Mimo wybuchu epidemii koronawirusa przepływ towarów między Izraelem a Strefą Gazy nadal działa równie sprawnie jak przedtem. Izraelskie Ministerstwo Obrony pracuje nad zapewnieniem, by stały strumień towarów docierał na rynki i by zachowane były normalne, codzienne rutyny. Na zdjęciu: palestyński policjant pilnuje kolejki przed urzędem pocztowym w Strefie Gazy 31 marca 2020. (Zdęcie: Mohammed Abed/AFP via Getty Images) |
Od momentu odkrycia pierwszych przypadków koronawirusa w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy Autonomia Palestyńska (AP) ignoruje apele o zniesienie szeregu sankcji, jakie AP narzuciła na dwa miliony żyjących tam Palestyńczyków. Kierownictwo AP nie zrobiło dosłownie niczego, by pomóc Strefie Gazy w czasie pandemii koronawirusa. Jak na ironię, jedynym krajem, który w ciągu ostatnich tygodni pomagał Strefie Gazy, jest Izrael.
Mimo wybuchu epidemii koronawirusa przepływ towarów między Izraelem a Strefą Gazy nadal działa równie sprawnie jak przedtem. Izraelskie Ministerstwo Obrony pracuje nad zapewnieniem, by stały strumień towarów docierał na rynki i by zachowane były normalne, codzienne rutyny.
Pytanie brzmi: dlaczego AP ignoruje prośby o pomoc dla Palestyńczyków w Strefie Gazy w ich staraniach o zapobieżenie szerzeniu się koronawirusa? Jedynym wyjaśnieniem – które jest zgodne z historią AP – jest to, że jeśli duża liczba Palestyńczyków w Gazie zostanie zarażona tą chorobą i będzie tam wielka katastrofa, kierownictwo AP chce, by świat obwiniał Izrael
Autonomia Palestyńska ma długą historię ukrywania własnej odpowiedzialności za cierpienia własnej ludności, zamiast tego winiąc Izrael za sytuację mieszkańców Gazy.
W momencie, kiedy 22 marca kontrolowane przez Hamas ministerstwo zdrowia poinformowało o pierwszym przypadku koronawirusa w Strefie Gazy, kilka międzynarodowych mediów zaczęło mówić o odpowiedzialności Izraela za bezpieczeństwo i zdrowie tamtejszych Palestyńczyków, mimo, że nie ma ani jednego Żyda w Gazie, bo wszyscy opuścili cały ten obszar w 2005 roku.
Niemniej także ONZ próbuje utorować drogę do możliwości zrzucenia na Izrael odpowiedzialności za możliwe szerzenie się wirusa w Strefie Gazy. Wysoki funkcjonariusz ONZ, Jamie McGoldrick, ostrzegł, że możliwy wybuch epidemii wirusa w Strefie Gazy "może być straszliwy z powodu długotrwałej [izraelskiej] blokady, przeludnienia i ograniczeń instytucji opieki zdrowotnej".
Ważne jest podkreślenie, że nie ma żadnego izraelskiego "oblężenia" Strefy Gazy. Po pierwsze, Strefa Gazy graniczy nie tylko z Izraelem, ale także z Egiptem. To Egipt, nie zaś Izrael, kontroluje przejście graniczne Rafah między Egiptem a Strefą Gazy i skutecznie blokuje Gazę.
Ponadto, jest pozwolenie na wwóz wszystkich towarów z Izraela z wyjątkiem broni i krótkiej listy dóbr podwójnego użytku, które mogą zostać użyte przez terrorystów do atakowania Izraela. Zakaz na broń i restrykcje wobec dóbr podwójnego użytku wynikają z faktu, że od 2007 roku Strefą Gazy rządzi terrorystyczna organizacja, Hamas, której wyraźnie zadeklarowanym celem jest zniszczenie Izraela, i która ma historię używania, na przykład, cementu wysłanego do budowy i remontu domów na budowanie idących pod granicą tuneli dla terrorystów do atakowania Izraela.
"Nie tylko żywność, lekarstwa, paliwo i dary pomocowe swobodnie wjeżdżają przez cały czas, ale w czasach pokoju towary i dobra konsumpcyjne wszelkiego rodzaju są codziennie przekazywane z Izraela do Strefy Gazy przez przejście lądowe - mówi izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. – W grudniu 2014 roku raport AP i ONZ dostarczył danych statystycznych o życiu w Strefie Gazy. Według tego raportu, 93,6% gospodarstw domowych w Stefie Gazy posiada antenę satelitarną, 93,2% posiada pralkę".
Jeśli chodzi o morską blokadę Strefy Gazy przez Izrael, ONZ stwierdziła, że jest zgodna z prawem międzynarodowym i legalna.
W 2011 roku specjalny panel zebrany przez sekretarza generalnego ONZ, Ban Ki-moona, także uznał morską kontrolę Izraela, również na wodach międzynarodowych, za legalną. "Izraelska morska blokada Strefy Gazy została narzucona jako prawomocny środek bezpieczeństwa, by zapobiec przedostawaniu się broni [do Strefy Gazy] przez morze, i jej stosowanie jest zgodne z prawem międzynarodowym" - orzekł panel ONZ.
