Po wymordowaniu 1200 Izraelczyków i porwaniu 240 innych 7 października 2023 r. wspierana przez Iran grupa terrorystyczna Hamas ponownie próbuje oszukać naiwnych ludzi Zachodu, w tym administrację Bidena i Unię Europejską, wmawiając im, że zaakceptowała "rozwiązanie w postaci dwóch państw". Rozwiązanie to zakłada utworzenie obok Izraela, suwerennego i niezależnego państwa palestyńskiego, na całych ziemiach Zachodniego Brzegu [Judei i Samarii], Strefy Gazy i wschodniej Jerozolimy.
Ostatnie oszustwo Hamasu miało formę oświadczeń Chalila al-Hajji, wysokiego rangą funkcjonariusza tej grupy, w wywiadzie dla Associated Press (AP).
"Wysoki rangą funkcjonariusz polityczny Hamasu powiedział Associated Press, że islamska grupa bojowników jest skłonna zgodzić się na pięcioletni lub dłuższy rozejm z Izraelem i że złoży broń i przekształci się w partię polityczną, jeśli w wyniku rozejmu powstanie niezależne państwo palestyńskie w granicach sprzed 1967 r." – podała AP 25 kwietnia 2024 r.
Funkcjonariusz Hamasu nie odważyłby się wypowiedzieć podobnych bzdur arabskim mediom. Wie, że tutaj jego kłamstwa są skierowane do anglojęzycznej publiczności, która ma tendencję do połykania w całości bzdur wygłaszanych przez wrogów Izraela.
Funkcjonariusz Hamasu chce, by na Zachodzie wierzyli, że jego grupa jest gotowa zaprzestać zabijania Żydów na okres pięciu lat "lub dłużej", jeśli zajmie Zachodni Brzeg, Strefę Gazy i wschodnią Jerozolimę. Zapomniał tylko powiedzieć, że między Izraelem a Hamasem obowiązywał oficjalny rozejm aż do 7 października, kiedy to grupa terrorystyczna zainicjowała obecną wojnę.
Funkcjonariusz Hamasu zapomniał także powiedzieć, że Hamas wielokrotnie naruszył kilka rozejmów i porozumień o zawieszeniu broni zawartych z Izraelem w ciągu ostatnich 17 lat. Rozejmy i zawieszenia broni były zawsze wykorzystywane przez Hamas do przegrupowania się i dozbrajania w ramach przygotowań do kolejnej rundy ataku na Izrael.
Twierdzenie, że Hamas przekształci się w partię polityczną, jest również śmieszne. Hamas nigdy nie porzuci swojej broni ani nie rozwiąże swojej grupy zbrojnej, zwłaszcza po ustanowieniu państwa palestyńskiego.
Hamas nie złoży broni; jest oddany kontynuowaniu Dżihadu (świętej wojny) przeciwko Izraelowi, niezależnie od tego, czy Izrael kiedykolwiek wycofa się z Zachodniego Brzegu i wschodniej Jerozolimy, czy nie.
Polityczne przywództwo Hamasu jest również niewątpliwie świadome, że bez jego broni inne rywalizujące frakcje, takie jak Fatah, natychmiast skorzystałyby z okazji, aby pozbyć się Hamasu.
Al-Hajja powiedział, że Hamas zaakceptuje "w pełni suwerenne państwo palestyńskie na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy oraz powrót uchodźców palestyńskich zgodnie z rezolucjami międzynarodowymi". Jeśli tak się stanie, powiedział, wojskowe skrzydło grupy ulegnie rozwiązaniu. Dodał, że Hamas zamieni się wówczas w partię polityczną.
"Powrót uchodźców palestyńskich" oznacza zalanie Izraela ponad pięcioma milionami Arabów, z których większość żyje obecnie w "obozach dla uchodźców" prowadzonych przez Agencję Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA). To sprawiłoby, że Żydzi mieszkający w Izraelu, który już ma dwa miliony obywateli arabskich, staliby się mniejszością we własnym kraju. Innymi słowy Izrael przestałby istnieć jako ojczyzna narodu żydowskiego.
Hamas tak naprawdę mówi, że chce dwóch państw palestyńskich – jednego w Izraelu, a drugiego na Zachodnim Brzegu, w Strefie Gazy i we wschodniej Jerozolimie.
