Administracja Bidena ma najwyraźniej nadzieję, że angażowanie prezydenta Autonomii Palestyńskiej, Mahmouda Abbasa (na zdjęciu) podważy Hamas i innych palestyńskich ekstremistów i wzmocni "umiarkowanych" Palestyńczyków, którzy są gotowi zawrzeć pokój z Izraelem i zrzec się przemocy. Wyniki sondaży pokazują jednak, że palestyńskie społeczeństwo idzie dokładnie w odwrotnym kierunku – ku większemu ekstremizmowi i rozczarowaniu palestyńskimi przywódcami. (Zdjęcie: Stephanie Keith/Getty Images) |
Polityka administracji Bidena kontaktów z Autonomią Palestyńską (AP) i wzmacniania jej natknęła się na poważny problem: większość Palestyńczyków nadal wyraża niezadowolenie z prezydenta AP, Mahmouda Abbasa i żąda jego rezygnacji.
Nadzieje administracji Bidena na wskrzeszenie procesu pokojowego między Izraelem a Palestyńczykami doznały także innego ciosu: większość Palestyńczyków sprzeciwia się powrotowi do negocjacji z Izraelem pod auspicjami USA. W dodatku, połowa Palestyńczyków woli powrót do walki zbrojnej z Izraelem.
Ponadto wielu Palestyńczyków nie jest przekonanych, że odniosą korzyści z decyzji administracji Bidena o wznowieniu pomocy finansowej dla AP z powodu korupcji palestyńskiego kierownictwa.
Palestyńskie postawy pokazują wyniki sondaży opinii publicznej opublikowane w ostatnich dwóch miesiącach przez Palestyński Ośrodek Badań Polityki i Sondaży.
Wyniki sondaży wskazują, że polityka administracji Bidena wobec Palestyńczyków w szczególności, a wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego ogólnie jest oderwana od rzeczywistości.
Administracja Bidena ma widocznie nadzieję, że angażowanie prezydenta Autonomii Palestyńskiej, Mahmouda Abbasa podważy Hamas i innych palestyńskich ekstremistów i wzmocni "umiarkowanych" Palestyńczyków, którzy są gotowi zawrzeć pokój z Izraelem i zrzec się przemocy.
Wyniki sondaży pokazują jednak, że palestyńskie społeczeństwo idzie w dokładnie odwrotnym kierunku – ku większemu ekstremizmowi i jest rozczarowane przywódcami AP.
Rosnące antyizraelskie nastroje wśród Palestyńczyków są głównie wynikiem dziesięcioleci indoktrynacji i podżegania przeciwko Izraelowi w palestyńskich mediach, meczetach, szkołach i retoryce palestyńskich przywódców.
Najnowszy sondaż, opublikowany 27 października, pokazuje, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nastąpił znaczący spadek popularności Abbasa i jego rządzącego Fatahu. Autorzy sondażu przypisali ten spadek kilku czynnikom, włącznie z decyzją Abbasa o odwołaniu wyborów powszechnych w Autonomii Palestyńskiej, niedawnej wojnie w maju między Izraelem a Hamasem i zamordowaniu działacza przeciwko korupcji, Nizara Banata, przez siły bezpieczeństwa AP, którego funkcjonariusze pobili go na śmierć w czerwcu.
Według sondażu, około 71% respondentów deklaruje niezadowolenie z rządów Abbasa, a około 74% chce, by zrezygnował ze stanowiska.
Sondaż pokazał, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się dzisiaj, większość Palestyńczyków głosowałaby na przywódcę Hamasu, Ismaila Haniję, lub uwięzionego działacza Fatahu, Marwana Barghoutiego, który obecnie odsiaduje pięciokrotny wyrok dożywocia za jego rolę w zamachach terrorystycznych na Izraelczyków.
Ci, którzy chcą widzieć Haniję jako swojego prezydenta, popierają Kartę Hamasu, która otwarcie wzywa do dżihadu (świętej wojny) przeciwko Izraelowi.
Najnowsza, rzekomo umiarkowana wersja Karty Hamasu uznaje "problem Palestyny" za religijno-polityczną sprawę muzułmańską, a izraelsko-palestyński konflikt za starcie między islamem a "niewiernymi" Żydami. "Palestyna" jest przedstawiana jako święta islamska ziemia i jest surowo zabronione rezygnowanie choćby z jej jednego centymetra, bo nikt nie ma prawa tego zrobić.
Drugi paragraf zrewidowanej Karty Hamasu stanowi: "Izrael będzie istniał i będzie kontynuował istnienie aż islam unicestwi go, tak jak unicestwił innych przed nim".
Artykuł 7 brzmi:
"Islamski Ruch Oporu ma ambicję zrealizowania obietnicy Allaha, niezależnie od tego, jak długo to zabierze. Prorok, (modlitwy i pokój Allaha niechaj będą z nim), mówi: 'Godzina sądu nie nadejdzie aż muzułmanie będą walczyć z Żydami i zabiją ich, a kiedy Żydzi schowają się za drzewami i kamieniami, każde drzewo i kamień powiedzą: O muzułmaninie, o sługo Allaha, za mną jest Żyd, przyjdź i zabij go'".
Artykuł 11 Karty Hamasu:
"Islamski Opór [Hamas] wierzy, że ziemia Palestyny była islamskim Wakf od pokoleń i będzie do dnia Zmartwychwstania; nikt nie może zrzec się jej lub jej części ani opuścić ją lub jej część".
