Podczas gdy administracja Bidena nadal deklaruje swoje zaangażowanie na rzecz "wynegocjowanego rozwiązania w postaci dwóch państw" między Palestyńczykami a Izraelem, przywódcy palestyńscy prowadzą kampanię oczerniania Izraela i demonizowania Żydów. Ta kampania, która przejawia się głównie w retoryce przywódców i palestyńskich mediów, meczetów i szkół, uniemożliwiła – nie wspominając o osobistym niebezpieczeństwie – jakiemukolwiek przywódcy palestyńskiemu dążenie do wynegocjowanego i pokojowego porozumienia z Izraelem.
Palestyński przywódca, który wielokrotnie potępiał wizytę Żydów na Wzgórzu Świątynnym, najświętszym miejscu judaizmu w Jerozolimie, jako "brutalny szturm na meczet al-Aksa", nigdy nie może zgodzić się na to, by widziano go siedzącego przy stole negocjacyjnym z Żydami. Kiedy palestyński przywódca stawia tak poważne (i nieodmiennie fałszywe) zarzuty wobec Żydów, mówi Arabom i muzułmanom, że Żydzi naruszają świętość islamskich miejsc świętych i dlatego należy z nimi walczyć, a nie traktować ich jako partnerów pokojowych. Jeśli Palestyńczycy zobaczą tego przywódcę siedzącego z Żydami, zaatakują go za kontakty z tymi, którzy "bezczeszczą" islamskie święte miejsca.
Przywódcy zradykalizowali swój naród przeciwko Izraelowi – i Żydom – do tego stopnia, że nawet przebywanie w obecności Izraelczyków stało się niebezpieczne. Jeśli powiesz swoim ludziom (znowu fałszywie), że Izraelczycy popełniają "zbrodnie wojenne", "bezczeszczą meczety" i "kradną ziemię", co pomyślą o tobie Palestyńczycy, kiedy zobaczą, jak siedzisz z Izraelczykiem? Potępią cię jako "zdrajcę" i wezwą do zabicia cię.
Palestyński przywódca, który rzuca tak niebezpieczne oskarżenie, nie może sobie pozwolić na to, by go widziano w towarzystwie jakiegokolwiek Żyda, choćby podczas wspólnego obiadu.
Niedawno grupa palestyńskich przywódców klanów i biznesmenów, którzy zostali zaproszeni na iftar (posiłek w ramach ramadanu) z Żydami, otrzymała groźby i została oskarżona przez wielu Palestyńczyków o zdradę.
Palestyński przywódca, który nazywa każdego Żyda odwiedzającego żydowskie święte miejsce "osadnikiem" i "kolonizatorem", nigdy nie może zgodzić się na to, by widziano go w trakcie rozmów pokojowych z takimi Żydami.
Weźmy na przykład ostatnie wypowiedzi premiera Autonomii Palestyńskiej (AP), Mohammada Sztajeha, który od dawna pluje jadem przeciwko Izraelowi i Żydom.
Trzeciego kwietnia Sztajeh ponownie potępił Żydów za to, że odważyli się odwiedzić Wzgórze Świątynne. Nazywając tych Żydów "kolonizatorami", palestyński premier fałszywie oskarżył ich o brutalny szturm na meczet al-Aksa, znajdujący się na Wzgórzu Świątynnym. Opisując Żydów jako "kolonizatorów", Sztajeh stara się wysłać komunikat, że Żydzi nie mają religijnego ani historycznego związku z ich ojczyzną, Izraelem.
W oczach Sztajeha i wielu Palestyńczyków wszyscy Żydzi mieszkający między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym są "kolonizatorami" i "osadnikami". Ci Palestyńczycy nie widzą różnicy między Żydem mieszkającym w społeczności żydowskiej na Zachodnim Brzegu a Żydem mieszkającym w Tel Awiwie czy Jerozolimie. Dla nich wszyscy Żydzi są obcokrajowcami, którzy nie mają żadnego związku z Izraelem i żydowskimi miejscami świętymi i nie mają prawa tam mieszkać. I koniec.
Nazywając wszystkich Żydów "kolonizatorami" i "osadnikami", przywódcy palestyńscy, tacy jak Sztajeh, mówią wprost, że postrzegają Izrael jako jedno wielkie nielegalne osiedle, które należy zlikwidować. Takie słowa przywódców palestyńskich pokazują również, że Palestyńczycy nadal nie pogodzili się z prawem Izraela do istnienia jako ojczyzny narodu żydowskiego lub jako miejsca dla kogokolwiek poza muzułmanami.