AP, która mieściła się w tym samym budynku w Gazie, co jednostka wywiadu wojskowego Hamasu, i która nadal pomaga Hamasowi w szerzeniu dezinformacji, gładko opisała sugestię, że Hamas rozbroi się, jako "znaczące ustępstwo grupy bojowników oficjalnie zaangażowanej w zniszczenie Izraela. " Następnie agencja informacyjna zaatakowała Izrael, pisząc:
"Ale jest mało prawdopodobne, że Izrael wziąłby pod uwagę taki scenariusz. (Izrael) poprzysiągł zmiażdżyć Hamas po śmiercionośnych atakach z 7 października, a jego obecne kierownictwo stanowczo sprzeciwia się utworzeniu państwa palestyńskiego na ziemiach zdobytych przez Izrael podczas wojny bliskowschodniej w 1967 r."
AP najwyraźniej uważa, że Hamas składa wiarygodne oświadczenie, twierdząc, że gdyby otrzymał kontrolę nad Zachodnim Brzegiem, Strefą Gazy i wschodnią Jerozolimą, rozwiązałby swoje zbrojne skrzydło i złożył broń. Niestety, jeśli chodzi o zaufanie, Hamas ma raczej słabe osiągnięcia. Przed oficjalnym zawieszeniem broni, które zakończyło się 7 października, Izrael wierzył, że jeśli złagodzi ograniczenia bezpieczeństwa, pozwoli tysiącom palestyńskich robotników na przyjazd i pracę w Izraelu oraz poprawi sytuację gospodarczą w Strefie Gazy, Hamas nie zaatakuje Izraela. To tyle, jeśli chodzi o wiarygodność Hamasu i prawdopodobnie innych grup terrorystycznych (patrz tutaj, tutaj i tutaj).
Associated Press udaje, że nie rozumie, dlaczego po okrucieństwach popełnionych 7 października – które obejmowały morderstwa, gwałty, ścięcia, okaleczenie i palenie ludzi żywcem – Izrael mógł czuć się zobowiązany dla swojego bezpieczeństwa narodowego do "zmiażdżenia" Hamasu. Dlaczego, u licha, Izrael miałby chcieć zniszczyć organizację terrorystyczną, która wciąż stara się go zniszczyć i która dokonała najgorszej masakry Żydów od czasu Holokaustu. Niepojęte! Premier Izraela Benjamin Netanjahu stwierdził, że:
"Masakra z 7 października proporcjonalnie odpowiada dwudziestu dziewięciu 11 września w ciągu jednego dnia i 50 tysiącom Amerykanów wymordowanych – spalonych, okaleczonych, zgwałconych i ściętych – oraz 10 tysiącom Amerykanów wziętych jako zakładników, w tym matki i dzieci".
AP dodatkowo wydaje się nie rozumieć, dlaczego obecne przywództwo Izraela "zdecydowanie sprzeciwia się utworzeniu państwa palestyńskiego" tuż obok Izraela. Po tym, co wydarzyło się 7 października, trudno byłoby znaleźć wielu Izraelczyków popierających ideę utworzenia państwa palestyńskiego obok ich wiosek i domów. Samo mówienie o państwie palestyńskim jest obecnie uważane za nagrodę za ludobójczy atak Hamasu na Izrael. Jest to powiedzenie Hamasowi, że po zamordowaniu tak wielu Żydów społeczność międzynarodowa wynagrodzi ich, dając im państwo. Potwierdza, że terroryzm działa. Gdzie możemy się zapisać?
Najwyższy czas przypomnieć AP i reszcie świata, że Hamas miał pełną i wyłączną kontrolę nad Strefą Gazy – a także ważne zawieszenie broni – kiedy tysiące jego członków najechało Izrael siedem miesięcy temu. W Strefie Gazy nie było Żydów: Izrael całkowicie wycofał się z przybrzeżnej enklawy w 2005 roku. Strefa Gazy, w której mieszkają dwa miliony Palestyńczyków, była w rzeczywistości niezależnym i suwerennym państwem palestyńskim – z systemem sądownictwa, bezpieczeństwem i policją, a także rządem i parlamentem.
Hamas miał nawet wyłączną kontrolę nad granicą ze światem zewnętrznym – tą pomiędzy Strefą Gazy a Egiptem. Nic jednak nie powstrzymało Hamasu od rozpoczęcia masakry na Izraelczykach 7 października. Sekretem, o którym AP i administracja USA nie chcą, żebyście wiedzieli, jest to, że Hamas tak naprawdę nie chce Strefy Gazy, Zachodniego Brzegu ani wschodniej Jerozolimy. Hamas chce wyeliminować Izrael i zastąpić go wspieranym przez Iran islamistycznym państwem terrorystycznym.
