W zeszłym tygodniu dr Jamal Ahmed Rifi, libański lekarz mieszkający w Australii, został skazany in absentia na 10 lat więzienia przez wojskowy sąd w Libanie za przestępstwo "normalizacji z Izraelem", ponieważ pracował jako wolontariusz w projekcie dostarczania środków medycznych do arabskich szpitali w Jerozolimie i dostarczał szkolenia palestyńskiemu personelowi medycznemu ze szpitali na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Na zdjęciu: Libański Stały Sąd Wojskowy w Bejrucie, 8 kwietnia 2016. (Zdjęcie: Anwar Amro/AFP via Getty Images) |
Jak pokazują rozmaite raporty finansowy i ekonomiczny kryzys w Libanie w coraz szybszym tempie wciąga kraj w chaos. Libanowi brakuje niezbędnych lekarstw i ma poważne braki paliwa. Ekonomiczna zapaść odarła krajową walutę z większej części jej wartości i wepchnęła czterech na pięciu Libańczyków poniżej granicy ubóstwa.
Bank Światowy określił ten kryzys jako jeden z najgorszych od ponad stulecia.
Kryzys nie powstrzymał jednak libańskich władz przed okazywaniem wrogości wobec Izraela. Zamiast poświęcić energię na rozwiązanie kryzysu ekonomicznego i zakończenie cierpień własnego narodu, rząd libański (chyba nawet nie po to, by odwrócić uwagę swojej ludności od tego, jak bardzo są niekompetentni), jest zajęty zwalczaniem "normalizacji" stosunków z Izraelem.
"Normalizacja" z Izraelem nie jest tym, co dręczy Liban. Libańczyków, którzy umierają z powodu brak lekarstw, "normalizacja" z Izraelem nie mogłaby obchodzić mniej. Libańczyków, którzy godzinami stoją w kolejkach, by zdobyć benzynę do swoich samochodów, "normalizacja" z Izraelem nie mogłaby obchodzić mniej. Ci ludzie rozpaczliwie potrzebują realnych i natychmiastowych rozwiązań dla pogłębiającego się kryzysu.
Niemniej libański rząd znalazł czas, by ukarać libańskich obywateli za rzekome propagowanie "normalizacji" stosunków z Izraelem w czasie, kiedy nie potrafi rozwiązać problemów życia i śmierci dręczących ich społeczeństwo.
W zeszłym tygodniu sąd wojskowy w Bejrucie skazał na więzienie trzech mężczyzn, których uznał winnymi "prowadzenia interesów i zajmowania się normalizacją" z Izraelem.
Oficjalna Krajowa Agencja Informacyjna Libanu podała, że sąd pod przewodnictwem generała brygady Mounira Szehadeha, wydał trzy wyroki przeciwko osobom "kontaktującym się z izraelskim wrogiem".
Dr Jamal Ahmed Rifi, libański lekarz mieszkający w Australii, został skazany in absentia na 10 lat więzienia za przestępstwo "normalizacji z Izraelem", poinformowała agencja.
Drugi mężczyzna, Amin Mohammed Bajdoun, który ma obywatelstwo USA, został skazany na pięć lat więzienia za przestępstwo "kontaktów z izraelskim wrogiem". Bajdouna aresztowano w czerwcu na lotnisku w Bejrucie.
Trzeci wyrok był przeciwko Marcowi Charbel Taniosowi, który otrzymał dwa lata więzienia po uznaniu za winnego "komunikowania się z izraelskim wrogiem i wymieniania z nim elektronicznych komunikatów", jak podaje agencja.
Brat pierwszego oskarżonego, generał Aszraf Rifi, jest byłym libańskim ministrem sprawiedliwości i dyrektorem generalnym bezpieczeństwa wewnętrznego.
Komentując skazanie swojego brata, dra Jamala Rifiego, Aszraf Rifi oskarżył sąd o "upolitycznienie".
"Zamiarem tego wyroku jest oczernienie wizerunku naszej rodziny" - napisał generał Rifi .