Artykuł 13:
"Nie ma rozwiązania palestyńskiego problem poza dżihadem. Inicjatywy, propozycje i międzynarodowe konferencje są tylko marnowaniem czasu".
Artykuł 14:
"Jest niezbędne wpojenie ducha dżihadu w serce narodu, żeby przeciwstawili się wrogowi i dołączyli do szeregów wojowników. Jest niezbędne wpojenie w umysły pokoleń muzułmanów, że palestyński problem jest religijnym problemem i należy zajmować się nim na tej podstawie".
Poprzedni sondaż przeprowadzony przez ten sam Ośrodek, pokazał, że 45% Palestyńczyków uważa, że Hamas bardziej zasługuje na reprezentowanie i przewodzenie palestyńskiemu narodowi, podczas gdy tylko 19% uważało, że Abbas i Fatah bardziej na to zasługują.
Barghouti zaś jest popularny wśród Palestyńczyków, ponieważ jest uważany za bardziej skrajnego od Abbasa i ponieważ został oskarżony w izraelskim sądzie o 26 morderstw i działań zmierzających do popełnienia morderstwa. W 2014 roku, ze swojej celi więziennej, Barghouti wezwał do rozpoczęcia trzeciej intifady (powstania) przeciwko Izraelowi. Namawiał także kierownictwo AP do natychmiastowego zakończenia współpracy z Izraelem w sprawach bezpieczeństwa.
Hanija i Barghouti są popularni wśród Palestyńczyków, ponieważ każdy z nich spędził czas w izraelskim więzieniu. Abbas, z drugiej strony, nigdy nie spędził ani jednego dnia w izraelskim więzieniu, co jest jednym z powodów, że palestyńska ludność mniej go szanuje.
W świecie Palestyńczyków ci, którzy mordują Żydów lub są oddani idei zlikwidowania Izraela, są najbardziej odpowiednimi kandydatami do prezydentury.
Inny ciekawy, choć nie zaskakujący wynik sondażu: połowa palestyńskiego społeczeństwa opisuje stan praw człowieka i demokracji w AP jako bardzo zły.
W sprawie procesu pokojowego z Izraelem 68% Palestyńczyków powiedziało, że sprzeciwia się powrotowi do negocjacji z Izraelem prowadzonych przez USA za administracji Bidena.
Według wrześniowego sondażu, 83% Palestyńczyków uważa, że w instytucjach Autonomii Palestyńskiej panuje korupcja. To powinno stanowić czerwone światło dla administracji Bidena w sprawie decyzji o przywróceniu finansowej pomocy dla AP.
Kiedy Palestyńczycy mówią o szalejącej korupcji, wysyłają ostrzeżenie do administracji Bidena i innych zachodnich darczyńców przeciwko bezwarunkowemu obsypywaniu pieniędzmi palestyńskich przywódców – bez przejrzystości i odpowiedzialności.
18 października Abbas postanowił stworzyć "Narodowy Komitet Reform" w próbie przekonania Palestyńczyków i międzynarodowych darczyńców, że myśli poważnie o zwalczaniu finansowej i administracyjnej korupcji w AP. Część Palestyńczyków nie daje się jednak nabrać na sztuczkę Abbasa. W reakcji na decyzję Abbasa Palestyńska Koalicja na rzecz Odpowiedzialności i Uczciwości (AMAN) powiedziała:
"AP jest w pilnej potrzebie poważnej, strukturalnej reformy, szczególnie przy zakłóceniach pokojowego przekazywania władzy i wyborów, które służą jako demokratyczny mechanizm dostępu do władzy... Rządową praktykę psują słaba przejrzystość, brak uczestnictwa i prawości. Choć gałąź wykonawcza rządu ma wielki wpływ na system polityczny, formalny nadzór nad nią został osłabiony ...
Podniesiono również zastrzeżenia do ciemiężących praktyk, włącznie z posunięciami określanymi jak naruszanie swobód obywatelskich i podstawowych praw. W połączeniu z trwającym palestyńskim podziałem wewnętrznym (między Fatahem i Hamasem) ta sytuacja wywołała dalszy spadek prawości rządu i stoczenie się w totalitarny i autorytarny system polityczny".
Polityka wzmacniania Abbasa i AP jest może dobra na krótką metę. Jest dobra tak długo, jak długo AP nadal zarządza codziennymi sprawami Palestyńczyków (Izraelczycy nie chcą powrotu do dni, kiedy musieli prowadzić szkoły i szpitale Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy) i prowadzi koordynację w sprawach bezpieczeństwa z Izraelem, nie dopuszczając tym samym do przejęcia panowania na Zachodnim Brzegu przez Hamas.
Na długą metę jednak ta polityka nie zmieni nastrojów w palestyńskim społeczeństwie.
Miliony dolarów, którymi administracja Bidena obsypuje teraz Palestyńczyków, nie uczyni ich bardziej umiarkowanymi ani nie zachęci ich do porzucenia przemocy i terroryzmu. Jest tylko jeden sposób deradykalizacji Palestyńczyków: zatrzymanie kampanii delegitymizacji Izraela i demonizowania Żydów. Katastrofą jest zaniechanie pociągania Abbasa i AP do odpowiedzialności za podżeganie przeciwko Izraelowi i za ich korupcję, które ośmielają Hamas i innych, dążących do zniszczenia Izraela.