Ten sam al-Hajja, który obecnie udaje umiarkowanego i pragmatycznego, przechwalał się niedawno w wywiadzie dla "New York Times":
"Celem Hamasu nie jest kierowanie Gazą ani dostarczanie jej wody, elektryczności i tym podobnych. Ta bitwa [okrucieństwa z 7 października] nie wynikała z tego, że potrzebowaliśmy paliwa lub pracowników. Nie miała ona na celu poprawy sytuacji w Gazie. Ta bitwa jest po to, żeby całkowicie przewrócić sytuację".
W oczach przywódców Hamasu "przewrócenie sytuacji" oznacza zadanie Izraelczykom jak największej ilości bólu i cierpienia poprzez wszczęcie wielofrontowej wojny mającej na celu zabicie Żydów i zastąpienie Izraela.
Jeśli Hamas i Autonomia Palestyńska otrzymają państwo sąsiadujące z Izraelem, będą z pewnością nadal realizować swój cel, jakim jest zabijanie Żydów i próby unicestwienia Izraela.
Funkcjonariusz Hamasu, Ghazi Hamad, wyraźnie powiedział, że ta grupa terrorystyczna będzie wielokrotnie powtarzać atak z 7 października, aż Izrael zostanie unicestwiony. Dodał, że Palestyńczycy są gotowi zapłacić tę cenę i są "dumni, że mogą poświęcić męczenników".
"Izrael to kraj, dla którego nie ma miejsca na naszej ziemi. Musimy usunąć ten kraj, ponieważ stanowi on katastrofę w zakresie bezpieczeństwa, militarną i polityczną dla narodu arabskiego i islamskiego i należy go zakończyć. Nie wstydzimy się powiedzieć tego z całą mocą...
Potop Al-Aksa to dopiero pierwszy przypadek i będzie drugi, trzeci, czwarty, ponieważ mamy determinację, determinację i możliwości walki. Czy będziemy musieli za to zapłacić? Tak, i jesteśmy gotowi to zapłacić. Nazywa się nas narodem męczenników i jesteśmy dumni, że możemy poświęcić męczenników".
Brak zrozumienia ze strony AP nie jest pierwszym przypadkiem, kiedy ludzie Zachodu dali się nabrać na oszustwo Hamasu. W 2017 roku Hamas opublikował także "dokument polityczny", fałszywie opisany przez niektórych zachodnich analityków i reporterów jako duże ustępstwo i oznaka umiaru ze strony tej grupy terrorystycznej.
"Guardian" promował wówczas tę propozycję:
"Niektóre wpływowe osobistości dyplomatyczne będą próbowały przekonać doradców Trumpa ds. Bliskiego Wschodu, że dokument przynajmniej pokazuje, że istnieje potencjał do porozumienia pokojowego w oparciu o niedawne regionalne naciski pod przewodnictwem Egiptu. Może również otworzyć drogę międzynarodowym inwestorom do rozpoczęcia odbudowy podstawowych usług w Gazie i zakończenia blokady.
Największym ustępstwem w nowym dokumencie jest stwierdzenie, że Hamas 'rozważa utworzenie w pełni suwerennego i niezależnego państwa palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie z granicami z 4 czerwca 1967 r., wraz z powrotem uchodźców i przesiedleńców do ich domów' z którego zostali wypędzeni, za formułę konsensusu narodowego'".
Założono, że Hamas w końcu uznał prawo Izraela do istnienia, akceptując "rozwiązanie w postaci dwóch państw". Jednakże uważna lektura "dokumentu politycznego" Hamasu z 2017 r. ujawnia prawdziwy zamiar tej grupy: wyeliminowanie Izraela.
Artykuł 2 dokumentu Hamasu, zatytułowany "Ziemia Palestyny", stwierdza:
"Palestyna, która rozciąga się od [rzeki] Jordan na wschodzie do [Morza] Śródziemnego na zachodzie i od Ras al-Nakurah na północy do Umm al-Raszrasz na południu, jest integralną jednostką terytorialną. Jest to ziemia i dom narodu palestyńskiego."
Artykuł 3 stwierdza: "Palestyna jest arabską ziemią islamską. Jest to błogosławiona święta ziemia, która zajmuje szczególne miejsce w sercu każdego Araba i każdego muzułmanina".
Wreszcie, artykuły 19 i 20 dokumentu jasno pokazują, że Hamas nigdy nie uzna prawa Izraela do istnienia, nawet jeśli otrzyma obok Izraela państwo palestyńskie:
"Nie będzie uznania legitymizacji tworu syjonistycznego. Hamas wierzy, że żadna część ziemi Palestyny nie będzie przedmiotem kompromisu ani nie będzie oddana, bez względu na przyczyny, okoliczności i naciski oraz bez względu na to, jak długo będzie trwała okupacja. Hamas odrzuca jakąkolwiek alternatywę dla pełnego i całkowitego wyzwolenia Palestyny, od rzeki [Jordan] do Morza [Śródziemnego]".