"Mój brat jest Australijczykiem-Libańczykiem, który żyje w Australii od ponad 50 lat. Jest członkiem australijskiej instytucji medycznej, pracującej jako organizacja Lekarze bez Granic. Przyczynił się – z poparciem Autonomii Palestyńskiej – do pomocy palestyńskiemu sektorowi medycznemu i dumnie wypełniał swoje obowiązki wobec ludności Palestyny".
Jak twierdzi generał Rifi, jego brat został skazany przez libański sąd za pomaganie Palestyńczykom, nie Izraelczykom. Mówi także, że jego brat wykonywał swoje obowiązki jako lekarz na prośbę i z poparciem Autonomii Palestyńskiej.
Jest tylko jedno wyjaśnienie absurdalnego werdyktu sądu, który uznał lekarza za winnego "przestępstwa normalizacji" z Izraelem: niektórzy spośród leczonych przez niego Palestyńczyków widocznie mają izraelskie obywatelstwo lub prawo rezydenta. W Izraelu jest niemal dwa miliony Arabów czyli około 20% populacji, którzy są izraelskimi obywatelami. Kolejnych 300 tysięcy Arabów, którzy mieszkają w Jerozolimie, ma wydawane przez Izrael dowody tożsamości, jako że są rezydentami Izraela. Rezydent nie ma obywatelstwa, ale jest uprawniony do tych samych praw, co izraelski obywatel, z wyjątkiem głosowania w wyborach powszechnych.
Innymi słowy, libańskie władze najwyraźniej traktują tych Arabów jako zdrajców i wroga po prostu dlatego, że są izraelskimi obywatelami lub rezydentami.
Jeśli arabski lekarz, który dostarczał usług medycznych Arabom, zostaje skazany na 10 lat więzienia, można sobie tylko wyobrażać, co stałoby się z lekarzem winnym dostarczania opieki medycznej izraelskim Żydom. Najprawdopodobniej zostałby skazany na śmierć przez libański sąd wojskowy.
W pierwszym komentarzu po wydaniu wyroku dr Jamal Rifi powiedział:
"Niestety, skazali mnie na 10 lat więzienia, ale skazali libański naród na życie w nędzy i poniżeniu. Wojskowy sąd w Libanie nie dał mi żadnej możliwości obrony. Sąd nawet nie poinformował mojego adwokata w Bejrucie o dacie procesu. Mnie osobiście nie poinformował o niczym. Najmniejsze, co mogli zrobić, to poinformować mnie o dacie procesu, żebym mógł się bronić".
Rifi powiedział, że wszystko, co zrobił, to zaangażowanie się w "humanitarną akcję" na rzecz Palestyńczyków przez wysłanie im 30 respiratorów dla ludzi chorych na COVID-19. "Pomagamy Palestyńczykom w sposób humanitarny, podczas gdy oni (libańskie władze) kupczą ich życiem i sprawą. Ktokolwiek stoi za tym procesem, kupczy sprawą palestyńskiego narodu".
Przewodniczący Australijsko-Libańskiego Stowarzyszenia Chrześcijan, Wali Wahba, powiedział, że wyrok sądu odzwierciedla "rozmiar bankructwa w Libanie".
Libańskie sądownictwo, dodał Wahba, "stało się wehikułem politycznych targów. Każdy, kto zna dra Rifiego i jego pracę, jest niewątpliwie świadomy tragicznej sytuacji, w jakiej znajduje się Liban w czasach zagubionej logiki. Dr Rifi pozostanie humanitarnym bohaterem w Sądzie Ludu".
Przywódca palestyńskiej frakcji Fatahu w Australii, Abdel Qader Qaranouh, powiedział:
"Jest to z pewnością niesprawiedliwy i nielogiczny wyrok. To, co dr Rafi zrobił w ostatnich latach dla palestyńskiego narodu, jest bezcenne i uważamy to za część naszej humanitarnej walki".
Palestyńsko-Australijskie Centrum Kultury potępiło wyrok na dra Rifiego. Wskazano, że wyrok został wydany bez dania mu konstytucyjnie zagwarantowanego prawa do obrony przed sądem.
"Dr. Rifi jest jednym z najważniejszych przywódców arabskiej i islamskiej społeczności w Australii z powodu roli, jak pełni przez okrągłą dobę w służbie medycyny i społeczności" - dodano.