Panel ekspertów podkreślił ponadto, że wszelka pomoc dla Strefy Gazy ma być przekazywana wyłącznie przez dwa przeznaczone do tego celu przejścia lądowe. Panel ONZ uznał także, że Izrael ma uprawnione obawy o przemoc ze strony Hamasu i że przekazywanie broni do Strefy Gazy pozwala Izraelowi na ustanowienie restrykcji, by bronić swojej granicy na Morzu Śródziemnym.
Mimo wybuchu epidemii koronawirusa przepływ towarów między Izraelem a Strefą Gazy nadal działa równie sprawnie jak przedtem. Izraelskie Ministerstwo Obrony pracuje nad zapewnieniem, by stały strumień towarów docierał na rynki i by zachowane były normalne, codzienne rutyny.
Między 15 marca a 21 marca w sumie 2547 ciężarówek wypełnionych towarami wjechało do Strefy Gazy przez przejście graniczne z Izraelem, Kerem Szalom.
Ponadto w tym samym tygodniu 116 cystern z paliwem, 206 ton zaopatrzeniem medycznym, 393 tony produktów rolnych, 11457 ton żywności i 48667 ton materiałów budowlanych wjechało do Strefy Gazy przez to samo przejście graniczne.
20 marca Izrael dostarczył do Strefy Gazy setki dodatkowych zestawów do testowania koronawirusa.
Nie trzeba dodawać, że żadne ciężarówki z żadnymi dobrami lub zaopatrzeniem medycznym ani zestawami do testów nie wjechały do Strefy Gazy przez przejście graniczne z Egiptem – Rafah.
W 2017 roku, jako część starań o podważenie swoich rywali z Hamasu, prezydent AP, Mahmoud Abbas narzucił szereg sankcji na Strefę Gazy. Obejmowały one obcięcie pensji tysiącom palestyńskich pracowników publicznych i zmuszenie wielu innych do przedwczesnej emerytury, jak również zawieszenie zasiłków społecznych i zdrowotnych dla ubogich rodzin.
Od tego czasu Abbas odrzucił wiele apeli od Palestyńczyków o zniesienie sankcji na Strefę Gazy. Kiedy Palestyńczycy wyszli na ulice Ramallah, żeby protestować przeciwko sankcjom, Abbas wysłał swoje siły bezpieczeństwa, by przemocą zdławiły protesty granatami ogłuszającymi, gazem łzawiącym i pałkami.
Do 24 marca Abbas nadal nie powiedział ani słowa na temat sytuacji w Strefie Gazy po wykryciu tam pierwszych przypadków koronawirusa. Nie odpowiedział także na pilne apele o zniesienie karnych kroków wobec Strefy Gazy.
"Autonomia Palestyńska nadal narzuca ciężkie sankcje ekonomiczne na mieszkańców Strefy Gazy po wykryciu dwóch przypadków koronawirusa – skarżył się Hassan Chraisheh, wiceprzewodniczący palestyńskiego parlamentu, znanego jako Palestyńska Rada Legislacyjna. – Ta farsa musi skończyć się natychmiast. Sankcje narzucane przez prezydenta Abbasa od 2017 roku pogłębiły cierpienia ludności. Abbas nawet nie wydał rozkazu, by pomóc Strefie Gazy. Musi się pilnie dostarczyć funduszy i pomocy medycznej Strefie Gazy, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa".
Inny palestyński funkcjonariusz, Kajed al-Ghul, członek Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, należącego do OWP, wezwał Abbasa do natychmiastowego zniesienia sankcji, jakie narzucił na Strefę Gazy. Al-Ghul ostrzegł, że Palestyńczycy w Strefie Gazy mogą zapłacić "ciężką cenę" za dalszą walkę o władzę między Abbasem a Hamasem.
Ci palestyńscy funkcjonariusze łudzą się wierząc, że Abbas posłucha ich pilnych apeli o pomoc dla Strefy Gazy lub o zniesienie sankcji przeciwko dwóm milionom Palestyńczyków. Abbas, podobnie jak pozostali przywódcy arabscy, chce, by Strefa Gazy był problemem wyłącznie Izraela.
Abbas niewątpliwie czeka na dzień, kiedy będzie mógł obarczyć Izrael pełną odpowiedzialnością za wybuch epidemii koronawirusa w Strefie Gazy. Prawdopodobnie czeka również na dołączenie do niego ONZ i wielu organizacji w społeczności międzynarodowej w obwinianiu Izraela i Żydów za szerzenie się pandemii wśród jego ludności, ignorując równocześnie własną odpowiedzialność za humanitarny kryzys w Strefie Gazy. Jak dobrze wiadomo, nazwą wirusa, który powoduje obecny kryzys, jest "nowy koronawirus" – i na tym nowość kończy się w świecie palestyńskim, gdzie jest to, jak zwykle, podżeganie do nienawiści wobec Izraela.
Bassam Tawil: Muzułański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.