Przywódca Hamasu Chaled Maszal wielokrotnie wyjaśniał, że akceptacja przez jego grupę państwa palestyńskiego nie oznacza, że porzuci ona swój cel, jakim jest zniszczenie Izraela.
Na początku tego roku Maszal powiedział:
"Chciałbym powiedzieć dwie rzeczy na temat rozwiązania w postaci dwóch państw. Po pierwsze, nie mamy nic wspólnego z rozwiązaniem w postaci dwóch państw. Odrzucamy tę koncepcję, ponieważ oznacza to, że otrzymalibyście obietnicę utworzenia państwa [palestyńskiego], a mimo to musicie uznać legitymację innego państwa, którym jest twór syjonistyczny. To jest niedopuszczalne. Żądamy wyzwolenia, pozbycia się okupacji i posiadania naszej niepodległości i naszego państwa. [Izrael] jest moim wrogiem. To nie moja sprawa...
Oczywiście uważam, że stanowisko Hamasu i ogromnej większości narodu palestyńskiego, zwłaszcza po 7 października, marzenie i nadzieja dla Palestyny od rzeki [Jordan] do Morza [Śródziemnego] i od z północy na południe, zostało odnowione...
Hamas zgodził się na całkowicie niepodległe państwo [palestyńskie] z granicami z 1967 r., ze stolicą w Jerozolimie, łącznie z prawem powrotu – bez uznania legalności tworu syjonistycznego".
Komentując fałszywe założenie, że Hamas zgodził się na "rozwiązanie w postaci dwóch państw", Hussain Abdul-Hussain, pracownik naukowy Fundacji Obrony Demokracji, napisał:
"Poniższe słowa są przeznaczone dla następnej osoby, która zwraca się do mnie z informacją: 'Hamas zgodził się na rozwiązanie w postaci dwóch państw". NIE ZGODZIŁ SIĘ!
Hamas w pełni nakreśla ten scenariusz w swojej Karcie zmienionej w 2017 r. Izrael przekazuje Palestyńczykom cały Zachodni Brzeg, Gazę i Wschodnią Jerozolimę (ziemia z 1967 r.) i zgadza się na powrót 5,9 miliona Palestyńczyków do Izraela (ziemia z 1948 r.). Ogłasza się suwerenne, niepodległe państwo palestyńskie z gabinetem jedności narodowej (Hamas + OWP) i platformą wyzwolenia reszty Palestyny. Ponieważ [ziemia z] roku 1948 jest wciąż pod okupacją, państwo palestyńskie nie może uznać Izraela.
Milicja Hamasu staje się wówczas 'ruchem oporu' cieszącym się narodowym konsensusem palestyńskim. Tzn. Hamas w Palestynie z 1967 r. staje się niczym Hezbollah w Libanie, własnym państwem z własną armią dominującą nad znacznie słabszym państwem. Hamas prawdopodobnie zaopatrzy się wówczas w tyle rakiet i dronów, ile będzie to możliwe na następną rundę wojny mającej na celu zniszczenie Izraela, być może po zakończeniu rozejmu z Izraelem (10 lat).
Mówi się, że prorok Mahomet zawarł 10-letni rozejm z niewiernymi. Podbił ich po niewielu latach rozejmu. Hamas wyobraża sobie podobny scenariusz z Izraelem.
Co więcej, po powrocie 6 milionów Palestyńczyków do Izraela i dodaniu do nich 2 milionów izraelskich Arabów, 8 milionów Arabów ostatecznie przewyższy liczebnie 8 milionów Żydów. Palestyńczycy w Izraelu będą mogli wówczas przejąć Izrael w drodze wyborów. Żydzi staną się mniejszością. Obie Palestyny zostaną zjednoczone jako jeden [kraj]. Izrael zostanie unicestwiony, syjonizm się skończy i 'Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna'".
Hamas doskonale zdaje sobie sprawę z łatwowierności społeczności międzynarodowej. Wie, że może angażować się we wszelkie formy propagandy i zdobywać przyjaciół na Zachodzie. Wie również, że najlepszym narzędziem do osiągnięcia celu, jakim jest zabicie Żydów i zniszczenie Izraela, jest "rozwiązanie w postaci dwóch państw".
Bassam Tawil – muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.