administracji Bidena na negocjacje z Irańczykami w sprawie wznowienia umowy nuklearnej z Iranem w czasie, gdy mułłowie w Teheranie przechwalają się swoim finansowym i militarnym wsparciem dla Hamasu i palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, prowadzi do spotęgowania napięcia na Bliskim Wschodzie.
"Administracja Bidena nadal nalega na kontynuowanie negocjacji nuklearnych z Iranem" – pisał bin Saud .
"Przystąpienie Ameryki do irańskiego porozumienia nuklearnego zaostrzy sytuację i w efekcie umożliwi mułłom zdobycie broni nuklearnej oraz ponad miliarda dolarów. Część pieniędzy trafi do irańskich agentów w regionie. Reżim irański uważa Bliski Wschód za przedłużenie jego strategicznej głębi i cel neokolonialnych aspiracji oraz wzywa do globalizacji sprawy palestyńskiej, aby uzasadnić swoją bezpośrednią interwencję w sprawy palestyńskie".
Dr Dalal Mahmoud, profesorka na Wydziale Ekonomii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w Kairze, stwierdziła wyraźnie, że Iran i Bractwo Muzułmańskie nie zrobiły nic dla sprawy palestyńskiej w ciągu ostatnich lat.
Iran i Bractwo Muzułmańskie - powiedziała Mahmoud dziennikarzom wychodzącej w ZEA gazecie Al-Ain, odnosząc się do sporu między Autonomią Palestyńską na Zachodnim Brzegu a Hamasem w Strefie Gazy – w rzeczywistości "przyczynili się do zwiększenia skomplikowania sprawy palestyńskiej, spiskowali przeciwko niej i wykorzystywali ten konflikt do swoich planów politycznych, zwiększając podziały w narodzie palestyńskim".
Były dyplomata egipski Mohamed Al-Orabi powiedział, że stosunki między Iranem a Bractwem Muzułmańskim "wyznacza oportunizm i dążenie do osiągnięcia wspólnego celu, jakim jest obecność w regionie, rozszerzanie wpływów i destabilizacja bezpieczeństwa oraz stabilności regionu oraz państw Zatoki."
Wybitny syryjski pisarz i dziennikarz Faisal Al-Kassem powiedział, że wielu Arabów wyśmiewa retorykę Iranu o rzekomym wspieraniu Palestyńczyków i "wyzwoleniu Jerozolimy i Palestyny".
"Dziwne jest to, że Iran często prosi Palestyńczyków o przypominanie jego roli w ruchu oporu w zamian za irańskie wsparcie... Od Palestyńczyków wymaga się, aby w swoich wypowiedziach mówili o Iranie. Ogólnie rzecz biorąc, Iran nie przekonał arabskiej opinii publicznej i nie wzmocnił swojego wizerunku próbując czerpać korzyści z palestyńskiej walki, ponieważ arabska ulica na ogół się z tego śmieje."
Kassem zauważył, że sondaże na Twitterze wykazały, że ponad 85% wyborców nie ufa stanowisku Iranu w kwestii palestyńskiej. "Jak ci, którzy zabili i wysiedlili miliony Syryjczyków, Irakijczyków, Libańczyków i Jemeńczyków, mogą pomóc Palestyńczykom" – cytował słowa jednego z arabskich komentatorów.
"Czy Iran chce wyzwolić Jerozolimę i dać ją Palestyńczykom, czy też tylko chce ją dodać do grupy okupowanych przez siebie arabskich stolic, takich jak Damaszek, Bagdad, Bejrut i Sana? Kiedy Iran twierdzi, że popiera Palestyńczyków w ich walce z Izraelem, czy robi to, aby pomóc im wyzwolić Jerozolimę, czy żeby ją zaanektować, jak pozostałe cztery arabskie stolice krajów okupowanych przez Iran?"
Kassem zwraca również uwagę, że niektórzy z komentatorów wolą, żeby Jerozolima została pod kontrolą Izraela, niż żeby była wyzwolona przez Iran. Cytował innego arabskiego komentatora, który pisał:
"Spójrzcie na stolice okupowane przez Iran: Bagdad stał się, według Organizacji Narodów Zjednoczonych, najbrudniejszą stolicą świata, podczas gdy Bejrut jest dziś największym śmietnikiem na Bliskim Wschodzie. Co do Damaszku, zamienił się w ruinę, podczas gdy do Sany "powróciło średniowiecze".
Iracka pisarka dr Bahera Al-Sheikhli również wyszydzała twierdzenie Iranu, że robi wszystko, aby pomóc Palestyńczykom:
"W ciągu ostatnich 30 lat Siły Al-Kuds walczyły z Arabami wszędzie ale nie wystrzeliły ani jednej kuli, by wyzwolić Jerozolimę lub Palestynę. Jerozolima i Palestyna są koniem trojańskim irańskiego reżimu. Jeśli idzie o Iran, to raczej zajmuje się zabijaniem Arabów i okupowaniem ich krajów. Jedyną rzeczą, jaką Iran zrobił dla Palestyńczyków, było to, że podzielił ich na dwa podmioty – jeden kierowany przez Autonomię Palestyńską, a drugi kierowany przez Hamas i Palestyński Islamski Dżihad. Iran dąży do rozwijania się kosztem Arabów i ich krajów, a Jerozolima ich nie obchodzi".
Arabski analityk polityczny Abdel Munim Ibrahim powiedział, że podziela również pogląd, że Iran i jego siły Kuds nie zrobiły nic, by "bronić" Palestyńczyków. Zamiast tego – pisał - Siły Kuds "popełniały zbrodnie przeciwko Arabom w ich krajach".
"Irańskie Siły Kuds to nic innego jak polityczna przykrywka, która wykorzystuje sprawę palestyńską do prowadzenia spisków przeciwko Arabom... Nie przejmuje się tym, co dzieje się w Jerozolimie i Palestynie. Jest bardzo zainteresowana wspieraniem swoich agentów i uzbrojonych milicji w Iraku i Syrii oraz przemycanie rakiet, dronów, materiałów wybuchowych i min dla milicji Huti w Jemenie. Tylko ludzie z urojeniami w Palestynie, Zatoce Perskiej i innych krajach arabskich stawiali na Siły Kuds z myślą o wyzwoleniu Jerozolimy i obronie Palestyńczyków. Iran stworzył Siły Kuds, aby okupować kraje arabskie, rekrutować arabskich zdrajców do organizacji terrorystycznych, aby obalić arabskie rządy i zagrażać arabskiemu bezpieczeństwu narodowemu".
Arabowie, którzy drwią z Iranu i ujawniają jego wrogie zachowanie, zwracają się głównie do tych ludzi na Zachodzie, którzy wbrew wszelkiemu rozsądkowi nadal wierzą, że ugłaskiwanie irańskich mułłów jest drogą do bezpieczeństwa i stabilności.
Arabowie wysyłają również sygnał do administracji Bidena i innych mocarstw zachodnich, że ciągła ingerencja Iranu w wewnętrzne sprawy krajów arabskich – zarówno bezpośrednia, jak i przez jego pełnomocników – stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności regionalnej.
Innymi słowy, Arabowie mówią Amerykanom i innym mieszkańcom Zachodu, że uspokojenie Iranu poprzez wznowienie umowy nuklearnej, zniesienie sankcji lub przekazanie mu pieniędzy tylko pomoże jego reżimowi w popełnianiu większej liczby przestępstw i zwiększeniu niestabilności i terroryzmu w regionie. To jest zatruty owoc ustępstw wobec mułłów.