Główne grupy stanowiące większość organizatorów i demonstrantów, którzy wspierali barbarzyństwo Hamasu przeciwko Izraelowi, to:
1) Radykalne grupy islamskie, które podobnie jak Islamska Republika Iranu po rewolucji 1979 r. uważają Izrael za "Małego Szatana", a Amerykę za "Wielkiego Szatana".
2) Amerykańskie grupy rewolucyjne, które kiedyś były powiązane z komunizmem, ale obecnie nazywają siebie radykalnymi socjalistami lub partiami robotniczymi. Ich celem jest obalenie naszego rządu i przyłączają się do każdego destrukcyjnego ruchu w nadziei zdobycia poparcia i wzbudzenia braku zaufania do amerykańskiej demokracji.
3) Staromodni antysemici, którzy nienawidzą wszystkiego, co jest związane z Żydami i wymyślają teorie spiskowe, które obwiniają "Żydów" za całe zło.
4) Pożyteczni idioci, którzy mają niewielką wiedzę lub nie mają jej wcale, ale maszerują krok w krok ze wszystkimi "przebudzonymi", "twardo lewicowymi" i "antykolonialnymi" sprawami, bazując na teorii, że "jeśli to lewicowe, to musi być słuszne".
Przypomnijmy, że te protesty rozpoczęły się, zanim Izrael przeprowadził kontratak na Hamas. Wybuchły w pełni już 8 października, mimo że wciąż zbierano i liczono ciała 1200 zamordowanych Izraelczyków, w tym spalonych żywcem dzieci, oraz identyfikowano około 240 zakładników wziętych przez Hamas do Gazy. Demonstracje te nie były przeciwko izraelskim działaniom wojskowym w Gazie, bowiem te jeszcze się nie rozpoczęły. Potem widzieliśmy kolejne.
Oryginalne reakcje na barbarzyństwo Hamasu w godzinach i dniach po poranku 7 października nadały ton i zapoczątkowały działania organizacyjne, jakie nastąpiły później. Wiele protestów, ludzi którzy obecnie domagają się jednostronnego zawieszenia broni – w tym próby zakłócenia obchodów Bożego Narodzenia –zorganizowały niektóre z tych samych radykalnych grup, które organizowały demonstracje popierające Hamas, zanim Izrael wkroczył do Gazy. Demonstracje i protesty grup takich jak Students for Justice in Palestine, Jewish Voice for Peace lub National Lawyers Guild nie wydają się bynajmniej spontaniczną i oddolną reakcją na "izraelskie działania militarne w Gazie". Nie są to demonstracje przeciwko temu, co robi Izrael; są protestami przeciwko temu, czym jest Izrael, a mianowicie demokratycznym państwem narodowym narodu żydowskiego.
Z pewnością uzasadnione wysiłki wojskowe Izraela mające na celu zniszczenie terrorystów Hamasu i ich broni, którą ukryli wśród ludności cywilnej, co pociąga za sobą również śmierć cywilów, pozwoliły antyizraelskim organizatorom werbować więcej pożytecznych idiotów, którzy uważają, że protestują jedynie przeciwko izraelskim działaniom, kiedy skandują "od rzeki do morza Palestyna będzie wolna". Wielu z tych niedokształconych i zasypywanych propagandą studentów nie ma pojęcia, o jakich zbiornikach wodnych mówią ani że ta fraza wzywa do zakończenia istnienia Izraela i jakiejkolwiek obecności Żydów na Bliskim Wschodzie. Radykalni organizatorzy jednak doskonale wiedzą, co oznacza to i inne ich hasła: żądanie "oczyszczenia" Bliskiego Wschodu z "brudnych Żydów".
Ważniejsze jest to, że dobrze zorganizowane i finansowane z zewnątrz demonstracje są skierowane w równym stopniu przeciwko Stanom Zjednoczonym i ich wartościom, jak i przeciwko Izraelowi i jego działaniom. Bez pożytecznych idiotów studentów, którzy przyłączają się do każdego protestu, który ich zdaniem jest skierowany przeciwko "kolonialnym" i "ciemiężycielskim" celom ataku "intersekcjonalności", demonstracje te byłyby stosunkowo małe i ograniczone do zawodowych żydożerców i ludzi nienawidzących Ameryki.
