Wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas wybrała arcyterrorystę Jahję Sinwara, pomysłodawcę okrucieństw z 7 października 2023 r. wobec tysięcy Izraelczyków, na przewodniczącego swojego "biura politycznego". Sinwar, który ukrywał się w Strefie Gazy od czasu ataku przeprowadzonego przez Hamas, przejmie obowiązki po Ismailu Hanijji, byłym przewodniczącym "biura politycznego" grupy, który został zabity w stolicy Iranu, Teheranie, 31 lipca.
Fakt, że Sinwar został wybrany, pokazuje, że polityczne i wojskowe gałęzie Hamasu są jednością. Pokazuje również, że jeśli chodzi o islamistyczne organizacje terrorystyczne, nie ma różnicy między przywódcą politycznym a wojskowym. Wybierając Sinwara na swojego "politycznego" przywódcę, sam Hamas stwierdza, że nie rozróżnia polityka od terrorysty.
Czy ktoś kiedykolwiek rozważał nazwanie Osamy bin Ladena i Abu Bakra al-Bagdadiego, przywódców Al-Kaidy i Państwa Islamskiego (ISIS), "politycznymi liderami" tych organizacji?
Oprócz Hanijji, "biuro polityczne" Hamasu składa się z kilku postaci, takich jak Chalil al-Hajja, Chaled Maszaal, Musa Abu Marzouk, Ghazi Hamad i Taher al-Nunu, którzy od dawna opowiadają się za zbrojną walką z Izraelem i gloryfikują akty terroryzmu przeciwko Izraelczykom.
W dniu ataku Hamasu na społeczności izraelskie, przywódcy ci odprawili specjalną modlitwę w biurze Hanijji w Doha w Katarze, żeby podziękować Bogu za zbrodnie popełnione przez ich terrorystów i tysiące "zwykłych Palestyńczyków". Zbrodnie te doprowadziły do zamordowania 1200 Izraelczyków i porwania ponad 240 innych do Strefy Gazy. Podczas ataku Izraelczycy i przebywający tam cudzoziemcy byli ścinani, gwałceni, maltretowani seksualnie, paleni żywcem i porwani.
Co więcej, "polityczni" przywódcy Hamasu grozili ze swoich bezpiecznych willi i biur w Katarze, że planują kolejne okrucieństwa wobec Izraelczyków, i dodali, że ich ostatecznym celem jest zniszczenie Izraela. Jeden z nich, Ghazi Hamad, powiedział w wywiadzie dla libańskiej telewizji LBC, że Hamas jest gotowy powtarzać masakry z 7 października raz za razem, aż Izrael zostanie unicestwiony:
"Izrael to kraj, dla którego nie ma miejsca na naszej ziemi. Musimy usunąć ten kraj... Potop Al-Aksa [nazwa, którą Hamas nadał temu atakowi] to tylko pierwszy raz, a będzie drugi, trzeci, czwarty... Czy będziemy musieli zapłacić cenę? Tak, i jesteśmy gotowi ją zapłacić. ... wszystko, co robimy, jest uzasadnione..."
Na kilka tygodni przed zamachem na Hanijję wezwał on Palestyńczyków w Jordanii, Syrii, Libanie i gdzie indziej do mobilizacji i eskalacji konfrontacji z Izraelem:
"Musimy powstać w obliczu [izraelskiego] wroga. Wolny naród palestyński powinien zmobilizować się na wszystkich frontach – w Jordanii, Syrii i Libanie... Muszą zaostrzyć starcia... aby zrealizować nasz plan wyzwolenia i powrotu uchodźców... Musimy być razem w tym i stać jak jeden mąż, aby pokonać wroga. Musimy zewrzeć szeregi razem z Gazą i we wszystkich naszych miastach i wioskach na Zachodnim Brzegu oraz na okupowanych ziemiach wewnątrz [Izraela]".
Kiedy Hamas mówi o "wyzwoleniu", ma na myśli swój deklarowany cel wyeliminowania Izraela i zastąpienia go państwem islamistycznym, co potwierdza w swojej Karcie:
"Izrael będzie istniał, aż Islam go unicestwi, tak jak unicestwił innych przed nim".