Warto zauważyć, że prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas, wielokrotnie dawał jasno do zrozumienia, że Palestyńczycy w żadnych okolicznościach nie uznają Izraela za państwo żydowskie. Palestyński przywódca, który mówi, że nie zaakceptuje Izraela jako państwa żydowskiego, w rzeczywistości oświadcza, że chce, aby Izrael został usunięty z powierzchni ziemi lub zastąpiony przez inne państwo z muzułmańską lub państwo z arabską większością, w którym Żydzi mogliby żyć tylko, jako "tolerowana" mniejszość.
Fałszywy zarzut, że Żydzi dokonują brutalnych najazdów na meczet al-Aksa, jest starym oszczerstwem, którego celem jest przedstawienie Żydów jako uzbrojonych gangsterów, którzy nie mają szacunku dla świętych miejsc. To właśnie ten rodzaj zniesławienia promuje antysemityzm i zagraża życiu Żydów na całym świecie.
Należy również zauważyć, że w ciągu ostatnich kilku lat Żydzi odbywali spokojne spacery po Wzgórzu Świątynnym; jedyna przemoc i nękanie pochodzą od Arabów, którzy atakują ich fizycznie i słownie. Jeszcze ważniejsze jest zauważenie, że w przeciwieństwie do fałszywego twierdzenia Sztajeha i innych przywódców palestyńskich, Żydzi, którzy odwiedzają święte miejsce, nigdy nie postawili stopy w meczecie al-Aksa.
Jednak przywódcy palestyńscy ignorują fakty. Nadal rozpowszechniają kłamstwa i oszczerstwa o Izraelu i Żydach z pełną świadomością, że wielu ludzi na całym świecie wierzy we wszystko, co słyszą od Palestyńczyków. Ci, którzy milczą lub nie potrafią skonfrontować Palestyńczyków z ich kłamstwami i ich antysemityzmem, są współwinni trującej kampanii propagandowej mającej na celu delegitymizację Izraela i demonizację Żydów.
Jednym z tych, którzy nawet nie próbowali wytknąć Palestyńczykom ich antysemityzmu i kłamstw, jest sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Podczas wizyty na początku tego roku w Ramallah, de facto stolicy Autonomii Palestyńskiej, Blinken stał obok prezydenta Autonomii Mahmouda Abbasa, gdy palestyński przywódca ponownie wysuwał fałszywe oskarżenia i szerzył kłamstwa o Izraelu. Kłamstwa obejmowały zarzuty, że Izrael dokonywał "czystki etnicznej, apartheidu i innych zbrodni" przeciwko Palestyńczykom. Abbas potępił także Izrael za rozpoczęcie operacji antyterrorystycznych na Zachodnim Brzegu i zażądał w obecności Blinkena, aby Stany Zjednoczone poparły jego żądanie zapewnienia narodowi palestyńskiemu, w tym terrorystom przeprowadzającym ataki na Izrael, "międzynarodowej ochrony".
Zamiast potępienia Abbasa za jego oszczerstwa i kłamstwa przeciwko Izraelowi, Blinken wygłosił politycznie poprawne przemówienie, które zrównało terroryzm palestyński z izraelskimi środkami antyterrorystycznymi. "Palestyńczycy i Izraelczycy doświadczają rosnącej niepewności, rosnącego strachu w swoich domach, społecznościach, miejscach kultu" – perorował Blinken.
Jeśli Palestyńczycy "doświadczają rosnącej niepewności", to dlatego, że umożliwiają terrorystom swobodne działanie przeciwko Izraelowi w ich własnych społecznościach. Jeśli Palestyńczycy chcą żyć bezpiecznie i bez strachu w swoich domach, mogą powstrzymać terrorystów przed planowaniem i przeprowadzaniem ataków terrorystycznych na Izrael. Jeśli Palestyńczycy chcą czuć się bezpiecznie w swoich miejscach kultu, mogą przestać atakować i nękać Żydów, którzy odwiedzają żydowskie święte miejsca, takie jak Wzgórze Świątynne w Jerozolimie i Grób Józefa w kontrolowanym przez Palestyńczyków mieście Nablus.
Armia izraelska nie wysyła swoich żołnierzy do palestyńskich miast dla zabawy. Jedynym powodem, dla którego wojska izraelskie wkraczają do palestyńskich miast i miasteczek, jest aresztowanie terrorystów lub udaremnienie planowanych ataków terrorystycznych.