"Dr Rifi dostarczał darmowej opieki medycznej palestyńskim studentom i uchodźcom, których nie obejmuje rządowe ubezpieczenie zdrowotne, w dodatku do dostarczania lekarstw dostępnych za darmo w jego ośrodku zdrowia. Dr Rifi regularnie pracuje także nad dostarczaniem opieki medycznej i społecznego wsparcia zatrzymanym w imigracyjnych ośrodkach internowania. Kierował także staraniami i inicjatywami, by zabezpieczyć wsparcie rządowe dla medycznych ośrodków w palestyńskich obozach w Libanie".
Centrum powiedziało, że dr Rifi zgłosił się na wolontariusza do pracy przy projekcie dostarczania środków medycznych arabskim szpitalom w Jerozolimie i dostarczania szkolenia palestyńskiemu personelowi medycznemu na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.
"Dr Rifi odegrał kluczową rolę w zdobyciu dziesiątków urządzeń dla szpitali na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy w koordynacji z Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Spraw Zagranicznych Autonomii Palestyńskiej podczas pandemii COVID-19 w zeszłym roku... Jest haniebne, że oskarżenie o zdradę i normalizację rzuca się na tych, którzy przez dziesięciolecia robili wszystko, co mogli, by służyć palestyńskiemu narodowi. Dr Rifi jest jednym z pionierów pracy humanitarnej i społecznej i przez dziesięciolecia oddawał palestyńskiej sprawie i palestyńskiemu narodowi wielkie usługi, których nie sposób wyliczyć i za które trudno byłoby wystarczająco podziękować. Dlatego wzywamy tych, którzy wydali ten niesprawiedliwy wyrok, by naprawili swój grzech".
Sprawa dra Rifiego jest kolejnym przykładem ślepej nienawiści do Izraela w Libanie i w innych krajach arabskich. Te kraje są tak zaślepione nienawiścią do Izraela (i Żydów), że są nawet gotowe karać lekarza, który pomaga Palestyńczykom żyjącym w Jerozolimie. Można śmiało powiedzieć, że ci Arabowie są gotowi walczyć z Izraelem do ostatniego Palestyńczyka.
Jest w tym wszystkim jeszcze jedna ironiczna sprawa. Podczas gdy większość krajów arabskich zamyka oczy na pogłębiający się kryzys w Libanie, jest jeden kraj, który jest gotowy pomóc libańskiej ludności: Izrael.
Dzień po wyroku sądowym wydanym na dra Rifiego i dwóch innych Libańczyków, Mosze Arbel, członek izraelskiego parlamentu (Knesetu) wezwał ministra zdrowia, Nitzana Horowitza, by dostarczył libańskiemu systemowi opieki zdrowotnej natychmiastowej pomocy humanitarnej w obliczu kryzysu służby zdrowia w Libanie w wyniku pandemii COVID-19 i politycznego oraz ekonomicznego kryzysu. "Państwo Izrael i izraelskie społeczeństwo nie może milczeć i stać bezczynnie, kiedy humanitarna katastrofa ma miejsce za północną granicą – napisał Arbel do ministra. – Jako Żydzi, uczymy się, że dobroć wobec wszystkich ludzi, którzy są stworzeni na podobieństwo Boga i że wszyscy ludzie są uprawnieni do podstawowych praw naturalnych, których nie wolno im odbierać".
Gdyby członek libańskiego parlamentu uczynił podobne wezwanie dla dostarczenia pomocy humanitarnej do Izraela, on lub ona niewątpliwie zostałby skazany na dożywocie w najlepszym wypadku, a na śmierć w najgorszym. Nie jest dziwne, że Liban – zdominowany przez wspieraną przez Iran terrorystyczną milicję Hezbollahu – stał się upadłym państwem na krawędzi całkowitego załamania. Kraj, który daje priorytet walce z "normalizacją" z Izraelem przed ratowaniem własnej ludności w sytuacji katastrofy, nigdy nie będzie w stanie wyzdrowieć z chronicznej choroby bigoterii i nienawiści.