Karta przypomina również muzułmanom o znanym islamskim hadisie:
"Dzień Sądu [Ostatecznego] nie nadejdzie, dopóki muzułmanie nie zaczną walczyć z Żydami, kiedy to Żydzi będą się chować za kamieniami i drzewami. Kamienie i drzewa powiedzą: O muzułmanie, o Abdullahu, za mną jest Żyd, przyjdź i zabij go".
Proszę zauważyć słowo Żydzi, nie Izraelczycy. W tej chwili mordowani są również inni niemuzułmanie, tacy jak chrześcijanie w Nigerii i innych częściach Afryki oraz Masalici w Sudanie.
"Powrót uchodźców" odnosi się do palestyńskiego żądania, aby zalać Izrael milionami Palestyńczyków w nadziei, że przekształci go to w kolejne państwo arabskie, w którym kilku Żydów mogłoby żyć jako "tolerowana" mniejszość.
Inny "polityczny" przywódca Hamasu, Chaled Maszaal, powiedział wcześniej w tym roku, że atak jego grupy na Izrael ożywił marzenie o zniszczeniu Izraela i "udowodnił, że wyzwolenie Palestyny od rzeki [Jordan] do morza [Śródziemnego] jest realistycznym pomysłem". Zauważył, że wśród Palestyńczyków panuje "prawie jednomyślność", że nie zrezygnują ze swoich praw do ziemi rozciągającej się "od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego".
Ostra retoryka i groźby zlikwidowania Izraela przez "politycznych" liderów Hamasu nie powstrzymały niektórych zachodnich mediów przed opisaniem Hanijji jako "bardzo umiarkowanego lidera". Agencja Reuters opisała Haniyeha jako człowieka o "twardej mowie", który jednak pokazuje "bardziej umiarkowaną twarz Hamasu", podczas gdy Sky News nazwała go "pragmatyczną twarzą Hamasu".
W odpowiedzi Elon Levy, były rzecznik izraelskiego rządu i były doradca prezydenta Izraela ds. mediów międzynarodowych, zapytał:
"Czym jest 'bardzo umiarkowany przywódca' islamistycznego dżihadystycznego kultu śmierci, który 7 października dokonał najkrwawszego zamachu terrorystycznego od 11 września?"
"Dla BBC Ismail Hanijja był 'umiarkowany i pragmatyczny'; dla reszty z nas był potworem" – skomentował brytyjski autor i dziennikarz Stephen Pollard. Zwrócił uwagę, że Hanijja nagrał następującą wiadomość do Palestyńczyków ze swojego luksusowego domu w Katarze: "Potrzebujemy krwi kobiet, dzieci i starców z Gazy... aby obudzić naszego ducha rewolucji".
Pollard dodał :
"Hanijja był rzeczywiście 'umiarkowany'. Całkowita liczba Żydów zamordowanych przez Hamas nie zbliża się do sześciu milionów. Nie żeby Hanijja uważał to za coś innego niż rozczarowanie, biorąc pod uwagę, że przewodził organizacji, której celem było wymazanie każdego Żyda z powierzchni ziemi.
Jeśli chodzi o 'pragmatyzm': cóż, był gotowy pozwolić innym dołączyć do Hamasu w mordowaniu Żydów. 7 października uczestniczyły w tym co najmniej cztery inne islamistyczne grupy terrorystyczne. Brawo dla Hanijji za to, że nie zachował całej chwały dla Hamasu. To właściwy pragmatyzm dla dobra sprawy".
Teraz, gdy Sinwar dołączył do wewnętrznego kręgu postaci "politycznych" Hamasu, można założyć, że on również zostanie określony przez zachodnie media jako "umiarkowany" i "pragmatyczny" przywódca palestyński.
Co dalej? Czy administracja Bidena i inne zachodnie rządy pospieszą teraz, aby omówić z nowo wybranym palestyńskim przywódcą i masowym mordercą utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego, które zostanie wykorzystane przez reżim irański i jego terrorystycznych pełnomocników, w tym Hamas, do zniszczenia Izraela?