Izraelskie siły bezpieczeństwa są w rzeczywistości zmuszone do tych operacji antyterrorystycznych, ponieważ Autonomia Palestyńska i jej prezydent Mahmoud Abbas nie wypełniają swoich zobowiązań wynikających z warunków umów z Izraelem dotyczących zapobiegania i zwalczania terroryzmu.
Zamiast tego Abbas i przywódcy palestyńscy nadal gloryfikują terrorystów i wynagradzają ich i ich rodziny finansowo poprzez niesławny program "Płaca za mordowanie". Są to płace za zabijanie Żydów.
W miejscu takim jak Zachodni Brzeg, które utrzymuje się z jałmużny z Europy, USA, Kataru i Iranu i gdzie Autonomia Palestyńska nigdy nie zadała sobie trudu zbudowania jakiejkolwiek gospodarczej samowystarczalności, płacenie ludziom za mordowanie Żydów w biednym regionie stało się dynamicznie rozwijającym się programem zatrudnienia.
Każdego dnia każdy Żyd w Izraelu dosłownie chodzi z wyznaczoną nagrodą za swoją głowę. Jeśli jesteś Żydem w Izraelu, każdy dzień jest "sezonem polowań".
Abbasowi nie tylko nie udało się rozbroić bojówek, które pojawiły się na kontrolowanych przez niego obszarach. Jest dokładnie odwrotnie: on i inni palestyńscy oficjele pracowicie podsycają płomienie terroryzmu, wychwalając terrorystów jako "męczenników" i oskarżając Izrael o dokonywanie "pozasądowych zabójstw".
W świecie przywódców palestyńskich terrorysta ma prawo mordować lub ranić Żydów, ale kiedy Żydom udaje się udaremnić atak lub zabić terrorystę, Żydzi powinni zostać potępieni za popełnienie "zbrodni" i "pogwałcenie prawa międzynarodowego".
Jeszcze dziwniejsze jest to, że Blinken, który nie powiedział ani jednego słowa, by obalić kłamstwa publicznie wygłaszane przez Abbasa, zamiast tego postanowił pochwalić palestyńskiego przywódcę: "Doceniam również, panie prezydencie, pańskie konsekwentne i zdecydowane stanowisko wobec terroryzmu".
Według administracji Bidena, palestyński przywódca, który gloryfikuje terrorystów jako "bohaterów i męczenników" i wypłaca miesięczne pensje ich rodzinom, zasługuje na pochwałę za "postawę w walce z terroryzmem". Gdyby to stanowisko USA nie było tak niebezpieczne, byłby to tylko ponury żart.
Jeśli administracja Bidena chce zrozumieć, dlaczego przywódcy palestyńscy nie mogą wznowić żadnego "procesu pokojowego" z Izraelem, Blinken i Departament Stanu powinni usłyszeć antyizraelskie oświadczenia i kłamstwa Abbasa i Sztajeha. Kłamstwa te obejmują zarzuty, że Izrael popełnia "zbrodnie wojenne", "pozasądowe zabójstwa" , "czystki etniczne" i "apartheid".
Tak długo, jak długo palestyńscy przywódcy będą podżegać do przemocy wobec Izraela i Żydów, nigdy nie wrócą do żadnego stołu negocjacyjnego z Izraelem.
Co więcej, przywódcy palestyńscy nigdy nie zgodzą się na "wynegocjowane rozwiązanie w postaci dwóch państw" z Izraelem, dopóki przesłanie, które wysyłają do Palestyńczyków, mówi, że Żydzi nie mają prawa do własnej ojczyzny. Przekonanie, że przywódcy palestyńscy mogą wkrótce wznowić "proces pokojowy" z Izraelem, wskazuje na samooszukiwanie się i pełne urojeń pobożne życzenia tych Amerykanów i Europejczyków, którzy nadal pokładają wiarę w nieudanych przywódcach palestyńskich, takich jak Abbas i Sztajeh. Naiwni Amerykanie i łatwowierni Europejczycy wciąż dają tym przywódcom wszelkie zachęty do kontynuowania ich programu "Murder, Inc." nagradzając ich "darmowymi" pieniędzmi na terroryzm – bez żadnych zobowiązań. W tych warunkach, kto nie kontynuowałby zabijania Żydów – lub kogokolwiek innego? To kopalnia złota.
Wreszcie, ci przywódcy mogą po prostu uznać za wygodniejsze utrwalanie konfliktu zamiast, mniej niż heroicznej nudy rządzenia państwem.
Bassam Tawil jest muzułmańskim badaczem i publicystą mieszkającym na Bliskim Wschodzie.