Ale ci pożyteczni idioci powiększają rozmiary tych dobrze finansowanych i zorganizowanych protestów i pozwalają mediom przekazywać fałszywe wrażenie, że są one spontaniczne. Media uparcie nazywają te protesty "propalestyńskimi". Nic nie może być dalsze od prawdy. Ponieważ określenie "demonstracja pro-hamasowska" – wskazując na organizację terrorystyczną – brzmi niedelikatnie, zmieniają je szybko na "propalestyńska". Nic nie wskazuje na to, w jaki sposób Palestyńczykom faktycznie pomogłoby zniknięcie Izraela i pozostawienie ich, podobnie jak narodu irańskiego, na łasce skorumpowanego, represyjnego państwa.
Palestyńczycy masowo głosowali na Hamas przede wszystkim dlatego, że mieli nadzieję, że będzie lepszy. Hamas obiecał, że będzie lepszy. Nie był. Większość przywódców Hamasu zdecydowała się wręcz nie mieszkać w Gazie: są teraz miliarderami, którzy do 7 października ukrywali się w pięciogwiazdkowych hotelach w Katarze i Turcji. Kiedy dostali wiadomość, że Izrael może pociągnąć ich do odpowiedzialności, rozjechali się podobno po innych krajach.
Gdzie są wezwania do czegokolwiek, co faktycznie pomogłoby Palestyńczykom lub co uczyniłoby ich życie lepszym: wolność słowa, równość wobec prawa, wolność prasy, lepsze możliwości zatrudnienia i położenie kresu korupcji i nadużyciom w rządzie?
Protesty mają charakter wyłącznie antyizraelski, antyamerykański, prohamasowski i proterrorystyczny. Wielu pożytecznych idiotów przyłącza się do protestów, aby poprzeć zawieszenie broni, nie zdając sobie sprawy, że jednostronne zawieszenie broni stanowiłoby zaproszenie dla Hamasu do ciągłego powtarzania swojego barbarzyństwa, tak jak obiecali to ich przywódcy.
Przypomnijmy raz jeszcze, że protesty przeciwko Izraelowi rozpoczęły się, zanim Izrael odpowiedział militarnie na barbarzyństwo Hamasu. Żądanie zawieszenia broni zostało dodane po kontrataku Izraela, aby poszerzyć bazę protestu. Radykalni antyizraelscy demonstranci nie zadowoliliby się zawieszeniem broni. Chcą zobaczyć zniszczenie Izraela i zwycięstwo Hamasu. Rzeczywiście, niedawny sondaż sugerował, że większość młodych Amerykanów chciałoby zobaczyć koniec Izraela i zastąpienie go przez Hamas.
Hamas, oczywiście, najprawdopodobniej nie zadowoliłby się samym zniszczeniem Izraela. Chcą zniszczyć wszystkie niemuzułmańskie demokracje. Hamas wysłał już agentów do krajów Europy, gdzie niedawno złapano kilku. Prawdopodobnie agenci Hamasu są również w Stanach Zjednoczonych.
Co najważniejsze, co się stanie, jeśli pożyteczni idioci, którzy teraz maszerują demonstrując poparcie dla Hamasu i na rzecz zniszczenia Izraela, staną się piątą kolumną w Ameryce i ochoczo dołączą do terrorystów Hamasu w atakowaniu instytucji żydowskich i innych w naszym kraju? Zaledwie pół wieku temu młodzi Amerykanie dołączyli do Weather Underground i próbowali wysadzić w powietrze uniwersytety, ośrodki rekrutacji do wojska i bazy wojskowe. Jeśli Hamas nie zostanie pokonany na Bliskim Wschodzie, pojawi się na scenie blisko was.
Kiedy więc oglądacie w telewizji antyizraelską demonstrację, proszę, zrozumcie, kto za nią stoi i jakie są jej ostateczne cele, ponieważ następnym celem jest amerykańska demokracja – i wy.